Początek ostatniego tygodnia był udany dla naszej waluty. Złoty sporo się wzmocnił. Jego odchylenie od dawnego parytetu, które jeszcze w poniedziałek wynosiło powyżej 4 proc. w czwartek rano znalazło się przy 2,2 proc. po słabej stronie. Cena dolara spadła z 3,9150 do ok. 3,8300. Cena euro zniżkowała z 4,9100 do ok. 4,8050.
Złoty zareagował bardzo pozytywnie na decyzję Rady Polityki Pieniężnej. RPP w nowym składzie, na zakończonym w środę posiedzeniu, zgodnie z oczekiwaniami rynku nie zmieniła poziomu stóp procentowych i utrzymała neutralne nastawienie w prowadzonej polityce monetarnej. Podkreśliła jednak, czym mocno zaskoczyła rynek, że nie wyklucza zmiany nastawienia na restrykcyjne już w marcu. Inwestorzy, w tym przede wszystkim duże zagraniczne banki inwestycyjne, rozpoczęły silne zakupy złotego. Uczestnicy rynku dobrze zareagowali także na środową zapowiedź klubu SLD o pełnym jego poparciu dla planu Hausnera.
Pod koniec tygodnia złoty oddał w 100 proc. wzięte wcześniej zyski. Wraz z deprecjacją kursu EUR/USD cena dolara wzrosła do 3,9365. Amerykańska waluta była zatem najdroższa od 28 listopada zeszłego roku. Do 4,8875 wzrosła także cena euro. Odchylenie naszej waluty od dawnego parytetu ponownie znalazło się powyżej poziomu 4 proc. po jego słabej stronie. Uczestnicy rynku nadal nie do końca pewni dalszych losów polskich finansów publicznych postanowili wykorzystać spadek cen dewiz do ich ponownego zakupu. Na rynku mówiło się także o tym, że do wyprzedaży złotego przyczyniła się w dużym stopniu realizacja przez jeden z banków dużego zlecenia klientowskiego, które następnie uruchomiło na rynku mechanizmy typu stop-loss.
Rekomendacje
Bez dwóch zdań, najbliższy tydzień na rynku złotego będzie bardzo gorący. Już w poniedziałek poznamy decyzję PO, co do planu Hausnera. Głosowania pierwszych ustaw zaplanowano na piątek 5 marca. W tak nerwowej atmosferze zawieranie transakcji na rynku złotego na początku marca doradzamy jedynie inwestorom z bardzo silnym pociągu do hazardu. Silne osłabienie złotego, jak i jego wzmocnienie, wydają się równie prawdopodobne.
EUR/USD
Dolar najsilniejszy od końca stycznia
Początek ostatniego tygodnia nie był zbyt udany dla amerykańskiej waluty. Kurs EUR/USD wzrósł z 1,2450 w poniedziałek i we wtorek sięgnął poziomu 1,2713. Cena euro wzrastała, ponieważ inwestorzy zdecydowali się na realizację zysków z jej wcześniejszego, znacznego spadku, który nastąpił po opublikowanych w piątek 20 lutego danych z USA o wyższej niż oczekiwano inflacji za styczeń. Powodem przeceny dolara były także przedstawione we wtorek po południu informacje o gorszych niż prognozowano nastrojach amerykańskich inwestorów w lutym. Indeks je obrazujący zniżkował 87,3 pkt z 96,4 pkt w styczniu i wobec oczekiwań na poziomie 92,5 pkt. Wartość wspólnej waluty wzrosła, pomimo, że przedstawione tego samego dnia dane z Niemiec były słabe. W lutym indeks Ifo spadł po raz pierwszy od 10 miesięcy i wyniósł 96,4 pkt.
W kolejnej części tygodnia dolar z nawiązką odrobił poniesione wcześniej straty. Kurs EUR/USD do piątku zniżkował do 1,2374 i znalazł się na najniższym poziomie od 30 stycznia br. „zielonego” po pierwsze wzmocnił szef FED. Alan Greenspan w środowym wystąpieniu przed komisją Budżetową Izby Reprezentantów wezwał do zacieśnienia polityki fiskalnej i ograniczenia deficytu fiskalnego. Drugim czynnikiem mającym wpływ na spadek ceny euro do dolara były pogłoski o tym, że Europejski Bank Centralny razem z Bank of Japan rozważały przeprowadzenie zsynchronizowanej interwencji, mającej na celu wzmocnienie dolara. EBC do obniżki poziomu stóp procentowych wzywał kanclerz Niemiec. Gerhard Schroeder mówił, że dalszy wzrost ceny wspólnej waluty odbije się negatywnie na kondycji nie tylko europejskiej, ale i światowej gospodarki. W podobnym tonie wypowiadał się także premier Francji Jean-Pierre Raffarin. Schroeder podkreślił także, że w trakcie zaplanowanego na koniec tygodnia spotkania z prezydentem USA poruszy sprawę kursu EUR/USD. Choć przedstawione w czwartek dane makro z USA na pierwszy rzut oka były gorsze dla dolara to jednak przełożyły się na jego wzmocnienie. W styczniu zamówienia na dobra trwałego użytku spadły o 1,8 proc., a na rynku spodziewano się ich zwyżki o 1,4 proc. Jednak inwestorzy przede wszystkim pozytywnie odebrali fakt wzrostu zamówień niezwiązanych z obronnością zarówno w styczniu jak i w grudniu. W piątek po południu napłynęły kolejne dane z USA, tym razem o PKB. Jak się okazało tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki w IV kwartale zeszłego roku wzrosło o 4,1 proc. wobec 4,0 proc. we wcześniejszych szacunkach i wobec oczekiwań na poziomie 3,6 proc.
