Trump ogłosił przełom w negocjacjach z Pekinem

Jacek PerzyńskiJacek PerzyńskiAleksander Żuławnik
opublikowano: 2025-06-11 14:37

Po okresie napięć handlowych delegacje Stanów Zjednoczonych i Chin ustaliły pierwsze szczegóły porozumienia handlowego. Obie strony robią krok w tył.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Państwo Środka wznowi dostawy metali ziem rzadkich, a Stany Zjednoczone zezwolą chińskim studentom na naukę w swoich szkołach wyższych i uniwersytetach - wynika z informacji płynących z Londynu, gdzie toczyły się rozmowy.

W zeszłym miesiącu Waszyngton i Pekin w Genewie zawarły tymczasowy rozejm w sprawie ceł handlowych, ale od tego czasu każde państwo oskarżyło drugą stronę o złamanie porozumienia. Negocjacje w stolicy Wielkiej Brytanii trwały od poniedziałku. Na czele amerykańskiej delegacji stał sekretarz skarbu Scott Bessent, a chińskiej wicepremier He Lifeng.

Po dwóch dniach intensywnych rozmów amerykański sekretarz handlu Howard Lutnick na konferencji prasowej powiedział, że umowa ramowa stanowi konkretne uzupełnienie porozumienia osiągniętego w zeszłym miesiącu w Genewie ws. złagodzenia dwustronnych ceł odwetowych, które w szczytowym momencie osiągnęły poziom trzycyfrowy.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump na platformie Truth Social przekazał, że postanowienia umowy ramowej oczekują jedynie na zatwierdzenie przez niego i chińskiego przywódcę Xi Jinpinga.

Na tę informację błyskawicznie zareagowały ceny ropy. Kontrakty na gatunek brent zdrożały o 1,5 proc. do 67,87 USD za baryłkę, zaś na ropę WTI o 1,8 proc. do 66,14 USD za baryłkę.

Donald Trump wspomniał również o cłach, jednak ten fragment jego wpisu pozostaje nieprecyzyjny. "Otrzymujemy cła w wysokości 55 proc., Chiny otrzymują 10 proc." - napisał. Według urzędnika z Białego Domu, cytowanego przez Bloomberga, liczba 55 proc. obejmuje 10-procentowe cło bazowe, 20-procentową stawkę związaną z handlem fentanylem i 25-procentowe cło wprowadzone w trakcie pierwszej kadencji Trumpa.

Chiny są niekwestionowanym liderem w łańcuchu dostaw kluczowych minerałów, odpowiadając za produkcję ok. 60 proc. światowych zasobów pierwiastków ziem rzadkich, jednocześnie przetwarzając prawie 90 proc. z nich. Zaostrzenie kontroli eksportu było uderzeniem w czuły punkt Stanów Zjednoczonych. Krok ten był najbardziej dotkliwy dla amerykańskiej motoryzacji i przemysłu obronnego.

Krzysztof Karwowski, ekspert Instytutu Nowej Europy, przestrzega przed zbyt daleko idącym optymizmem. 

- Amerykański przemysł z pewnością odetchnął z ulgą na wieść o wznowieniu dostaw metali ziem rzadkich. Z kolei chińscy eksporterzy również mogą być częściowo usatysfakcjonowani, dzięki obniżce ceł, choć tylko połowicznej. Sprawa jednak nie jest jeszcze zamknięta, ponieważ wiele zależy od realizacji dwustronnych ustaleń. Chiny będą uważnie śledzić przebieg negocjacji Stanów Zjednoczonych z innymi krajami i w zależności od skali ustępstw Waszyngtonu odpowiednio dostosują swoje żądania - twierdzi Krzysztof Karwowski.