Ubierz się, nie odziewaj

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2013-08-28 00:00

Jeszcze kilka lat temu zakłady krawieckie drżały o swój interes, bo w dobie kultu marki nikt nie chciał wydawać majątku na garnitur na miarę. Dziś trend się odwraca

Czy wiesz, co to jest patka, wyłóg albo poszetka*? Coraz więcej dobrze zarabiających mężczyzn potrafi zdefiniować te terminy. Należą one do eleganckiego świata ubrań szytych na miarę, świetnie nadających się do budowania wizerunku, wzmacniania pozycji oraz poprawy własnego samopoczucia i samooceny.

Roman Zaczkiwicz w marynarce z mieszanki wełny/jedwabiu/lnu na lato w kratkę windowpane, ze sportowymi nakładanymi kieszeniami, dzierganym krawatem typu knit, z dzierganą poszetką, w koszuli button down, spodniach z tropiku i w kapeluszu panama [Fot. Agnieszka Wanat]
Roman Zaczkiwicz w marynarce z mieszanki wełny/jedwabiu/lnu na lato w kratkę windowpane, ze sportowymi nakładanymi kieszeniami, dzierganym krawatem typu knit, z dzierganą poszetką, w koszuli button down, spodniach z tropiku i w kapeluszu panama [Fot. Agnieszka Wanat]
None
None

— Polski mężczyzna zaspokoił już podstawowe potrzeby konsumpcyjne, posiada dobry samochód i ładne mieszkanie. Teraz przyszła kolej na ubranie — mówi Roman Zaczkiewicz, autor bloga Szarmant.pl, właściciel studia Szarmant oraz dystrybutor luksusowych tkanin do szytych na miarę garniturów.

Jeszcze 5 lat temu warszawscy krawcy zwijali interesy z braku klientów. Dzisiaj luksusowych pracowni jest już kilkanaście, lista klientów się wydłuża, a zleceń jest tyle, że zaczyna brakować rąk do pracy. Zdaniem Romana Zaczkiewicza, to efekt rosnącego w Polsce rynku dóbr luksusowych, który w dziedzinie mody przejawia się właśnie w krawiectwie miarowym.

— W ciągu ostatnich 4 lat liczba zamówień w naszej pracowni wzrosła czterokrotnie — przyznaje Maciej Zaremba, właściciel legendarnej stołecznej pracowni garniturów Zaremba, który przejął rodzinny zakład założony ponad 100 lat temu.

Po dopasowany do siebie i swojej pozycji garnitur przychodzą głównie prawnicy i kadra zarządzająca dużych korporacji, ale nie brakuje również nieumocowanych wysoko dżentelmenów, którzy w klasycznej elegancji znaleźli sposób na wyrażenie osobowości. Także dżentelmenów bardzo młodych.

To rynkowa nisza, którą próbują zapełniać nie tylko mniejsi pasjonaci, jak Szarmant czy Zaremba, ale również więksi gracze branży odzieżowej. Rok temu giełdowa Vistula wprowadziła do wybranych salonów w całej Polsce usługę „made to measure” (patrz ramka), w której oferuje efekt podobny do krawiectwa miarowego, z tym że za znacznie niższą cenę. Luksusowe materiały na garnitury dostarcza im m.in. firma Romana Zaczkiewicza. Jego zdaniem, właśnie nurt szycia „półmiarowego” jest w tej branży miejscem, gdzie będzie można zarobić naprawdę duże pieniądze.

— Proces szycia na miarę w klasycznym krawiectwie trwa bardzo długo, jest żmudny i czasochłonny. Mimo wysokich cen, zysk nie jest wcale taki duży — uważa Roman Zaczkiewicz. Przywołuje przykład działającej na Savile Row od 163 lat legendarnej pracowni Huntsman, w której ubierali się m.in. Winston Churchill i Ronald Reagan. Na początku tego roku kupił ją za niewielką cenę fundusz hedgingowy Pierre’a Lagrange’a.

— Dokładnej kwoty nie ujawniono, wiemy jednak, że chodzi o kilka milionów funtów. To bardzo mało jak na biznes o takiej historii i takim dorobku — tłumaczy Roman Zaczkiewicz.

Nowy właściciel Huntsmana zamierza skupić się na rozwoju segmentu „made to measure” oraz stworzyć gotową kolekcję ubrań. Większe inwestycje w rozwój tradycyjnego ręcznego szycia na miarę nie są planowane.

*patka — klapka kieszeni, wyłóg — wywinięta klapa marynarki pokryta ozdobnym materiałem, poszetka — chusteczka do kieszonki marynarki

 

Z czym do krawca, czyli o rodzajach krawiectwa

Współczesne krawiectwo dostępne dla klienta indywidualnego dzieli się na dwa, a właściwie trzy rodzaje:

krawiectwo miarowe (ang. bespoke) — ręczne szycie na miarę, przychodzisz bezpośrednio do pracowni krawieckiej, zdejmują z ciebie miarę, na jej podstawie tworzą kartonowy wykrój i razem wymyślacie fason i wzór garnituru. Garnitur powstaje na bazie naturalnych wkładów, takich jak włosianka, płótno i kamela. Na efekt końcowy czekasz od 8 tygodni do nawet pół roku. Odbywają się minimum trzy przymiarki. To rozwiązanie dla osób o bardzo nietypowej budowie ciała (np. bardzo wysokich i chudych lub niskich, krępych i atletycznych) oraz dla estetów doceniających walory idealnie dopasowanego ubioru i ręcznej pracy krawca. Ceny zaczynają się od 3 tys. zł.

krawiectwo pasowane (półmiarowe) „made to measure” — przychodzisz do markowego sklepu po dobry garnitur. Tam zdejmują z ciebie miarę, po czym szyją w średnio 4 tygodnie ubranie, dopasowując twoje wymiary do istniejących w danej firmie szablonów, fasonów i wzorów. Zwykle wystarczy jedna przymiarka. Są szyte i wykańczane głównie maszynowo. Garnitur najczęściej powstaje na bazie sztucznych wkładów, tzw. klejonek. Rozwiązanie w miarę ekonomiczne (ceny od 2 tys. zł za garnitur) i dobre dla osób o normalnej budowie ciała. Ceny za nieklejone garnitury wykonywane we Włoszech zaczynają się od 5 tys zł.

poprawki krawieckie — kupujesz gotowy garnitur w sklepie (np. w outlecie) i zanosisz do krawca, aby dopasował go do sylwetki. Rozwiązanie najtańsze (ceny garniturów wraz z poprawkami od kilkuset złotych). Jest to absolutne minimum dla każdego noszącego garnitury. Modelowe sylwetki istnieją tylko w głowach projektantów odzieży. Uwaga: Jeśli marynarka nie leży dobrze w ramionach i w klatce piersiowej, to krawiec niewiele pomoże.