W Ekstraklasie polują na okazje

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2022-07-13 20:00

Najlepsza transferowa „11” minionego sezonu była droższa niż rok wcześniej, ale to nie najdrożsi zawodnicy okazali się najskuteczniejsi. Piłkarskie kluby kontraktują tanio lub bez odstępnego.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile kluby Ekstraklasy musiały zapłacić za najlepsze transfery minionego sezonu
  • którzy zawodnicy wyróżnili się najbardziej i znaleźli w najlepszej transferowej „11”
  • jak w ostatnim sezonie poradzili sobie najlepsi zawodnicy z zeszłorocznej klasyfikacji
  • jakie zmiany na rynku transferowym i w podejściu klubów do zarabiania obserwuje Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kluby PKO BP Ekstraklasy stają się specjalistami od sprowadzania piłkarzy bez kwoty odstępnego — wynika z raportu „Najlepsze i najbardziej efektywne transfery Ekstraklasy 2021/2022”, przygotowanego przez firmę Grant Thornton (GT) i redakcję „Pulsu Biznesu” („PB”). Utrzymuje się trend widoczny w zestawieniach za wcześniejsze sezony.

Za darmo albo tanio

Za trójkę najlepszych zawodników defensywnych ściągniętych latem rok temu kluby musiały co prawda zapłacić, ale stosunkowo niedużo — po kilkaset tysięcy złotych. Zdecydowanym liderem (ponad 20 proc. punktów więcej niż najlepsi konkurenci) został Joel Pereira z m.in. dziewięcioma oczkami w klasyfikacji kanadyjskiej (gole i asysty). Lech Poznań zapłacił za 24-latka 100 tys. EUR. Walka o pozostałe miejsca na podium była zacięta. Wygrali Zoran Arsenić — Raków Częstochowa zapłacił za niego po wypożyczeniu 125 tys. EUR i Pedro Rebocho — kosztował Lecha 150 tys. EUR.

Kliknij w grafikę, aby ją powiększyć.

POBIERZ CAŁY RAPORT:

pdf
TRANSFERY EKSTRAKLASY 2021_2022, Raport Grant Thornton&Puls Biznesu.pdf
download

Klasyfikację najlepszych letnich transferów ofensywnych zdominowały natomiast te bez kwoty odstępnego (wyjątek to Damian Kądzior, który zajął 4. miejsce — Piast Gliwice musiał zaoferować za niego 500 tys. EUR). Przewaga lidera była tu mniejsza niż w poprzednim przypadku. Najlepszy okazał się Josué Pesqueira. Zdobył dla Legii Warszawa trzy bramki i 18 asyst. Na drugim miejscu znalazł się Kamil Grosicki, wieloletni reprezentant Polski, który zanotował w Pogoni Szczecin dziewięć goli i siedem razy pomógł strzelić kolegom. Zamykający podium Łukasz Sekulski z Wisły Płock miał na koncie 13 bramek i trzy asysty.

Zima przyniosła ochłodzenie na rynku transferowym. W efekcie w raporcie sklasyfikowano tylko trzech zawodników defensywnych i czterech ofensywnych. W pierwszym przypadku najbardziej wyróżnił Patryk Sokołowski, a w drugim Paweł Wszołek. Pierwszego Legia sprowadziła bez odstępnego, a drugiego wypożyczyła.

— Kolejny raz widzimy tendencję do pozyskiwania zawodników bez kwoty odstępnego. Warto jednak podkreślić, że coraz częściej dochodzi w Ekstraklasie do transferów gotówkowych o odpowiedniej jakości piłkarskiej. Potwierdza to sprowadzenie na takich zasadach czwórki najlepszych zawodników w klasyfikacji defensywnej letniego okienka. Trend ten jednak zostanie utrzymany tylko w sytuacji regularnej gry polskich drużyn w europejskich pucharach, które zagwarantują duże przychody oraz stabilność finansową — mówi Tomasz Mleczak, senior menedżer GT.

Solidna defensywa z Poznania:
Solidna defensywa z Poznania:
Lech Poznań, aktualny Mistrz Polski, przeprowadził w ostatnim sezonie najlepsze defensywne transfery, dzięki czemu w 34 meczach stracił tylko 24 bramki, najmniej w lidze. Numerem „1” okazał się Joel Pereira sprowadzony za 100 tys. EUR z cypryjskiej Omonii Nikozja.
Tomasz Kluczynski / Forum

Droższa jedenastka

Najlepsza transferowa „11” sezonu 2020/21 kosztowała prawie 0,5 mln EUR. W tegorocznej edycji raportu kwota wzrosła do 1,4 mln EUR (łącznie z ławką rezerwowych 1,6 mln EUR). Złożyły się na nią przede wszystkim dwa transfery po 0,5 mln EUR — Damiana Kądziora do Piasta i Vladana Kovačevicia do Rakowa. Do tego doszły zakupy trzech obrońców: Pereiry, Rebocho i Arsenicia. Wartość transferu Murisa Mešanovicia z Bruk-Betu Termalika Nieciecza nie została ujawniona.

