Za pośrednictwem eBay, Allegro i innych aukcji internetowych realizuje się setki tysięcy transakcji. Sprzedaż odbywa się szybko i często anonimowo — w takich warunkach kupującemu łatwo podrzucić bubel. Dla nieuczciwego handlowca to niezły biznes, dla właściciela marki — solidna strata.
— Aukcje trwają po kilka dni i, jeśli w porę nie wychwyci się, że naruszają czyjeś prawa własności intelektualnej, bywa po sprawie. Dlatego to producenci i przedsiębiorcy sami powinni na bieżąco monitorować, czy w sieci nie krążą podróbki ich produktów — uprzedza Karolina Tołwińska z kancelarii JWP Rzecznicy Patentowi.
Niestety, często bywa to syzyfowa praca. Ujawnione nadużycia są zwykle szybko zdejmowane z aukcji, jednak w ich miejsce, zwłaszcza w przypadku popularnych, markowych towarów, błyskawicznie pojawiają się kolejne fałszywki.
Pod stałym dozorem
— Naruszyciele powracają pod nowymi nickami, nawet z tym samym podrobionym towarem. Zabawa się nie kończy — potwierdza Klaudia Błach-Morysińska, rzecznik patentowy, współpracująca z kancelarią WTS Rzecznicy Patentowi.
Z tego powodu większość koncernów ma wewnętrzne działy kontroli sieci, które na bieżąco analizują internet w poszukiwaniu podrobionych towarów. Wiele firm dokonuje też kontrolowanego zakupu towarów, które wydają się podejrzane. W przypadku dużych naruszycieli, np. e-sklepów, właściciele marek decydują się nawet na usługi prywatnych detektywów lub współpracują z policją i służbą celną. Choć i tak pełna kontrola sieci nie zawsze bywa możliwa.
W internecie — zarówno w obrębie platform aukcyjnych, jak i sklepów — najłatwiej wykryć naruszenia znaków towarowych, zwłaszcza że często są widoczne gołym okiem. Trudniej jest w przypadku wzorów przemysłowych, bo transakcje dokonywane są wyłącznie na podstawie opisów i ilustracji dostarczanych przez sprzedającego.
Wprawdzie nawet sami klienci mają możliwość zwrotu zakupionej podróbki i powiadomienia o naruszeniu policję lub operatora platformy, jednak nie wszyscy są w stanie odróżnić oryginał od falsyfikatu, podobnie jak osoby zatrudnione w serwisach aukcyjnych czy sklepach internetowych. W tym względzie brakuje formalnie sprecyzowanych zapisów nakazujących im kontrolą legalności ofert.
— Prawo mówi, że ochrona obejmuje wzór przemysłowy, który na zorientowanym użytkowniku nie wywołuje ogólnego odmiennego wrażenia. Ale przepisy nie definiują „zorientowanego” i „przeciętnego” użytkownika, dlatego w praktyce rodzi to problemy — wyjaśnia Karolina Tołwińska.
Osobom zarządzającym serwisami aukcyjnymi trudno jest też ustalić, czy użytkownicy dodatkowo nie naruszają praw autorskich właściciela towaru lub bezprawnie posługują się oryginalnymi zdjęciami i opisami.
— Zdarza się to dość często, zwłaszcza wśród indywidualnych użytkowników. Stosują oni również inne triki. W opisach niemarkowych przedmiotów używają nazw znanych firm, wykorzystując ich renomę. Jeżeli takich sformułowań używa sprzedawca-przedsiębiorca, to można je uznać za czyn nieuczciwej konkurencji — mówi Karolina Tołwińska.
Wspólnie dla ochrony
Właściciele platform sprzedażowych są świadomi tego, że ich technologiczne zaplecze bywa wykorzystywane przez nieuczciwych handlowców i nie pozostają zupełnie bierni. Allegro od 2004 r. dobrowolnie realizuje program „Współpraca w Ochronie Praw” (WOP).