Rekomendacje
Kurs EUR/USD zdołał się utrzymać powyżej silnych technicznych wsparć na poziomie 1,2330/50. Jego udane przebicie w dół otwiera drogę do spadków w kierunku poziomu 1,2110. W przeciwnym wypadku cena euro do dolara ma szanse ponownie zwyżkować – na początku do 1,2515. I właśnie ten scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny. W czwartek 4 marca EBC zadecyduje o poziomie stóp procentowych w Eurolandzie. Większość analityków nie spodziewa się ich obniżki.
USD/JPY
Najwyżej od 1 grudnia
W ostatnim tygodniu notowania amerykańskiej waluty do jena wzrosły do najwyższego poziomu od 1 grudnia 2003 r. Kurs USD/JPY po początkowym spadku do 108,00 zwyżkował do 109,83. Wpływ na spadek wartości japońskiej waluty miały w dużym stopniu wydarzenia z końca zeszłego tygodnia. 20 lutego Japonia zwiększyła poziom zagrożenia atakami terrorystycznymi, w związku z wysyłaniem kolejnych oddziałów do Iraku. Dolar zyskiwał do jena, podobnie zresztą jak do euro, także na fali spekulacji o możliwej współpracy EBC i BoJ mającej na celu wzmocnienie amerykańskiej waluty. Proeksportowe władze Japonii z zadowoleniem przyjęły osłabienie się jena. Przez ostatnie miesiące silnie bowiem interweniowały, próbując przeciwdziałać zbytniemu wzmocnieniu się krajowej waluty i zbyt dużej zmienności na rynku. W piątek, 27 lutego poinformowano, że w okresie od 29 stycznia do 25 lutego na rynku sprzedano interwencyjne 3,3420 biliona jenów. Większość działań została przeprowadzona w pierwszej części tego okresu.
Rekomendacje
Kurs USD/JPY ma szansę jeszcze nieco zwyżkować i znaleźć się powyżej poziomu 110. Na większą aprecjację dolara nie ma chyba jednak, co liczyć. Powyżej tej bariery uaktywnią się zapewne eksporterzy. Należy też pamiętać o kończącym się w marcu roku fiskalnym w Japonii i związaną z tym sezonową repatriacją środków finansowych.
KOMENTARZ MAKROEKONOMICZNY
Politycy rozdają karty na rynkach finansowych
Sytuacja gospodarcza kraju jest dość skomplikowana i nie sposób jednoznacznie określić, w którym kierunku podążą zmiany. Rząd Leszka Millera zwlekał z dokonaniem naprawy finansów państwa oraz poprawą sytuacji na rynku pracy. Doprowadziło to do dalszego wzrostu bezrobocia do obecnego poziomu 20,6 proc. Państwo coraz bardziej się zadłuża. Nie najlepiej wygląda też sytuacja wewnątrz partii rządzącej, a jednocześnie widać, że rządowi wyraźnie brakuje pomysłu na rozwiązanie obecnej sytuacji – szczególnie w sferze gospodarczej. Za granicą Polska postrzegana jest coraz częściej jako kraj nieobliczalny (sprawa Nicei oraz różne wątki związane z Irakiem). Wszystko to poskutkowało tym, że wzrosło niezadowolenie społeczne, a najnowsze sondaże dowodzą, że SLD ma najniższe notowania w historii.
Plan Hausnera, który miał być deską ratunku dla rządu Millera jest w rozsypce, tym bardziej, że jego uchwalenie jest częściowo uzależnione od uzyskania poparcia opozycji. By udzielić tego poparcia Platforma Obywatelska stawia własne warunki. Partia ta żąda pogłębienie cięć zaproponowanych przez wicepremiera Hausnera. Nie godzą się na to politycy SLD, którzy liczą na poparcie partii koniunkturalnych, takich jak partia Romana Jagielinskiego.
Pewnym rozwiązaniem obecnej sytuacji mogłyby okazać się wcześniejsze wybory parlamentarne, o których mówił już sam premier. Z pewnością sytuacja taka nie byłaby korzystna dla wielu polityków. Dla PO oznaczałaby nagłe przejęcie sterów, co oznaczałoby, że Platforma będzie musiała dokonać radykalnych cięć, które mogą spotęgować niepokoje społeczne. Z kolei posłowie SLD, podobnie jak i posłowie partii mniejszościowych, nie są zainteresowani wcześniejszymi wyborami, ponieważ nie ma gwarancji, że nowo utworzony parlament nie będzie zbyt rozdrobniony.
Decyzja ogłoszenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych przesunęłaby sprawę naprawy finansów państwa o kilka kolejnych miesięcy, a taka sytuacja z pewnością spotęgowałaby niepewność na rynkach finansowych.