Trwa marżowa opera

Paweł Janas
opublikowano: 2005-11-25 00:00

Minister skarbu nie chce ręcznie sterować polityką cenową w rafineriach. Zapowiada jednak rozmowy w sprawie „kształtowania marż”.

Wczoraj mieliśmy do czynienia z kolejnym odcinkiem serialu pod roboczym tytułem „Czy rafinerie zawyżają marże?”. W rolach głównych aktorów wystąpili Andrzej Mikosz, szef Ministerstwa Skarbu Państwa, Teresa Lubińska, minister finansów, Cezary Banasiński, szef UOKiK, oraz dwaj prezesi „na cenzurowanym” — Igor Chalupec z Orlenu oraz Paweł Olechnowicz z Lotosu. Jaki wniosek płynie z tego spotkania? Niejednoznaczny. Minister Mikosz zapewnił, że „nie będzie ręcznego sterowania marżami w rafineriach i innych podmiotach”. Dodał, że minister skarbu nie ma instrumentów, żeby wpływać na wielkość marż. Ale…

— Nadal istnieje możliwość dyskusji o kształtowaniu marż detalicznych. I o tym będziemy jeszcze z rafineriami rozmawiać — stwierdził wczoraj po spotkaniu Andrzej Mikosz.

Jego zdaniem wrześniowa obniżka akcyzy na benzynę o 25 groszy na litrze nie została uwzględniona w cenie detalicznej benzyny.

Co na to przedstawiciele obu paliwowych koncernów? Zgodnie podkreślali, że podczas rozmów nie było nacisków, by obniżały one marże. Paweł Olechnowicz uważa jednak, że pole do manewru przy ich zmniejszaniu jest niewielkie.

Małe pole manewru

— Marże już teraz są niskie. Możemy wpływać na stacje własne, których mamy stosunkowo niewiele. Pozostajemy jednak bez większego wpływu na to co dzieje się na naszych stacjach patronackich —stwierdził szef Grupy Lotos.

Z kolei szef Orlenu przypomniał, że gdy na przełomie sierpnia i września, po ataku huraganu Katrina, ceny ropy poszybowały w górę, koncern nie podniósł cen w skali odpowiadającej ruchom na światowych giełdach.

— Jeśli akcyza wzrośnie, na pewno nie wpłynie jednorazowo na wzrost cen — stwierdził szef Orlenu.

Obie firmy zapewniły, że w razie ewentualnego wzrostu akcyzy i cen popyt mógłby się załamać. Dlatego koncerny postarają się „zamortyzować” ten wzrost w interesie własnym i klientów. Jak? Tego nie powiedział.

Decyzja już wkrótce

Teresa Lubińska zapowiedziała, że decyzja w sprawie akcyzy zapadnie w piątek lub w poniedziałek, aby we wtorek rząd mógł przedstawić poprawiony budżet.

— Na razie nie jest przesądzona ani ewentualna skala podwyżek, ani jej etapy. Moim zdaniem powinna być, ale premier sądzi, że można ją powstrzymać. Dlatego decyzja w tej sprawie zapadnie dopiero po jego powrocie do Polski. Jedno jest pewne. Ewentualna decyzja o podwyżce akcyzy nie może negatywnie przełożyć się na konsumentów — zapewniała minister finansów.

To by oznaczało, że koncerny muszą zejść z marżą, co trudno byłoby przełknąć prywatnym akcjonariuszom giełdowych spółek.