URZĄD DEKLARUJE OBRONĘ OFERENTÓW

Elżbieta Cierlica
opublikowano: 1999-09-23 00:00

URZĄD DEKLARUJE OBRONĘ OFERENTÓW

Zamawiający często łamią, prawo kalkulując ceny specyfikacji

ZAMAWIAJĄCY POD KONTROLĄ: Marian Lemke, prezes Urzędu Zamówień Publicznych, na mocy art. 9 ust. 2 pkt 2 ustawy o zamówieniach publicznych, ma prawo żądać od zamawiających informacji o przebiegu procesu udzielania zamówień publicznych, jego realizacji oraz udostępnienia dokumentacji dotyczącej określonego przetargu. fot. Grzegorz Kawecki

Często zdarza się, że zamawiający źle interpretują przepisy ustawy o zamówieniach publicznych lub naciągają je tak, by były korzystne dla nich — twierdzą oferenci. Stawia to dostawców i wykonawców w trudnej sytuacji, muszą bowiem wybierać między mniejszym lub większym złem. W praktyce oznacza to, że często świadomie pozwalają, by naruszano ich prawa, bo nie chcą, walcząc o swoje, narażać się zamawiającemu. Wielu oferentów liczy na to, że ich pokora zostanie nagrodzona przy kolejnym przetargu.

Podczas przedostatniej nowelizacji w 1997 roku, na wniosek oferentów, uregulowana została wreszcie sprawa wadium, które nie musi już być wnoszone wyłącznie w gotówce. Ponadto zamawiający nie może przetrzymywać go dłużej niż 45 dni od upływu terminu składania ofert. Jeśli otrzymał pieniądze, zobowiązany jest zwrócić je wraz z odsetkami wynikającymi z umowy rachunku bankowego. Teraz wyłonił się kolejny problem — zawyżania cen za formularz specyfikacji istotnych warunków zamówienia (siwz).

Niezgodnie z prawem

Udział w przetargu musi być poprzedzony złożeniem oferty odpowiadającej warunkom zawartym w specyfikacji. W praktyce oznacza to, że znacznie większa liczba dostawców i wykonawców nabywa specyfikacje, niż bierze udział w przetargu. Tak było np. przy przetargu na dostawę, instalację i wdrożenie systemu informatycznego wspomagania Kas Chorych. Specyfikację zakupiło 36 firm, a w przetargu wzięło udział tylko pięć. Cena specyfikacji dla firm, które kupują ich w ciągu roku kilkadziesiąt, by wziąć udział w kilku przetargach, nie pozostaje bez znaczenia. W ustawie o zamówieniach publicznych (art. 34 ust. 4) określono wprawdzie, iż cena, jakiej wolno żądać za formularz siwz, może jedynie pokrywać koszty jego druku oraz przesyłki, zamawiający często interpretują ten zapis zbyt dowolnie. Tylko nieliczni korzystają z zezwolenia ustawodawcy na odstąpienie od pobierania opłaty za formularz specyfikacji.

Kontrola cen

Na wniosek Prezesa UZP, na podstawie analizy treści ogłoszeń zamieszczanych w Biuletynie Zamówień Publicznych, w terminie od 1 stycznia do 8 czerwca 1999 r. została przeprowadzona kontrola cen formularzy siwz. Zakwalifikowano do niej 90 zamawiających, którzy za formularz specyfikacji pobierali ponad 300 zł. Urząd zażądał od nich podania informacji na temat sposobu kalkulacji ceny. Okazało się, że dysponenci środków publicznych przy kalkulacji ceny brali pod uwagę koszty: merytorycznego opracowania specyfikacji istotnych warunków zamówienia, opracowania kosztorysów nakładczych wraz z przedmiarem robót i opracowania tzw. ślepego kosztorysu.

Dziwne składniki kosztów

Zdarzało się, że w cenę specyfikacji wliczano koszty wykonania aktualnej mapy sytuacyjno-wysokościowej i koszty ręcznego przygotowania planu zagospodarowania terenu. Jeden z zamawiających w cenę formularza wliczył koszt obsługi prawnej. Niekiedy w kosztach uwzględniano także wynagrodzenie etatowych pracowników technicznych czy pracowników z działów ekonomicznych według zakładowego cennika usług za prace, które powinny być wykonane w ramach etatowych obowiązków, jak np. wystawianie faktur za zakup formularza specyfikacji itp.

Kalkulacja na oko

Niektórzy zamawiający do ceny specyfikacji doliczali koszty materiałów biurowych, korespondencji prowadzonej z oferentami, koszt ogłoszenia o przetargu w prasie lokalnej czy krajowej. Zdarzało się, że do ceny formularza doliczano koszt transportu materiałów specyfikacji do i z powielarni. Sporo kalkulacji, jak wykazała kontrola UZP, robionych było na oko, które najczęściej miało tendencje zawyżania ceny siwz. W jednym postępowaniu dysponent środków publicznych podniósł cenę formularza specyfikacji z 500 zł w ogłoszeniu do 800 zł przy zakupie. Motywował to małą liczbą oferentów zainteresowanych realizacją zamówienia.

Nowe tendencje

Zamawiający imają się coraz to nowych sposobów na ominięcie nakazu UZP. Wielu z nich po prostu zaniechało podawania cen specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Tak jest np. w ogłoszeniach Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Obrony Narodowej czy niektórych urzędów gmin. Często zdarzają się również przypadki ignorowania zalecenia urzędu i ustalania zawyżonych cen.

W znacznej większości ogłoszeń cena specyfikacji mieści się w standardowych granicach od 5 do 50 złotych. Niektórzy doliczają do niej 22 proc. podatku VAT. Zdarza się też, że coraz częściej zamawiający rezygnują z pobierania jakichkolwiek opłat za specyfikację.