W pogoni za kitą

Katarzyna Skorska
opublikowano: 2008-11-07 00:00

Święty Hubert, patron jeźdźców i myśliwych, otwiera sezon polowań. Tradycyjnie kończy go 23 kwietnia inny patron

Polska Gonitwy końskie to atrakcja listopadowych weekendów. W całym kraju.

Święty Hubert, patron jeźdźców i myśliwych, otwiera sezon polowań. Tradycyjnie kończy go 23 kwietnia inny patron

jeździectwa — święty Jerzy.

W tradycji jeździeckiej pogoń za lisem zwana jest także biegiem św. Huberta. To coroczne święto koni i wszystkich zajmujących się jeździectwem. Każdy, choćby najmniejszy, klub jeździecki i stadnina organizują — w miarę możliwości — Hubertusa. Imprezę nierzadko dostarczającą więcej wrażeń niż poważne zawody.

Par force

W Anglii konne polowania według ustalonych reguł były popularne już od czasów Wilhelma Zdobywcy, ale moda na pogoń za lisem nastała dopiero w XVIII stuleciu. Wraz z nadejściem romantyzmu wszystko co angielskie, cieszyło się wzięciem w całej Europie, toteż konne polowania na lisa — zwane po angielsku "par force"— stały się obowiązkowe w wyższych sferach towarzyskich, od Francji po Polskę. Na wzór angielski powstawały lokalne kluby myśliwskie, a każdy, kto miał stajnię, utrzymywał jednego lub kilka koni do polowania.

Współczesna pogoń za lisem niewiele ma wspólnego z tradycyjnym łowiectwem. To raczej impreza sportowo-towarzyska. Właściwie najmniej ważną rolę odgrywa lis. Jego udział w większości gonitw na Wyspach Brytyjskich wyeliminowano, w czym wielką zasługę mają towarzystwa opieki nad zwierzętami. W innych krajach Europy, także w Polsce, Hubertus jest przede wszystkim świętem jeździeckiej tradycji. Nakazuje ona, aby uczestnicy biegu przestrzegali określonych zasad i prezentowali się elegancko na końskim grzbiecie.

Słówko o jeźdźcach

Zgodnie z tradycją panowie ubierają się do polowania w czerwone lub czarne fraki. Do czerwonego fraka myśliwskiego obowiązkowym dodatkiem są białe bryczesy i czarne buty z brązowym mankietem. But jeździecki do fraka czarnego powinien być w jednolitym kolorze, najlepiej czarnym lub brązowym. Całości dopełnia jasna kamizelka, biała koszula, rękawiczki i czarny aksamitny toczek lub cylinder.

Dla pań regulamin dopuszcza czarny, granatowy lub ciemnozielony fraczek, kremowe bądź brązowe bryczesy oraz czarne buty i toczek. Tradycyjnie kobieta nigdy nie powinna nosić czerwonego fraka ani butów z mankietami. Podczas polowania panie mogą dosiadać konia "po damsku", czyli z nogami przerzuconymi po jednej stronie konia. Ten styl jazdy, niegdyś jedyny dopuszczalny dla dobrze urodzonej damy, wymaga specjalnego siodła i odpowiednio ułożonego konia. Myśliwski savoir-vivre podkreśla, że do amazonki nie powinno się podjeżdżać niespodziewanie od tytułu, aby nie spłoszyć jej wierzchowca.

Słówko o koniach

Konie myśliwskie, czyli tak zwane huntery, musiały się wyróżniać dużą skocznością i wytrzymałością, bo podczas polowań nierzadko pokonywano ogromne odległości. Do tego celu najlepiej nadawały się konie półkrwi z dużą domieszką pełnej krwi angielskiej. Na szczególne uznanie zasłużyły konie myśliwskie hodowane w Irlandii, gdzie polowanie konne było równie popularną rozrywką co w Anglii. Irish hunters, czyli irlandzkie huntery, powstały drogą krzyżówek staroirlandzkich klaczy pociągowych (Irish Draught) z ogierami pełnej krwi angielskiej.

Idealny hunter powinien mieć w rodowodzie przewagę krwi angielskiej i jedną ósmą krwi owych Draught. Ponoć tylko wtedy ma wszystkie zalety wyścigowych przodków, ale nie ma ich wad (jest szybki, wytrzymały i skoczny, ma dobry, zrównoważony charakter i zdolność noszenia w siodle cięższych jeźdźców nawet na długich trasach).

Dziś irlandzkie huntery zaliczają się do najbardziej poszukiwanych wierzchowców sportowych, bo konne polowania przyczyniły się do wytworzenia współczesnego typu konia sportowego. Bardzo pożądana jest maść siwa, gdyż stanowi kontrast z czerwonym frakiem jeźdźca, a pamiętajmy, że polowanie konne to przede wszystkim barwne widowisko.

Pościg za lisem

Biegiem dowodzi łowczy, zwykle nazywany master. Ma do pomocy tzw. kontrmastrów, którzy towarzyszą zastępowi jeźdźców po bokach i z tyłu. Według regulaminu nikt z uczestników biegu nie powinien wyprzedzać mastra ani pozostawać w tyle za kontrmastrami — w przeciwnym wypadku naraża się na dyskwalifikację. Trasę biegu powinien znać tylko master — dla pozostałych jeźdźców powinna być niespodzianką. Zwykle pokonują naturalne przeszkody, głównie rowy i zwalone pnie drzew.

