W 2008 r. wzrastamy, ale co dalej?

Henryka Bochniarz
opublikowano: 2008-01-14 00:00

Gospodarka i polskie przedsiębiorstwa od dwóch lat weszły na ścieżkę wzrostu, choć nie mogły liczyć ani na rząd, ani na parlament. Prognozujemy, że w roku 2008 trend wzrostowy będzie kontynuowany, aczkolwiek dynamika PKB okaże się niższa — około 5 proc.

Dlaczego tempo wzrostu gospodarczego zwolni? Najważniejsze problemy — poza koniecznymi reformami regulacji i finansów publicznych, zmniejszeniem reglamentacji w gospodarce, przyspieszeniem prywatyzacji, usprawnieniem administracji, zwiększeniem wykorzystania środków unijnych, wsparciem B+R (badania plus rozwój) — to inflacja, wzrost kosztów pieniądza, niedopasowanie rynku pracy do potrzeb przedsiębiorstw oraz wzrost długu publicznego i kosztów jego obsługi. Inflacja na koniec

2008 r. może wynieść 3,2 proc.,

a średniorocznie — 3,7 proc. W rezultacie RPP będzie podnosić stopy procentowe, w końcu roku referencyjna wyniesie 6 proc. Podrożeją zatem kredyty, i dla gospodarstw domowych, i dla firm. Zwiększą się koszty finansowania długu publicznego. Przedsiębiorcy będą dłużej poszukiwali pracowników (z badań dotyczących sektora MSP wynika, że w 2007 r. poszukiwania trwały przeciętnie trzy miesiące). Brak pracowników o wymaganych kwalifikacjach może się stać przyczyną wzrostu zainteresowania firm innowacjami.

Z powyższego wynika, że w 2008 r. gospodarka pozostanie jeszcze na ścieżce wzrostowej, ale problemem jawi się utrzymanie się na niej w latach kolejnych — wzrost nie bierze się z powietrza.

Henryka Bochniarz

prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface