W 2007 roku SLD wydało na swoją działalność ponad 27,3 mln złotych. "Większość były to koszty związane z kampanią wyborczą" - podkreślił w rozmowie z PAP skarbnik Sojuszu Edward Kuczera, zapewniając jednocześnie, że sprawozdanie finansowe partii już w najbliższym tygodniu trafi do Państwowej Komisji Wyborczej.
Po wyborach w 2007 roku SLD otrzymuje coroczną subwencję w wysokości 13,5 mln złotych.
Sekretarz generalny Sojuszu Grzegorz Napieralski spodziewa się, że Kuczera będzie pytany o sprawozdanie finansowe SLD za 2006 rok, odrzucone przez Państwową Komisję Wyborczą. W ubiegłym roku PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe SLD za 2006 rok. Decyzję tę podtrzymał Sąd Najwyższy, argumentując, że Sojusz złamał ustawę o partiach politycznych, bo nie umieścił na swoim rachunku bankowym środków pochodzących ze sprzedaży dwóch samochodów.
W nieoficjalnych rozmowach politycy SLD wyrażają także zastrzeżenia do rozliczeń finansowych partii z firmą, która obsługiwała Sojusz w okresie kampanii wyborczej. Kontrahent nie wywiązywał się ze swoich zobowiązań - mówi jeden z polityków.
Choć oficjalnie politycy SLD zapewniają, że Rada zajmie się jedynie sprawozdaniem finansowym, nieoficjalnie mówi się, że szef SLD Wojciech Olejniczak może wypowiedzieć się w sprawie koalicji Lewicy i Demokratów (SLD+SdPl+UP+PD). On sam jednak powtarza, że posiedzenie Rady zwołane jest "wyłącznie dla przyjęcia sprawozdania".
Szef Sojuszu deklaruje się jako zwolennik koalicji LiD. W SLD zwiększa się jednak grono niechętnych koalicji z Partią Demokratyczną-demokraci.pl. Zdaniem wielu polityków SLD, trzy lewicowe partie koalicji: SLD, SDPL i UP wiele różni od Demokratów. Tematami spornymi jest m.in. instalacja w Polsce elementów tarczy antyrakietowej oraz ewentualny wspólny start w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku.
W czerwcu planowany jest kongres SLD, na którym mają być wybierane władze
partii. (