— Chcemy eliminować oferty sprzedaży przedmiotów i usług niezgodnych z prawem. Nacisk kładziemy zwłaszcza na ochronę praw własności intelektualnej i koncentrujemy się na ograniczaniu sprzedaży nieoryginalnych towarów w serwisie — wyjaśnia Joanna Wagner z Działu Komunikacji Korporacyjnej w Grupie Allegro.
Przedsiębiorcy uczestniczący w programie WOP mają możliwość zgłoszenia do zarządców serwisu ofert naruszających ich prawa. Są one weryfikowane przez specjalistów, a w przypadku faktycznego nadużycia w zdecydowanej większości usuwane. To samo dotyczy zgłoszeń od użytkowników. W przypadku wątpliwości podejrzane oferty są konsultowane z partnerem WOP — wówczas właściciel danej marki sam weryfikuje legalność wystawionych przedmiotów. Do programu przystąpiło już ok. 200 partnerów, co przekłada się na kontrolę blisko tysiąca marek.
— Współpracujemy również z towarzystwami i instytucjami, których specjalistyczna wiedza pozwala nam na prawidłową ocenę legalności przedmiotów pojawiających się na stronach Allegro. Do tego w serwisie funkcjonuje również zespół specjalistów monitorujących oferty pod kątem legalności sprzedawanych przedmiotów — zaznacza Joanna Wagner.
Szybciej polubownie
W przypadku złapania złodzieja na gorącym uczynku sprawę można skierować do sądu, choć w polskich realiach szybciej i taniej będzie załatwić ją polubownie. Sporo zależy jednak od skali wykroczenia.
— Poszkodowane firmy powinny same ocenić, które z tych działań są wystarczająco poważnym naruszeniem, by je ścigać. Decydując się na podjęcie kroków prawnych, warto wziąć pod uwagę koszty i przyjętą strategię ochrony marki — mówi Karolina Tołwińska.
Zdarza się też, że podmioty sprzedają podróbki nieświadomie. Z obserwacji rzeczników patentowych wynika, że zwykle takie osoby szybko się dogadują i zobowiązują do podpisania oświadczenia, że zaprzestaną naruszania praw w przyszłości, zwracają też część nabytych korzyści finansowych pokrzywdzonemu. Kwotę można ustalić tak, by zadowalała obie strony. Ale bywa również tak, że naruszyciel nie odpowiada na wezwania i ignoruje poszkodowanego. Wtedy nie ma innego wyjścia i trzeba iść do sądu.
OKIEM EKSPERTA
Prawo wyłączne przeciw „piractwu”
ADAM TAUKERT
Urząd Patentowy RP
W handlu internetowym uzyskanie prawa wyłącznego jest jednym z narzędzi prawnych służących zabezpieczeniu poniesionych nakładów finansowych związanych z wdrożeniem nowych rozwiązań technicznych, produktów, prowadzeniem działań reklamowych i promocyjnych. Ochrona własności przemysłowej poprzez uzyskanie praw wyłącznych jest działaniem szczególnie istotnym dla osób zamierzających aktywnie komercjalizować własny dorobek intelektualny.
Należy przy tym zaznaczyć, że rynkowa wartość i użyteczność prawa wyłącznego wzrasta wraz z rozwojem przedsięwzięcia, które odniosło komercyjny sukces. Produkcja lub renomowana marka, która nie byłaby chroniona prawami wyłącznymi, jest narażona na bezpośrednie zagrożenie naśladownictwem, a to nie tylko może drastycznie zmniejszyć rentowność pierwotnego przedsięwzięcia, ale prowadzi także do obniżenia jakości produktów i usług oraz utraty zaufania klientów. Posiadanie prawa wyłącznego otwiera także możliwość zawierania umów licencyjnych, które mogą być źródłem przychodów np. z tytułu zgody na wykorzystanie przedmiotu własności przemysłowej przez osoby trzecie.