Uwolnienie faktur usprawni płatności

opublikowano: 04-04-2019, 22:00

Branża faktoringowa postuluje zniesienie zakazu cesji wierzytelności. To może rozwiązać problemy MŚP z zatorami

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie pomysły na rozładowanie zatorów płatniczych ma rząd
  • Co sądzi o nich branża faktoringowa
  • Jakie narzędzie według faktorów byłoby najskuteczniejsze

Rząd pracuje nad zmianami, które mają rozładować zatory płatnicze. Projekt Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) przewiduje m.in. wprowadzenie maksymalnego 60-dniowego terminu zapłaty w transakcjach, w których wierzycielem jest firma mała lub średnia, a dłużnikiem — duża. Natomiast podmioty publiczne będące dłużnikami ma obowiązywać maksymalnie 30 dni bez możliwości wydłużenia tego terminu.

STOP ZAKAZOWI CESJI:
STOP ZAKAZOWI CESJI:
Narzucone prawem krótsze terminy płatności nie rozwiążą problemu z zatorami. Znacznie bardziej skuteczne może okazać się ograniczenie stosowania zakazów cesji wierzytelności — przekonuje Jerzy Dąbrowski, wiceprzewodniczący komitetu wykonawczego Polskiego Związku Faktorów.
Fot. ARC

Drogi obejścia

Branża faktoringowa ocenia, że tego typu zmiany to krok w dobrym kierunku, jednak nie rozwiążą one problemu z zatorami płatniczymi.

— Przedsiębiorcy mogą próbować obejść wymogi i sztucznie wydłużać terminy płatności. Zwłaszcza że zgodnie z proponowanymi zapisami liczą się one od momentu dostarczenia faktury. Można się zatem umawiać, że faktura zostanie dostarczona później, można także przewlec płatność, próbując poddawać wierzytelność w spór — tłumaczy Jerzy Dąbrowski, wiceprzewodniczący komitetu wykonawczego Polskiego Związku Faktorów oraz dyrektor generalny Bibby Financial Services.

Przypomina, że to kolejna próba ustawowego ograniczenia zatorów płatniczych. Od 2013 r. funkcjonuje ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, która zasadniczo zobowiązuje do terminów zapłaty nie dłuższych niż 60 dni. Jeszcze krótsze, bo 30-dniowe terminy,obowiązują podmioty publiczne. Przy tym niezależnie od tego, jaki termin zostanie ustalony, ustawa przewiduje, że od 30. dnia będą naliczane odsetki.

— Jeżeli ktoś chce wyegzekwować odsetki, to oczywiście dzięki tej ustawie może to zrobić. Ale znacznie częściej przedsiębiorcy ustalają między sobą własne warunki współpracy, a wierzyciel oświadcza, że nie będzie korzystał z uprawnień przysługujących mu z ustawy. I tak powinno być, ponieważ termin płatności jest ważnym elementem rozgrywki między przedsiębiorcami. Na koniec dnia to dłużnik albo odbiorca decyduje, czy chce współpracować z podmiotem, który daje mu krótsze lub dłuższe terminy — twierdzi Jerzy Dąbrowski.

Ponadto, jego zdaniem, taki sam termin dla wszystkich nie rozwiązuje problemu.

— Przecież niektórzy przedsiębiorcy bez problemu mogą poczekać 90 dni na pieniądze, a inni cierpią już przy 14-dniowym terminie płatności. Wiele zależy choćby od branży — mówi Jerzy Dąbrowski.

Przeciwko małym

Zdaniem PZF bardziej skutecznym narzędziem w walce z zatorami (niż samo ograniczanie terminów zapłaty) byłoby równoczesne zniesienie stosowania zakazu cesji wierzytelności.

— Jest to niestety praktyka stosunkowo często stosowana przez duże podmioty kontraktujące z firmami z sektora MŚP. Utrudnia ona małym i średnim spółkom egzekwowanie płatności i uniemożliwia skorzystanie z takich usług jak faktoring, co w przypadku opóźnionych płatności jest bardzo dużym problemem i generuje zatory płatnicze — przyznaje Jakub Bińkowski, sekretarz departamentu prawa i legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).

