Ulotki nudzą ludzi w dużych miastach
Potrzebne są nowe formy mailingu
HIPERMAILING: Oprócz ulotek i próbek wysyłaliśmy również inne rzeczy. Największą przesyłką był traktor — tłumaczy Marek Sobczyński, wiceprezes (z prawej) i Przemysław Orłowski dyrektor działu obsługi klienta w Marketing House. fot. Małgorzata Pstrągowska
Coraz więcej ulotek reklamowych będzie pojawiało się w skrzynkach i pod drzwiami Polaków. Już teraz stosy papieru lądujące na wycieraczkach denerwują mieszkańców dużych miast. Firmy szukają sposobu uatrakcyjnienia tej formy promocji.
Frmy zajmujące się marketingiem bezpośrednim chcą i muszą wprowadzić ciekawsze akcje.
— Klienci niechętnie inwestują w droższe przedsięwzięcia. Mimo to wciąż namawiamy ich do łączenia pakietów ulotek. W ten sposób materiały różnych firm trafiałyby do jednej, estetycznej torby — wyjaśnia Marek Sobczyński, wiceprezes Marketing House.
Jego zdaniem, na mailing najgorzej reagują mieszkańcy dużych miast.
Najgorzej w Warszawie
— Ostatnio musieliśmy zapukać do sześciu milionów gospodarstw, aby wręczyć próbkę wyrobu. Wcześniej zawiesiliśmy ogłoszenie informujące mieszkańców, że danego dnia ich mieszkania będzie odwiedzał przedstawiciel naszej firmy. W mniejszych miastach mieszkańcy czekali na niego z otwartymi rękami. Najgorzej było w stolicy. Tutaj ludzie często nie chcieli otworzyć drzwi — wyjaśnia Marek Sobczyński.
Zaznacza, że nie dziwi go reakcja mieszkańców Warszawy, którzy dostają najwięcej materiałów reklamowych.
— W przyszłości tak jak na Zachodzie, i na polskich domach pojawią się naklejki z informacją, że ich mieszkańcy nie życzą sobie dostarczania materiałów promocyjnych — mówi Marek Sobczyński.
Dobrze wysłać
Jak twierdzą specjaliści, myli się ten, kto uważa, że mailing to po prostu wysłanie ulotki pocztą lub położenie pod drzwiami klienta.
— Sztuką jest zrobienie dobrej przesyłki — zarówno efektywnej, jak i taniej. Przy jej tworzeniu nie należy zapominać o przepisach Poczty Polskiej, regulujących jej wygląd — wyjaśnia Przemysław Orłowski, dyrektor działu obsługi klienta w Marketing House.
Problem w tym, że projekty graficzne ulotek tworzą agencje reklamowe. Zdarza się jednak, że brakuje komunikacji pomiędzy nimi, a firmami, które mają je wysyłać.
— Pracownicy agencji czasami tworzą ulotki pięknie wyglądające, ale nie funkcjonalne. Ich wysłanie kosztowałoby krocie, a poza tym często ich wygląd nie jest zgodny z normami Poczty Polskiej — twierdzi Przemysław Orłowski.
Nasz rozmówca spotkał się z projektem przesyłki, na której — w miejscu, gdzie powinien znajdować się adres — naniesiono grafikę. Innym razem składająca się z kilku części ulotka była tak ciężka, że jej rozesłanie pochłonęłoby zbyt duże nakłady.
— Zdarza się, że agencja reklamowa musi ponieść koszt wysłania źle zaprojektowanej ulotki. Takich przypadków jest mniej. Agencje przed zrobieniem ulotki kontaktują się z firmą, która ma je wysyłać — uważa Marek Sobczyński.