Trenerzy uczą się za granicą
Na rynku pojawiło się sporo szkoleń dla trenerów. Jednak przedstawiciele renomowanych firm twierdzą, że nie prezentują one właściwego poziomu.
Oferta szkoleń dla trenerów jest coraz bogatsza. Jednak zdania na temat jakości propozycji są w branży podzielone. Lepiej jest ze szkoleniami dotyczącymi sztuki prezentacji czy przemawiania. Jednak treningów typu „komunikacja dla trenerów” praktycznie nikt nie organizuje.
— Nie wiem, gdzie w Polsce można się nauczyć mowy ciała — to, co ja widziałam na konferencjach, treningach i seminariach, było bardzo kiepskie — mówi Małgorzata Kossowska z krakowskiej firmy Sedlak & Sedlak.
Wiele firm sięga po metody zastępcze. Mowy ciała uczą aktorzy teatralni i mimowie, intonacji i dykcji — dziennikarze radiowi. Oddziały międzynarodowych firm dokształcają szkoleniowców w centralach na Zachodzie. Większość z nich ma specjalne, wewnętrzne szkoły trenerskie. Czy jednak można uczyć mowy ciała trenera z Polski i z Hiszpanii na jednym treningu? W tych krajach istnieją różne kultury, a więc i inna jest mowa ciała.
— Można szkolić razem ludzi z państw europejskich, są to podobne kraje — uważa Agnieszka Polska z AchieveGlobal.
Duże i średnie polskie firmy szkoleniowe wysyłają trenerów na kursy związane z psychologią. Najgorzej jest z małymi firmami, w których na etatach pracuje kilka osób. Korzystają one często z niesprawdzonych trenerów zewnętrznych. Ci zaś uczą się mowy ciała wyłącznie z książek. Jednak większość specjalistów jest zgodna: umiejętności szkoleniowców będą wzrastać.
Rafał Szczepanik