Na wyniki giełdowych firm informatycznych za miniony rok trzeba jeszcze trochę poczekać. Pochwaliła się nimi natomiast spółka, która nie jest publiczna — Transition Technologies. Sprzedaż wzrosła o ponad 25 proc. do 370 mln zł, a rentowność EBITDA miała dwucyfrową wartość.

— Wykorzystaliśmy wciąż dobrą koniunkturę w światowej gospodarce. Rozwijamy strukturę międzynarodową, poprawiamy pozycję w Polsce, pilnując rentowności. Dbamy o zmiany w portfolio produktowym — mówi Konrad Świrski, prezes Transition Technologies.
Największą dynamikę wzrostu grupa odnotowała w produktach internetu rzeczy, poszerzonej rzeczywistości, wirtualnej rzeczywistości i usługach zarządzanych. Zgodnie z planem urosła sprzedaż w obszarze gazownictwa, przemysłu i ochrony zdrowia. Dynamicznie rozwijała się sprzedaż na rynkach zagranicznych: w krajach Europy Zachodniej, USA i Azji. W rezultacie eksport odpowiadał za ponad 50 proc. przychodów grupy. Transition Technologies zakłada, że w tym roku urośnie nawet o 35 proc., co będzie oznaczało 500 mln zł przychodów. Grupa, która obecnie zatrudnia około 1,8 tys. osób, będzie musiała zwiększyć zatrudnienie.
— Szacujemy, że osiągnie ono 2,5 tys. osób bez względu na koniunkturę — mówi Konrad Świrski.
W jego ocenie nietypowe zachowania światowej gospodarki nakazują wzmożoną czujność.
— Widzimy nerwowe reakcje rynków związane z rozprzestrzenianiem się groźnego koronawirusa. Świat jest ciaśniejszy i powyższy przypadek pokazuje, że rynki reagują bardzo szybko, zmiany mogą być gwałtowne. Jesteśmy gotowi na uruchomienie strategii kryzysowej. Na świecie powstaje kilka cennych dla gospodarki rozwiązań, nie wykluczamy więc przejęć i nowych, strategicznych partnerstw — podsumowuje prezes.