Zapowiada się ciekawy konkurs na prezesa. Rękawicę prezesowi rzucił m.in. jego podwładny.
Wczoraj minął termin zgłaszania kandydatur w konkursie na prezesa PKO BP. Według naszych informacji, na liście zainteresowanych posadą są trzy mocne nazwiska. Pierwsze znane jest od dawna. To faworyt — Zbigniew Jagiełło, obecny szef banku. Rękawicę rzucił mu Sławomir Lachowski. Były prezes BRE Banku przez ostatnie dni wahał się, czy przystąpić do konkursu, ale, jak wynika z naszych informacji, ostatecznie podjął wyzwanie. Trzecia kandydatura jest może nieco niespodziewana, aczkolwiek dość logiczna. Przedstawił ją Wojciech Papierak, wiceprezes PKO BP. Dotąd nie pojawiał się na przedkonkursowej giełdzie, a tymczasem jego wejście do gry jest uzasadnione. Zna bank jak własną kieszeń, a w zarządzie zasiada od 2008 r. Przez kilka miesięcy, po dymisji poprzedniego prezesa Jerzego Pruskiego latem 2009 r., zarządzał PKO BP jako p.o. prezes. To on kierował zarządem, kiedy przygotowywany był prospekt emisyjny związany z dokapitalizowaniem banku. Wystartował też w poprzednim konkursie na prezesa, jednak przegrał ze Zbigniewem Jagiełłą. To pierwszy powód.
— Nie jest tajemnicą, że między prezesem i wiceprezesem współpraca nie układa się najlepiej. Można domniemywać, że jeśli wygra Zbigniew Jagiełło, to w zarządzie, który poukłada się po swojemu, dla Wojciecha Papieraka nie będzie miejsca. Nie ma więc nic do stracenia —tłumaczy anonimowo osoba zbliżona do banku.
Możliwe jednak, że rekonstrukcji kierownictwa nie będzie. Niedawno Cezary Banasiński, przewodniczący rady nadzorczej PKO BP, pytany przez "Rzeczpospolitą", czy zmiany po konkursie będą duże, odpowiedział, że "skutecznie i sprawnie działające zarządy nie mają się czego obawiać".
— Rynek odebrał to jako oficjalne błogosławieństwo dla obecnego kierownictwa. Z jednej strony faworyzuje ono prezesa Jagiełłę. Z drugiej stawia radę w trudnej sytuacji. Ma być bezstronna, zatem jeśli pojawi się lepsza kandydatura, powinna na nią postawić. Rada nie będzie mogła przejść obojętnie wobec osoby Sławomira Lachowskiego — mówi nasz rozmówca.
Były prezes BRE Banku może być groźnym konkurentem Zbigniewa Jagiełły, gdyż cieszy się opinią jednego z najlepszych specjalistów od bankowości na rynku. Za obecnym prezesem PKO BP przemawiają natomiast dobre wyniki wypracowane za jego kadencji. I to właśnie on uchodzi za faworyta w konkursie. Nie tylko ze względu na osiągnięcia. Przeważa opinia, że zachowaniem obecnego układu władzy w banku zainteresowani są politycy.