Unia to nie wszystko

Andrzej Kalwas
opublikowano: 2009-07-30 00:00

W poszukiwaniu dobrych wzorów biznesowych czy prawnych, które mogą sprawdzić się na polskim gruncie, czasami warto wyjść poza Unię Europejską. Przykładem może być arbitraż, który — chociaż z roku na rok staje się w Polsce coraz bardziej popularny — stosowany jest u nas w znacznie mniejszej skali, niż w rozwiniętych krajach azjatyckich.

Na przykład w Singapurze sądownictwo polubowne nie tylko stało się najpopularniejszym sposobem rozstrzygania sporów gospodarczych, ale jest promowane przez państwo. Nikomu nie przyszłoby tam do głowy, by traktować je jako rodzaj konkurencji w stosunku do sądów powszechnych. Tymczasem w Polsce nie wszyscy i nie zawsze pamiętają, że wyrok w postępowaniu arbitrażowym ma taką samą moc prawną jak wydany przez sąd powszechny.

Rozwijająca się współpraca polskiego biznesu z takimi azjatyckimi tygrysami, jak Singapur, Malezja, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie przyczynia się do większej popularności arbitrażu i mediacji także u nas. Do korzystnych rozwiązań najłatwiej przekonać się, poznając je praktycznie. Dlatego dla przedsiębiorców działających na wspomnianych rynkach tak ważne jest niedawne porozumienie sądu arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej z jego odpowiednikiem w Dubaju. Pozwoli ono szeroko stosować arbitraż i mediację w kwestiach związanych z inwestycjami i obrotem gospodarczym między Polską a Emiratami.

Andrzej Kalwas