Trauma i zwątpienie napędzają cenę bitcoina

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-06-17 20:00

Kurs najpopularniejszej kryptowaluty utrzymuje się powyżej 100 tys. USD. Krótkoterminowo to efekt powrotu rynku amerykańskiego do łask inwestorów, długoterminowo – obawy o podstawy globalnego systemu finansowego.

Z tego artykułu dowiesz się:

Co stoi za nowym rekordem notowań bitcoina

Jak zwątpienie w instytucję pieniądza i strach przed narastającym długiem USA napędza kurs kryptowaluty

Które polskie TFI zacznie oferować fundusz oparty o kurs bitcoina

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Początek roku dla bitcoina nie był najlepszy. Rajd napędzany zwycięstwem Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA – szczyt notowań został osiągnięty w dniu inauguracji 21 stycznia – szybko się skonczył, a szał zakupów ustąpił realizacji zysków. Podobną diagnozę można wystawić indeksowi S&P 500 – czołowe banki inwestycyjne pod koniec 2024 r. liczyły na kontynuację hossy spółek AI i bicia kolejnych rekordów w 2025 r. Zamiast tego salwa celna nowego lokatora Bialego Domu pogrążyła świat w niepewności, a indeks amerykańskich blue chipów notuje w tym roku jedną z najgorszych stóp zwrotu na świecie.

Wystarczyło niewiele ponad dwa miesiące, by sytuacja się odwróciła. Od dołka z 8 kwietnia kurs S&P 500 podskoczył o 21 proc., a bitcoina o 38 proc. Po drodze król kryptowalut zdołał osiągnąć nowy szczyt notowań na poziomie 112 tys. USD.

- Odbicie ceny bitcoina jest skorelowane z odbiciem indeksu S&P 500, które przybliża się do rekordu notowań z lutego. Interpretowałbym to jako powrót kapitału do bardziej ryzykownych aktywów w celu uzyskania atrakcyjniejszej stopy zwrotu – mówi Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami w Superfund TFI.

Pod koniec lutego na łamach PB ekspert argumentował, że cyklicznie na bitcoinie trwa hossa. W kwietniu 2024 r. skończył się proces halvingu, czyli ograniczenia podaży bitcoinów do systemu blockchain, a rozpoczęty po nim byczy rajd trwa ok. 500 dni. Z tego wynika, że koniec hossy powinien nastąpić dopiero w sierpniu tego roku.

Fundamenty w psychologii

Eryk Szmyd, analityk XTB, zgadza się z ekspertem Superfund TFI – krótkoterminowe odbicie ceny bitcoina jest powiązane z powrotem S&P 500 do łask inwestorów. Analityk zaznacza, że kryptowaluta przeszła długą drogę, a długoterminowy wzrost ceny można tłumaczyć m.in. zwątpieniem ludzi w tradycyjne metody płatności.

- Fundamenty bitcoina są bardzo solidne dzięki m.in. zwątpieniu ludzi w instytucję pieniądza fiducjarnego [waluta emitowana przez państwo – red.] oraz narastającego deficytu publicznego Stanów Zjednoczonych. Ludzie zaczęli się bardziej interesować, co się dzieje z ich pieniędzmi – mówi Eryk Szmyd.

Specjalista dodaje, że wybuch globalnej inflacji w 2022 r. nie tylko pozostawił dziury w portfelach przeciętnych obywateli, ale rówineż traumę, która leży u podstaw popularyzacji bitcoina.

- Trauma związana z inflacją pozostawiła blizny, które jeszcze nie do końca się zagoiły – Kowalski poczuł, że jego oszczędności topnieją, więc zaczął szukać alternatywnych źródeł dochodu. Bitcoin dla przeciętnego człowieka jest atrakcyjny nie tylko ze względu na potencjał wzrostu, na który wskazuje ostatnie 15 lat jego historii. Kryptowaluta jako aktywo niespecjalnie wymaga dogłębnej analizy w przeciwieństwie do akcji – tłumaczy Eryk Szmyd.

Specjalista uważa, że dla amerykańskich obywateli aspektem napędzającym strach i zwątpienie w system monetarny jest narastający dług publiczny określany w świecie finansów w ostatnich miesiącach mianem „białego słonia”. Zadłużenie największej gospodarki świata sięga 36,2 bln USD, a sam koszt odsetek od wyemitowanych obligacji skarbowych przez poprzednie 12 miesięcy pochłonął niemal 1,2 bln USD.

- Inwestorzy obawiają się nadmiernego zadłużenia USA i szukają alternatywy poza systemem dolarowym. Notowaniom bitcoina sprzyja też perspektywa obniżek stóp Fedu oraz polityka nowej administracji USA, która chce słabszym dolarem otworzyć rynki eksportowe – argumentuje Eryk Szmyd.

Nadmierne zadłużenie przykuło uwagę Philippa Hildebranda, wiceprezesa towarzystwa inwestycyjnego BlackRock.

- Wysoki poziom zadłużenia bardzo trudno i długo się redukuje. Nie chciałbym doświadczyć kryzysu zadłużenia USA – mówi Philipp Hildebrand.

Zielone światło od instytucji

Firma BlackRock była jednym z pionierów przyjęcia bitcoina przez duże instytucje finansowe. W styczniu 2024 r. amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd zatwierdziła bitcoinowe fundusze, co było przełomem dla największej na świecie kryptowaluty i całej branży. Obecnie fundusz iShares Bitcoin Trust ETF zarządza aktywami o wartości prawie 73 mld USD. Ponadto od grudnia zeszłego roku na chicagowskiej giełdzie inwestorzy mogą handlować opcjami opartymi na indeksie odwzorowującym koszyk bitcoinowych funduszy ETF

- Większa świadomość inwestorów wraz z poparciem administracji Donalda Trumpa, rosnącymi napływami do funduszy ETF czy rekordowymi wolumenami rynku opcji cementują przekonanie o istotnej roli bitcoina w świadomości ludzi. Silne fundamenty i hossa na Wall Street sprawiają, że obserwujemy duży popyt na kryptowalutę - zarówno ze strony inwestorów detalicznych, jak i instytucjonalnych – mówi Eryk Szmyd.

TFI PZU idzie w bitcoina

Od sierpnia 2025 r. w ofercie TFI PZU fundusz inPZU Akcje Sektora Zrównoważonej Gospodarki Wodnej zostanie przemianowany na inPZU Bitcoin. Od tego momentu jego wycena będzie powiązana z kursem najpopularniejszej kryptowaluty. Nowy produkt zbiorowego inwestowania TFI PZU będzie odwzorowywał zachowanie indeksu Bloomberg Bitcoin, związanego z ceną bitcoina w dolarach amerykańskich. Fundusz nie będzie kupować samych bitcoinów, ekspozycję na tę kryptowalutę uzyska przez instrumenty typu ETC i ETP, których aktywem bazowym jest bitcoin.