Trwający od maja rajd amerykańskiej waluty wyprowadził notowania Indeksu Dolara najwyżej od 2010 r. Mimo powszechnej wiary inwestorów w dalsze zwyżki październikowy szczyt może okazać się barierą, która powstrzyma kupujących co najmniej na wiele miesięcy. Wszystko dlatego, że wykres wskaźnika opisującego notowania dolara do walut sześciu głównych partnerów handlowych USA dotarł do kluczowego oporu. Mowa o górnym ograniczenia kanału, wewnątrz którego indeks przebywał przez większą część czasu w ciągu ostatnich 40 lat.
Od 1970 r. Indeks Dolara 12-krotnie testował górne ograniczenie formacji i aż 9 razy kończyło się to zawróceniem wykresu na południe. Jeden raz zniżki nadeszły dopiero po wyraźnym naruszeniu oporu (1989 r.), a tylko dwa razy kupującym amerykańską walutę udało się doprowadzić do długoterminowego wybicia górą (lata 1981-1986 oraz 1997-2003).
O ile więc nie dojdzie do spektakularnego boomu w gospodarce amerykańskiej, któremu towarzyszyłoby zapewne napompowanie bańki na giełdzie nowojorskiej, nie należy spodziewać się trwałego wyjścia Indeksu Dolara powyżej szczytu z października. W mniej prawdopodobnym scenariuszu, zakładającym boom w USA, odzwierciedlający siłę amerykańskiej waluty indeks wpadłby w trwającą kilka miesięcy korektę, tworzącą grunt pod kontynuację zwyżek.
Przypomnijmy jeszcze, że analogiczne wnioski płynęły z technicznej analizy wykresu dolara do złotego. Scenariusz, w którym dolar osiągnął już szczyt, który nie zostanie w najbliższych latach przełamany, byłby świetną wiadomością dla inwestujących w aktywa z rynków wschodzących. Osłabieniu waluty amerykańskiej zwykle towarzyszy dobra koniunktura w krajach rozwijających się.
40-letni kanał widoczny w notowaniach Indeksu Dolara, z zaznaczonymi dwoma scenariuszami rozwoju sytuacji. Źródło: „PB”, Bloomberg.