W tym zestawieniu znalazło się pięciu Polaków. Najwięcej reprezentantów, trzech, miał Lech — aktualny mistrz Polski. W skład najlepszej transferowej drużyny weszło jeszcze po dwóch zawodników Rakowa i Legii.

Z najlepszej „11” sezonu 2020/21 tylko piątka zakończyła ostatnie rozgrywki w Ekstraklasie (pięciu przeniosło się za granicę, a jeden do pierwszoligowej Arki Gdynia). Wszyscy znaleźliby się dzięki osiągniętym wynikom w pierwszej 10. klasyfikacji transferów za sezon. Mało tego, Ivi Lopez oraz Mikael Ishak — rywalizujący do ostatniej kolejki o tytuł króla strzelców — zajęliby 1. i 2. miejsce w kategorii ofensywnej. Autorzy raportu zwracają uwagę, że utrzymanie wysokiej formy tych zawodników przez kolejny rok stanowi odwrócenie trendu z poprzednich lat.

– W ciągu ostatnich lat polskie kluby najczęściej sprowadzały zawodników bezgotówkowo. Po wynikach w sezonie 2021/22 widać jednak, że przemyślane transfery gotówkowe — głównie w przypadku okienka letniego — mogą przyczynić się do osiągnięcia sukcesu na arenie krajowej. Czołowa czwórka z klasyfikacji defensywnej zakupiona była za kwoty odstępnego i znacznie wpłynęła na rezultaty Lecha i Rakowa — mówi Michał Stróżak, senior konsultant GT.

Wielomilionowe transfery za granicę

Największe emocje wywołują wielomilionowe transfery, a tych w Ekstraklasie brakuje. Kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej skutecznie jednak sprzedają zawodników za granicę. Rok temu najgłośniejszy był transfer Jakuba Modera z Lecha do angielskiego Brighton za 11 mln EUR. W ostatnim sezonie drugi z klubów zapłacił taką samą kwotę za Kacpra Kozłowskiego z Pogoni. Kolejni pod względem wielkości kwoty odstępnego to Kamil Piątkowski (Raków, 5 mln EUR), Luquinhas (Legia, 3,18 mln EUR) i Josip Juranović (Legia, 3 mln EUR).

— Kolejny raz polskie kluby generują wysokie przychody ze sprzedaży zawodników. Liderem w tej klasyfikacji jest Pogoń, która wytransferowała Kacpra Kozłowskiego do Brighton za 11 mln EUR, i Adriana Benedyczaka do włoskiej Parmy za 2 mln EUR. Wysoką wartość z transferów uzyskały też Raków, Legia i Lech. W dalszym ciągu największe kwoty są płacone za młodych, perspektywicznych Polaków — podkreśla Michał Stróżak.

Okiem branży
Powiało chłodem w transferach
Marcin Animucki
prezes Ekstraklasy
Powiało chłodem w transferach

Solą rozgrywek są mecze z kibicami na trybunach, jednak doświadczenia ostatnich dwóch lat nauczyły kluby Ekstraklasy — i idą za tym inwestycje w nowoczesne technologie — że trzeba dywersyfikować sprzedaż, rozwijać cyfrowe kompetencje i szukać alternatywy dla przychodów z dnia meczu. To będzie postępować.

W okresie popandemicznym doszło w Europie do schłodzenia rynku transferowego. Pandemia nie dotknęła może największych klubów z Wysp Brytyjskich, ale bardzo mocno uderzyła w te ze średniej półki niemal w każdym liczącym się kraju. Tej klasy zespoły z Hiszpanii, Francji, Holandii i Włoch nie są już tak chętne do płacenia 2-3 mln EUR za średniej jakości piłkarzy, co wpływa też na polski rynek. Ponadto piłka nożna jest częścią globalnej gospodarki, więc wpływają na nią również wojna w Ukrainie i inflacja.

Jednocześnie polskie kluby są o wiele dalej w rozwoju swoich akademii niż dwa-trzy lata temu, a to inwestycje w szkolenie stwarzają szanse na kolejne spektakularne transfery zawodników za granicę. Pamiętajmy też, że główny zastrzyk gotówki pochodzi z systemu podziału pieniędzy za prawa mediowe i marketingowe w Ekstraklasie.