Total uwierzył w koncesję Petrolinvestu

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2012-05-25 00:00

Spółka podpisała długo oczekiwaną umowę z Francuzami. Do pełni szczęścia brakuje finansowania z EBOR.

Petrolinvest dotrzymał słowa — taka informacja mogła co bardziej wrażliwych inwestorów przyprawić o zawał serca. Jednak stało się — w marcu prezes Bertrand Le Guern zapowiadał, że w ciągu dwóch miesięcy zawrze ostateczną umowę z francuskim koncernem Total, i zmieścił się w terminie. Podpisane w środę porozumienie dotyczy wspólnych operacji w Kazachstanie na strukturze Koblandy.

W jego myśl Francuzi wyłożą 70 mln USD na odwierty, w zamian za co otrzymają 50 proc. udziałów w spółce OTG, należącej do Petrolinvestu i posiadającej koncesję na poszukiwanie czarnego złota.

— Podpisanie umowy określa szczegółowo prawa i obowiązki koncernu Total jako operatora kontaktu OTG. Total wnosi do współpracy nie tylko finansowanie, ale przede wszystkim ogromne doświadczenie w zakresie zagospodarowywania złóż węglowodorów, wynikające z operowania na polach naftowych na całym świecie — mówi Bertrand Le Guern. Dotrzymanie obietnicy nie jest jednak nową kartą w historii poszukiwawczej spółki z portfela Ryszarda Krauzego.

O współpracy z Totalem inwestorzy słyszą już od ponad dwóch lat — w marcu 2010 r. komunikat o zawarciu z Francuzami tzw. umowy farm-out (odnoszącej się do warunków eksploatacji złoża) rozgrzał ich do czerwoności. Ówczesny prezes Petrolinvestu Paweł Gricuk zapowiadał „ekspresowe tempo” prac i pomyślne rezultaty w pierwszej połowie 2011 r.

W ciągu kilku dni akcje — niesione także informacjami o wejściu do spółki Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) — zdrożały o prawie 130 proc., do poziomu 42,9 zł, przy rekordowych, przekraczających 250 mln zł obrotach. Potem jednak przyszło załamanie — kurs zapikował równie szybko, jak wystrzelił i po niespełna trzech tygodniach z 40 zł za akcję zrobiło się 15 zł. Dziś kurs Petrolinvestu oscyluje wokół poziomu 1,30 zł.

— Zawarte w 2010 r. partnerstwo z koncernem Total wynikało z bardzo wysokiej perspektywiczności struktury Koblandy, gdzie odwiertem Koblandy-3 potwierdziliśmy złoże wysokiej jakości ropy naftowej i gazu ziemnego. Partnerstwo z Francuzami pozwoli przede wszystkim w możliwie najkrótszym czasie przejść do fazy komercyjnego wydobycia węglowodorów i jednocześnie w pełni, szybko i efektywnie potwierdzić geologiczny i ekonomiczny potencjał całej koncesji — mówi Bertrand Le Guern.

Umowę o wspólnym zarządzaniu zawarto, mimo że wciąż nie spełniono dwóch warunków, zawieszających wejście w życie porozumienia z 2010 r. Petrolinvest nie ma jeszcze zgody kazachskiego ministerstwa ropy i gazu na przeniesienie na Total 50 proc. udziałów w kontrakcie. Jej uzyskanie ma być jednak tylko formalnością. Większy kłopot mogą sprawić banki — na licencji OTG ciąży bowiem zastaw wysokości 30 mln USD.

Petrolinvest jednak zapewnia, że negocjacje z EBOR w sprawie „dostosowania udostępnionego finansowania” — które posłuży do zwolnienia zastawu — są na tyle zaawansowane, że dla obu stron przestały być przeszkodą w podpisaniu umowy.

— To kolejny krok dla Petrolinvestu i dobrze, że Total potwierdza swoje zainteresowanie złożem. Do wiercenia została jednak jeszcze długa droga i bez spełnienia warunków zawieszających nic się tu nie zmieni — ocenia anonimowo menedżer z branży. Zasoby perspektywiczne kazachskiego złoża zostały oszacowane przez McDaniel & Associates na 1,9 mld baryłek.

Total — który tylko w ubiegłym roku zarobił na czysto 12,27 mld EUR — prowadzi już w regionie wydobycie na złożu Kaszagan (Morze Kaspijskie), szacowanym na 9-16 mld baryłek. Na obszarze koncesyjnym Petrolinvestu miałby wiercić na strukturze Koblandy. Na drugiej — Szirak — spółka Ryszarda Krauzego na razie będzie pracować samodzielnie.