Witold M. Orłowski: trzeba bronić stabilności finansów publicznych
POLITYKA PIENIĘŻNA: Bardzo wysoki poziom realnych stóp procentowych może stanowić rosnące ograniczenie przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych — twierdzi Witold M. Orłowski. fot. Grzegorz Kawecki
Przeforsowanie dobrego budżetu na 1999 rok może okazać się trudniejsze, niż dotąd zakładano. Niepokojącym sygnałem są kłopoty z uchwaleniem przez Sejm zasad przyszłorocznego systemu podatkowego. Okazuje się, że politykom trudno powstrzymać się od prób rozmiękczania polityki makroekonomicznej, nawet jeśli akceptują spowolnienie wzrostu wynikające z trudnej sytuacji gospodarczej i zwiększonego ryzyka destabilizacji. Próby te są niebezpieczne dla gospodarki, lecz miłe dla uszu wyborców. Na szczęście partie koalicji osiągnęły dość szybko kompromis w sprawie podatków. Nie udało się co prawda poprawić ich struktury, lecz przynajmniej nie grożą teraz zachwianiem finansów publicznych.
Wniosek z tego, że raz jeszcze trzeba przypomnieć, dlaczego tak ważne jest utrzymanie w nadchodzącym roku rozsądnej, odpowiedzialnej polityki finansowej. Powodów jest kilka.
GOSPODARKA polska będzie rozwijać się w niesprzyjających warunkach zewnętrznych. Dotyczy to zwłaszcza spowolnionego tempa wzrostu gospodarczego u naszych głównych partnerów handlowych oraz mniejszej skłonności do długookresowego lokowania się prywatnego kapitału na tzw. rynkach wschodzących. Kryzys finansowy w Rosji doprowadzi najprawdopodobniej do silnego załamania się polskiego eksportu do krajów WNP, wiodąc poprzez efekty mnożnikowe do utraty od 0,5 do 1 proc. wzrostu PKB. Dodatkowe kłopoty mogą być spowodowane przez gorszą, niż oczekiwano poprzednio, koniunkturę na rynkach krajów rozwiniętych. To z pewnością pogorszy równowagę zewnętrzną gospodarki, czyli deficyt handlowy.
W TAKIEJ SYTUACJI utrzymanie bezpiecznego poziomu deficytu obrotów bieżących w celu uniknięcia kryzysu finansowo-walutowego wymaga kontynuowania ostrożnej polityki makroekonomicznej, a zwłaszcza fiskalnej. Relacja deficytu obrotów bieżących do PKB w roku 1999 nie powinna w żadnym razie przekroczyć bezpiecznych granic 4,5-5 proc. PKB. Jest to możliwe, lecz ceną będzie ograniczenie tempa wzrostu PKB do poziomu poniżej 5 proc. oraz ograniczenie deficytu budżetowego do poziomu najwyżej 2-2,2 proc. PKB.
UTRZYMANIE odpowiednio restrykcyjnej polityki fiskalnej jest warunkiem stopniowego zmniejszania ograniczeń w polityce pieniężnej. Bardzo wysoki poziom realnych stóp procentowych może stanowić rosnące ograniczenie przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, zachęcając jednocześnie do napływu krótkoterminowego kapitału o charakterze spekulacyjnym oraz do zadłużania się polskich podmiotów gospodarczych za granicą. Wiodłoby to do dodatkowej, nadmiernej presji na realną aprecjację złotego, a co za tym idzie do strat eksporterów i do wzmożonego importu, wypierającego z rynku polskie towary.
Warunkiem obniżenia stóp procentowych jest jednak zmniejszenie kredytów konsumpcyjnych. Ograniczenie deficytu budżetowego do proponowanego poziomu 2-2,2 proc. PKB umożliwiłoby zmniejszenie realnych stóp procentowych o blisko 2-3 punkty (a więc stóp nominalnych o blisko 4 punkty). Wpłynęłoby to na utrzymanie się stosunkowo wysokiej dynamiki nakładów inwestycyjnych, w rosnącym stopniu finansowanych z oszczędności krajowych.
PRZY UTRZYMYWANIU odpowiedzialnej polityki fiskalnej możliwy będzie dalszy postęp w zakresie stabilizowania gospodarki, a między innymi obniżenie stopy inflacji do poziomu poniżej 10 proc. w końcu 1998 i około 8 proc. w końcu 1999 roku.
Jest więc wiele powodów, dla których w konstrukcji budżetu na rok 1999 zalecana jest szczególna ostrożność. Gospodarka polska jest nieźle przygotowana do tego, by przez ten trudny okres przejść bez dużych strat. Wymaga to jednak trzech rzeczy: ostrożności, ostrożności i jeszcze raz ostrożności. Jednym z głównych jej mierników, w zgodnej opinii krajowych ekonomistów i międzynarodowych rynków finansowych, jest utrzymanie odpowiedzialnej polityki budżetowej. Nie ma miejsca na szaleństwa, jeśli nie chcemy skończyć tak, jak Rosja.
Witold M. Orłowski jest ekonomistą Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych NOBE i dyrektorem Zakładu Badań Statystyczno-Ekonomicznych GUS i PAN