Na stronie internetowej dziennika independent.com.mt w poniedziałek ukazała się informacja, że były premier Polski udał się na Maltę by wziąć udział w intensywnym kursie języka angielskiego. Tego typu szkolenie jest finansowane przez Unię Europejską. Funduje ona każdemu nowemu wysokiemu rangą urzędnikowi naukę języka obcego w przypadku gdy obejmuje ona minimum pięć godzin dziennie w cenie 21 tys. EUR.

Tusk jednak stanowczo zaprzeczył tym spekulacjom. W wiadomości zamieszczonej na Twitterze we wtorek napisał, że "Niestety nie jestem na Malcie. Do objęcia swojej nowej funkcji przygotowuje się w Warszawie. "Nie korzystam ze środków UE".
Jak napisano na stronach serwisu, wybór Tuska na prezydenta Unii Europejskiej (zastąpi Hermana Van Rompuya) jest m.in. ukłonem złożonym w stronę Europy Wschodniej, której, patrząc przez pryzmat Polski, systematycznie rosną wpływy w gronie 28 państw członkowskich.
Serwis podkreśla też, że Tusk był najdłużej urzędującym premierem w Polsce, a jego rządy dały naszemu krajowi "poczucie stabilności". Z sukcesem przeprowadził też Polskę przez okres kryzysu, który mocno odczuli mieszkańcy wielu innych regionów UE.