W sportowej wersji "biegu myśliwskiego", kiedy łowczy przejadą trasę kilkunastu przeszkód, o których rodzaju decyduje stopień umiejętności jeździeckich uczestników gonitwy, na umówionym miejscu pojawia się jeździec na świeżym koniu, który ma umocowaną na ramieniu lisią kitę (może ją ewentualnie zastąpić pęk kolorowych wstążek). "Lis" — z reguły doświadczony jeździec dosiadający zwrotnego i szybkiego konia — rzuca się do ucieczki. Za nim ruszają uczestnicy biegu. Ich zadaniem jest dogonienie "lisa" i zerwanie mu kity.

Na tym kończy się sportowa część imprezy. Na jeźdźców — i gości — czeka miska bigosu, pieczone mięsa i kiełbasy, nie wspominając o wzmacniających trunkach na rozgrzewkę.

Dla mniej zaawansowanych jeźdźców "pogoń za lisem" przyjmuje jeszcze inną formę: szukaną. Lisia kita jest ukryta gdzieś w terenie, a dotrzeć do niej można, podążając po śladach znaczonych rozsypanymi confetti.

Zarówno podczas biegu myśliwskiego dla początkujących, jak i dla bardziej zaawansowanych jeźdźców, obowiązuje ścisła dyscyplina — bo przy licznej grupie koni o wypadek łatwo. Tradycja nakazuje, by konie, które "lubią" kopać, miały wplecioną w ogon czerwoną wstążeczkę, a te, które chętnie sięgają zębami w stronę kolegów — oznacza czerwona wstążka w grzywie. W ten sposób, nawet nie znając innych uczestników gonitwy, można się zorientować, jakie konie należy omijać szerokim łukiem, a obok jakich można jechać bezpiecznie.

Św. Hubert i dziewczyny

W szlacheckiej Anglii tradycje jeździeckie przekazywano młodemu pokoleniu tak wcześnie, jak tylko się dało. Kilkuletni paniczykowie zgłębiali tajniki sztuki jeździeckiej, a w wieku lat kilkunastu na równi z dorosłymi mieli prawo uczestniczyć w przywileju, jakim było konne polowanie. Tyle że wierzchowce musiały być dostosowane do ich niedorosłych jeszcze, rozmiarów. Kuce dartmoor, exmoor, walijskie, szetlandy, welsh i całe mnóstwo innych odmian małych koników służyły — i służą po dziś dzień — najmłodszym adeptom sztuki jeździeckiej. Ale współcześnie w wielu sportowych i rekreacyjnych stajniach w całej Europie, także w Polsce, jeździectwo — sport przez stulecia uznawany za męską dyscyplinę — dominują kobiety. Już kilkuletnie młode damy z wprawą pokonują przeszkody i sięgają po najwyższe laury. A trzeba wiedzieć, że jazda konna to jedyna dyscyplina sportowa, w której amazonki startują razem z mężczyznami i nierzadko wygrywają. Nawet w najtrudniejszych konkurencjach.

Warto się wybrać

Stara Miłosna (k. Warszawy)

8 listopada o 9.00 rozpocznie się tradycyjny bieg Hubertusowy, zawody towarzyskie w skokach przez przeszkody oraz zawody towarzyskie w stylu western. Organizatorem imprezy jest Stowarzyszenie Szwadron Jazdy RP, ul. Szkolna 14, Warszawa Stara Miłosna.

Dla publiczności wstęp wolny, zawodnicy płacą 50 zł.

Niepołomice (k. Krakowa)

Stowarzyszenie Szwadron Nie-

połomice w barwach 8. Pułku

Ułanów Księcia Józefa Ponia-

towskiego zaprasza na trady-

cyjny bieg myśliwski zwany

Hubertusem, który odbędzie

się 8 listopada w godzinach

10.30-17.00 w Stadninie Niepołomice, ul. Targowa 5. Dla

gości przewidziano myśliwski bigos i grzane wino. Imprezę zakończy wspólne ognisko, a wieczorem odbędzie się bal myśliwski w zamku królewskim w Niepołomicach (można zarezerwować noclegi).

Partynice (k. Wrocławia)

Tradycyjnie od wielu lat w Święto Niepodległości (11 listopada) na Wrocławskim Torze Wyścigów Konnych Partynice odbywa się widowiskowa pogoń za lisem. Organizatorzy zapraszają zainteresowanych udziałem w Biegu Myśliwskim Św. Huberta na 11.00. W tym roku Hubertus odbędzie się w wersji gonionej, szukanej i kucykowej (dla najmłodszych). W programie: pokazy jazdy w stylu western i pokazy tresury psów. Wstęp wolny.

Przysłup (Bieszczady)

9 listopada o 12.30 odbędzie się pogoń za lisem na łące koło Smażalni Pstrąga w Przysłupiu. Wstęp: 1 kilogram marchwi lub jabłek. Organizator: Stajnia Kulbaka w Strzebowiskach.

Bucharzewo (k. Sierakowa)

Otwarty Hubertus dla wszystkich 10 listopada o 11.00. Przewidziano udział około 30 jeźdźców. W programie bieg ze stałymi przeszkodami, wytyczony w malowniczych lasach Puszczy Noteckiej, gonitwa na nadwarciańskich łąkach. Dla gości pieszych przejazd bryczkami. Ponadto — ognisko, mnóstwo jedzenia i godziwe napitki. Koszt 120 zł. Organizator — Chata Zbójców Bucharzewo.