UE: więcej z cła na granice

Mira Wszelaka
opublikowano: 2001-08-02 00:00

UE: więcej z cła na granice

Negocjując z Unią Europejską rozdział budżet i finanse Polska powinna wystąpić z wnioskiem o zachowanie większej części wpływów z ceł na zabezpieczenie granicy wschodniej — uważają ekonomiści. Postulat może zostać zbombardowany przez Austriaków i Czechów.

Polska nie rozpoczęła jeszcze rozmów z Unią Europejską na temat przyszłej składki do unijnego budżetu. Temat ten — określany jako jeden z najtrudniejszych — będzie przedmiotem dyskusji dopiero w końcowej fazie negocjacji. Jednak ekonomiści zwracają uwagę na potrzebę formułowania niezbędnych postulatów póki — jak określają — nie jest za późno. Sprawa dotyczy między innymi nakładów, jakie poniesie Polska w związku z utrzymaniem granic, które staną się również zewnętrznymi granicami UE.

— W Unii dominuje zasada, że każdy kraj członkowski ma prawo zachować jedną czwartą wpływów z ceł na zabezpieczenie granic. Reszta przekazywana jest do kasy w Brukseli. Jednak dla Polski unijna średnia będzie niewspółmierna do rzeczywistych potrzeb — uważa Elżbieta Kawecka-Wyrzykowska ze Szkoły Głównej Handlowej.

Zanim Polska rozpocznie oficjalne rozmowy na temat wpłat do unijnego budżetu negocjatorzy powinni sygnalizować potrzebę zachowania w kraju większej części np. jednej trzeciej wpływów z ceł. Mogą to zrobić umieszczając odpowiedni zapis w stanowisku negocjacyjnym.

Andrzej Stępniak z Uniwersytetu Gdańskiego podkreśla, że problemem może okazać się sprzeciw tych państw członkowskich, które nie posiadają granic zewnętrznych.

— Polski postulat może trafić na opór takich państw, jak np. Austria, która po rozszerzeniu nie będzie miała granic zewnętrznych UE i tym samym nie będzie chciała partycypować w kosztach utrzymania nowych granic — uważa Andrzej Stępniak.

Dodaje, że polscy negocjatorzy muszą się też liczyć ze zbombardowaniem wniosku przez Czechów. Nie jest tajemnicą, że nasi sąsiedzi wykazują niewielkie zainteresowanie problemem utrzymania granic, a polski postulat mogą potraktować jako walkę o kolejną koncesję, która opóźni negocjacje.

Tymczasem Elżbieta Kawecka- -Wyrzykowska zwraca uwagę na fakt, że granice poszczególnych państw członkowskich, które są jednocześnie zewnętrznymi granicami Unii z reguły są o wiele krótsze i nie są narażone na takie wyzwania, przed jakimi stanie Polska na swojej wschodniej granicy.