Veventy przenosi spotkania do sieci

Aleksandra ŁukaszewiczAleksandra Łukaszewicz
opublikowano: 2021-08-31 20:00

Polski start-up chce podbić rynek wydarzeń online. Szuka 15 mln zł na rozwój platformy, której premierę planuje we wrześniu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • w jaki sposób Veventy chce stać się liderem w branży spotkań online
  • jak zamierza zdobyć 15 mln zł
  • na czym i ile spodziewa się zarabiać

W 2020 r. możliwość organizacji spotkań była znacznie ograniczona, a branża eventowa przenosiła się do sieci. Wartość światowego rynku spotkań online przekroczyła 94 mld USD - wynika z raportu Grand View Research, a eksperci przewidują, że do 2028 r. będzie rósł o 23,7 proc. rocznie. Kawałek coraz większego tortu chce wykroić dla siebie polski start-up Veventy.

- Digitalizacja zaczęła wkraczać w świat eventów już kilka lat temu, a pandemia tylko przyspieszyła ten proces - mówi Michał Marciniak, pomysłodawca i założyciel platformy, który od 17 lat pracuje w branży eventowej.

Spółka stworzyła platformę, która umożliwia organizację wydarzeń biznesowych, kulturalnych i rozrywkowych w internecie.

- Naszymi głównymi przewagami nad konkurencyjnymi rozwiązaniami są prostota w obsłudze przy zachowaniu maksimum funkcji, rozbudowany darmowy pakiet oraz krótki czas od założenia konta do utworzenia eventu - twierdzi Michał Marciniak.

Światowe plany

Start-up ma ambicje, by do końca 2022 r. stać się platformą numer jeden w Polsce i być w pierwszej piątce na świecie pod względem liczby aktywnych użytkowników i wydarzeń. Od stycznia Veventy dostępne było w wersji beta. W tym czasie na platformie odbyło się ok. 50 zamkniętych wydarzeń, zorganizowanych przez podmioty m.in. z branży medycznej, beauty i nieruchomości.

- Pierwsze eventy odbyły się w wersji testowej jesienią, żebyśmy mogli uwzględnić uwagi od klientów i wzbogacić platformę o wszelkie niezbędne im funkcje. Teraz jesteśmy gotowi na premierę dopracowanej wersji - mówi Michał Marciniak.

Wszystkie funkcje w jednym miejscu
Wszystkie funkcje w jednym miejscu
Zdaniem Michała Marciniaka, pomysłodawcy i założyciela spółki Veventy, dostępne rozwiązania - takie jak Zoom, Teams, YouTube czy Facebook Live - mają ograniczone funkcje i nie zaspokajają wszystkich potrzeb organizatorów i uczestników wydarzeń. Polska platforma ma się wyróżniać na ich tle.

Na dostęp do platformy oczekuje już ok. 400 organizatorów. W przyszłym tygodniu Veventy startuje z akcją promocyjną skierowaną do ok. 5 tys. agencji eventowych, koncertowych, organizatorów konferencji i liderów opinii. Na razie platforma jest dostępna w polskiej i angielskiej wersji językowej, do końca roku planowane jest wdrożenie jeszcze pięciu języków, ponieważ od nowego roku spółka chce rozpocząć działalność zagraniczną. Na pierwszy ogień pójdzie Europa, potem będą USA i Azja.

- Do końca roku chcemy pozyskać 1500 organizatorów i osiągnąć przychód na poziomie 1,2 mln zł miesięcznie. Wierzymy, że platforma będzie się rozwijać bardzo szybko i pod koniec 2022 r. będziemy mieli już minimum 12 tys. organizatorów z całego świata, co przełoży się na przychody na poziomie 10 mln zł miesięcznie - mówi Michał Marciniak.

Poznaj aktualne konferencje i warsztaty “Pulsu Biznesu” >>

Kapitał na rozwój

Korzystanie z Veventy będzie darmowe dla uczestników. Spółka zamierza finansować się z miesięcznych opłat od organizatorów oraz prowizji od sprzedaży biletów, która w zależności od pakietu wynosi od kilku do 19 proc. Poszukuje też pieniędzy u inwestorów. Dotychczas finansowała się z kapitału własnego wniesionego przez założyciela, ale na listopad zapowiedziała rundę finansową, w której chce zebrać 15 mln zł.

- Odbyliśmy już rozmowy z funduszami VC i aniołami biznesu, którzy wykazali zainteresowanie projektem. Otrzymaliśmy kilka ofert, ale najpierw chcemy wykazać się dynamiką wzrostu, dlatego planujemy przeprowadzić rundę inwestycyjną dopiero w listopadzie - zapowiada Michał Marciniak.

Do końca roku start-up planuje także zwiększyć zatrudnienie z 15 do 40 osób.

Okiem eksperta
Rynek jest nasycony
Dagmara Chmielewska
dyrektor zarządzająca Stowarzyszenia Branży Eventowej

Jako organizatorzy zdecydowanie wolimy wydarzenia w formie stacjonarnej. Pandemia niesamowicie utrudniła prowadzenie biznesu w branży kreatywnej, ale powstało już dużo narzędzi pozwalających przenieść wydarzenia do sieci. Rynek jest pod tym względem nasycony.

Myślę, że zgromadzenie 12 tys. organizatorów z całego świata jest realne, ale pojawia się pytanie o ich jakość. Na pewno nie będą to tylko i wyłącznie profesjonalne podmioty. Druga wątpliwość związana jest z cyberbezpieczeństwem, do którego klienci korporacyjni przykładają ogromną wagę. Platforma z pewnością będzie musiała zadbać o ten aspekt, co nie będzie łatwe przy takiej liczbie organizatorów i międzynarodowej skali.

Podejrzewam, że wydarzenia hybrydowe pozostaną z nami na zawsze. Przede wszystkim będą to szkolenia i konferencje, ponieważ klienci korporacyjni cenią sobie wygodę związaną z formą online. Mniejszą popularnością będą się cieszyły koncerty i wydarzenia sportowe, bo uczestnik może doświadczyć ich w pełni tylko w formie stacjonarnej. Mimo wszystko myślę, że zawsze będzie nas ciągnęło do osobistego uczestnictwa w eventach.