PZF przeprowadził ankietę wśród 600 klientów firm faktoringowych, z której wynika, że 76,8 proc. przedsiębiorców spotkało się z zakazem cesji, a 61,8 proc. miało do czynienia z praktyką gotowości wyrażenia zgody na cesję przez odbiorcę w zamian za zaoferowanie lepszych warunków handlowych — dłuższego terminu płatności lub niższej ceny.

Ponadto aż 38,3 proc. przedsiębiorców miało sytuację, w której nie podjęło współpracy z kontrahentem właśnie z powodu zakazu cesji. Aż 81 proc. badanych uważa, że taki zapis w umowie niesie ze sobą podwyższone ryzyko wystąpienia problemów z płynnością firmy, a 78,2 proc. szacuje, że zniesienie możliwości stosowania przez odbiorców zakazów cesji może zwiększyć sprzedaż w ich spółce.

Wilk syty, owca cała

Wprowadzenie do kodeksu cywilnego możliwości stosowania zakazu cesji miało chronić dłużników przed ryzykiem swobodnego handlowania ich długiem. Zapis stał się jednak doskonałym pretekstem do negocjacji lepszych warunków handlowych przez duże firmy w rozmowach z mniejszymi. W związku z tym zarówno mali i średni przedsiębiorcy, jak i faktorzy, którzy przez zakaz cesji nie mogą oferować swoich usług przedsiębiorcom (klasyczny faktoring wymaga przeniesienia wierzytelności na instytucję finansową), walczą o ograniczenie tej możliwości.

— Jesteśmy za zniesieniem wprowadzania do umów klauzul zakazujących cesji wierzytelności — mówi Jakub Bińkowski.

W tym celu najprościej byłoby wykreślić z kodeksu cywilnego możliwość stosowania takiego zakazu. Jednak w PZF została wypracowana propozycja, która da pewne uprawnienia wierzycielowi, ale jednocześnienie pozbawi całkowicie dłużnika ochrony.

— Proponujemy, żeby kontraktowe zakazy cesji nadal można było stosować. Warto jednak jednocześnie wprowadzić możliwość przelania wierzytelności na podmiot trzeci. Taki przelew byłby skuteczny pomimo istnienia zakazu cesji. Gdyby dłużnik jednak udowodnił, że odniósł w związku z tym jakieś straty, mógłby dochodzić swoich roszczeń odszkodowawczych od zbywcy wierzytelności — tłumaczy Jerzy Dąbrowski.

Tę wersję popierają małe i średnie przedsiębiorstwa.

— Uznajemy za uzasadnione takie zmodyfikowanie przepisu, żeby możliwość przeniesienia wierzytelności na osobę trzecią wyłączona była tylko z mocy ustawy albo z uwagi na właściwość zobowiązania, bez możliwości wprowadzenia podobnego zastrzeżenia w umowie. Jest to spójne z działaniem prawodawcy, ukierunkowanym na ograniczenie zatorów płatniczych, dlatego też od dawna uważamy, że taka drobna zmiana powinna stanowić element dużego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych — twierdzi Jakub Bińkowski.

— Połączenie tych dwóch rozwiązań — uwzględniającego specyfikę branż ograniczenia czasu na zapłatę i stosowania zakazu cesji — skróci praktykę wykorzystywania terminów płatności jako elementu nadmiernej presji w negocjacjach handlowych. Już teraz duże firmy generalnie są w stanie rozmawiać z MŚP na temat odstępstw od zakazu cesji, tylko to często kosztuje np. dodatkowe 30 dni na zapłatę — mówi Jerzy Dąbrowski.

PZF liczy, że rozwiązania ograniczające możliwość stosowania zakazu cesji uda się wprowadzić w życie równolegle ze zmianami dotyczącymi terminów płatności.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Sylwia Wedziuk

Polecane