W e-sklepach zamawiamy więcej i taniej

Wiktoria Głuch
opublikowano: 2024-09-10 20:00

W sierpniu sprzedaż w polskich e-sklepach utrzymała się na poziomie z lipca i znacznie wzrosła w porównaniu do 2023 r. Konsumenci szukają jednak oszczędności.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Spodziewam się dalszego zmniejszania wartości koszyka w e-commerce, bo klienci liczą każdą złotówkę. Widzimy przesunięcie zakupów w stronę tańszych zamienników. Klienci kupują tańsze rzeczy, ale częściej” - mówił w ubiegłym tygodniu Rafał Brzoska, prezes InPostu, komentując koniunkturę na rynku e-handlu.

Jego słowa znajdują potwierdzenie w danych. Najnowszy odczyt wskaźnika BaseLinker Index, który mierzy kondycję polskiej branży e-commerce na podstawie danych sprzedażowych z 3 tys. e-sklepów, wskazuje, że sprzedaż w sierpniu była niemal dokładnie taka sama jak w lipcu. Liczba zamówień wzrosła o 3,2 proc., a średnia wartość zamówienia skurczyła się o 3,1 proc.

W ujęciu rok do roku wskaźniki są wyraźnie lepsze. Złożył się na to wzrost liczby zamówień o 14,5 proc. oraz wzrost średniej wartości zamówienia o 0,3 proc., do 196 zł.

- Sierpniowa sprzedaż w sieci wzrosła w ujęciu rocznym aż o 14,8 proc. Największe wzrosty zaobserwowaliśmy w takich kategoriach, jak zdrowie i uroda, motoryzacja oraz supermarket. Na szczególną uwagę zasługuje imponujący wzrost sprzedaży transgranicznej, która rok do roku wzrosła aż o 23 proc., a jej udział w sprzedaży ogółem wynosi już niemal 18 proc. – komentuje Łukasz Juśkiewicz, szef strategii w BaseLinkerze.

E-sprzedaż krajowa – przy znacznie wyższej bazie - wzrosła o wzrosła o 13,2 proc. r/r,

- Rosnące ceny gazu i energii, ale też coraz większe koszty pracownicze przyczyniają się do dalszego wzrostu cen towarów i usług i jest to zjawisko, które towarzyszyć będzie nam co najmniej do końca 2024 r. Firmy handlowe często doszły już do granic swoich możliwości i zmuszone będą do przerzucania wynikających z tego kosztów na klienta końcowego. Konsekwencją tego jest ciągły spadek siły nabywczej kupujących. W odpowiedzi na tę sytuację konsumenci kupują częściej, ale przy mniejszej wartości koszyków – ocenia Sebastian Błaszkiewicz, szef działu sprzedaży w Unity Group.