Na włosku wisi odpowiedzialność zarządu WGI Consulting, czyli Macieja S., Łukasza K. oraz Arkadiusza R. Pierwsi dwaj są oskarżeni również w głównym procesie WGI. W sprawie WGI Consulting zarzucono im, że w maju i czerwcu 2006 r., wobec grożącej spółce upadłości, uregulowali 3 mln zł zobowiązań wobec 14 preferowanych wierzycieli. Maciej S. i Arkadiusz R. mieli w księgach rachunkowych podawać nierzetelne dane i nie wykazywać ponad 10 mln USD (32 mln zł) ujemnego salda na amerykańskim rachunku oraz operacji zakupu zamiennych instrumentów dłużnych za ponad 10 mln USD.
Zostali także oskarżeni o to, że nie złożyli na czas wniosku o upadłość. W kwietniu 2014 r. Maciej S. i Łukasz K. zostali skazani na 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Maciej S. otrzymał dodatkowo 200 tys. zł grzywny. Wobec Arkadiusza R. sąd orzekł 175 tys. zł grzywny. Apelacje złożyły wszystkie strony. Obrońcy Macieja S. i Łukasza K. wnieśli o przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Obrońca Arkadiusza R. oczekuje uniewinnienia. Prokuratura zarzuciła wyrokowi „rażąco niewspółmierną łagodność”.
Gmatwanina postępowań
Według prokuratury, Łukasz K., Maciej S. i Andrzej S. przyjmowali pieniądze pod zabezpieczenie obligacji z niepełnym wkładem, zaciągali pod zabezpieczenie pieniędzy klientów kredyty i inwestowali je w nieruchomości w USA. Dwóm oskarżonym postawiono też zarzut wyprowadzenia na prywatne konta 6,6 mln USD. Sprawa jest w sądzie pierwszej instancji. Prawomocnym wyrokiem zakończył się proces o nakłanianie jednego ze świadków do zatajenia prawdy podczas postępowania administracyjnego. W sierpniu 2015 r. Łukasz K. został skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Trzeci raz w sądzie pierwszej instancji jest proces Macieja S. o udaremnienie egzekucji wierzytelności w związku z przeniesieniem prawa własności willi w Warszawie. Prokuratura umorzyła sprawę uszczuplenia majątku WGI Consulting o 8,7 mln USD poprzez wykonanie kilku przelewów z rachunku spółki w USA.
Sąd miał zająć się problemem 22 grudnia 2015 r., ale wpłynął wniosek o odroczenie w związku z chorobą Tadeusza Wolfowicza, obrońcy Łukasza K. Obaj w sądzie się nie pojawili. W tej sytuacji do wniosku o odroczenie przyłączyła się prokurator Marta Rzepa i większość prawników reprezentujących oskarżycieli posiłkowych, czyli tych, którzy stracili pieniądze w WGI. Przeciw odroczeniu wystąpiła tylko Ewa Ś., oskarżycielka posiłkowa. Nawiązała do współpracy adwokatów Jakuba Wendego i Tadeusza Wolfowicza, broniących Macieja S. i Łukasza K. (Arkadiusz R. ma innego obrońcę). — WGI to kompleks spraw karnych i we wszystkich reprezentuje oskarżonych ta sama kancelaria i ci sami adwokaci. Zazwyczaj mecenas Wende jest substytutem mecenasa Wolfowicza. Wydaje mi się więc, że to gra na przedawnienie — mówiła Ewa Ś.
— Spraw WGI jest sporo i rzeczywiście występujemy w nich wspólnie z mecenasem Wolfowiczem. Ale to nie oznacza, że jest to ta sama kancelaria. To dwie kancelarie działające pod tym samym adresem — oponował Jakub Wende. Podkreślał, że nie chodzi o kolejny termin rozprawy przed sądem pierwszej instancji, lecz rozprawę odwoławczą i zarówno oskarżonemu, jak i jego adwokatowi zależy na uczestniczeniu w niej Tadeusza Wolfowicza. Zwracał uwagę, że oskarżeni i ich obrońcy nie prowadzili działań zmierzających do opóźniania postępowania w którejkolwiek ze spraw dotyczących WGI. WGI działała od 1999 r. Na jej inwestycjach straciło 1,2 tys. osób. Straty uwzględnione w głównym akcie oskarżenia to 248 mln zł. © Ⓟ