Przejęcie rok temu przez RTB House – potentata w branży reklamy internetowej – firmy WhitePress, czyli lidera rodzimego rynku artykułów sponsorowanych, miało zapewnić jej przyspieszenie rozwoju. Wyniki za 2021 r. wskazują, że cel został osiągnięty – WhitePress zwiększył przychody o ponad 70 proc. do 53,7 mln zł.
– Zakładamy jeszcze większy wzrost w kolejnych latach. Przewidujemy, że do dwóch lat rynki zagraniczne zdominują naszą strukturę sprzedaży, a dynamika jest na nich wyższa – komentuje Paweł Strykowski, prezes WhitePressa.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tempa rozwoju spółki. Od początku wiedzieliśmy, że jest gotowa na szeroką ekspansję zagraniczną. Zarówno sam produkt, jak i szeroka oferta usług towarzyszących, dają jej solidną podstawę do dalszego umacniania pozycji lidera na obecnych i nowych rynkach. Jesteśmy przekonani, że będzie dalej rozwijać się w tak szybkim tempie – dodają przedstawiciele RTB House.

Ekspansja w prawie całej Europie
Ponad 120-osobowy zespół WhitePressa potroił w 2021 r. liczbę publikacji na obcojęzycznych stronach, dzięki czemu zagraniczne przychody wzrosły prawie pięciokrotnie, a ich udział sięgnął ok. 25 proc. Międzynarodową ekspansję firma zapowiedziała w 2019 r. Na koniec następnego roku była obecna na 11 rynkach, a w 2021 r. dołożyła jeszcze 9. Dziś współpracuje z przeszło 41 tys. portali w 21 krajach i twierdzi, że jest liderem w Europie.
– Kluczowe pod względem wartości sprzedaży są dla nas zdecydowanie Czechy, Rumunia, Węgry i Słowacja, czyli kraje, w których zapoczątkowaliśmy zagraniczną ekspansję. Tam mamy największą siatkę wydawców, np. w Rumunii jest ich ponad 2 tys. Natomiast największą dynamikę wzrostu odnotowujemy m.in. w Grecji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Holandii. Wzrost w ostatnim z tych państw był gigantyczny, na poziomie kilku tysięcy procent – mówi Tomasz Domański, dyrektor ekspansji międzynarodowej w WhitePressie.

Paweł Strykowski tłumaczy, że przewaga spółki za granicą wynika z bardzo dużej konkurencji w Polsce – walka o utrzymanie pozycji lidera wymusiła na niej przygotowanie odpowiednio dobrej oferty. Jego platforma dostarcza ogromną ilość informacji o portalach i zapewnia analizę publikacji – wpasowuje się jednocześnie w potrzeby małych i dużych.
– Najbardziej wyróżnia nas technologiczne przygotowanie – możemy szybko dostosować platformę do nowych rynków, a klienci mogą łatwo dokonywać międzynarodowych publikacji, co normalnie jest skomplikowane pod względem prawnym i podatkowym. Od konkurentów odróżnia nas też tworzenie lokalnych spółek i zespołów. Wymaga to większych inwestycji, ale długofalowo jest bardziej efektywne, ponieważ łatwiej nawiązywać nam bezpośrednie relacje – wyjaśnia Paweł Strykowski.
O tyle wzrosła liczba publikacji WhitePressa w Polsce w 2021 r.
Z tyloma dziennikarzami współpracuje WhitePress
Turcja i Brazylia kuszą WhitePressa
WhitePress szuka kolejnych rynków. Wkrótce rozpocznie sprzedaż w Skandynawii, a w dalszej przyszłości planuje też wejść do krajów azjatyckich i obu Ameryk. Za dwa duże wyzwania uznaje na razie prowadzenie działalności w Turcji i Brazylii, ponieważ to zupełnie inne rynki od europejskich. W pierwszym z tych państw jego zespół działa od kilku miesięcy i widzi dobre perspektywy.
– W Brazylii założyliśmy już spółkę i kompletujemy zespół. Działania będziemy więc mogli ocenić dopiero za pół roku. Analizujemy Amerykę Północną i dwa kraje azjatyckie, jednak jeszcze nie określiliśmy dokładnej daty wejścia na te rynki – informuje Paweł Strykowski.
W 2020 r. firma zwiększyła zysk netto o 75,4 proc. do 4,2 mln zł, a operacyjny o 81,4 proc. do 5 mln zł. Z powodu kosztownej ekspansji w 2021 r. zysk zmalał.
– Nie planujemy większych zmian w tym obszarze przez najbliższe dwa-trzy lata. Chcemy jak najszybciej rosnąć i zajmować kolejne rynki. Przeznaczamy na to pieniądze z krajów, w których już uzyskujemy dodatni wynik finansowy – stwierdza menedżer.
Potencjał zagranicy dostrzega także wicelider rodzimego rynku artykułów sponsorowanych, rosnący równie szybko jak WhitePress, czyli Linkhouse. W pierwszej połowie 2022 r. zamierza skupić się na kilku pierwszych rynkach, takich jak Rumunia, Czechy, Słowacja czy Węgry. Spółka widzi swą przewagę w autorskiej platformie i automatyzacji działań. Jej prezes, Michał Chlewiński, wyjaśniał „PB”, że zagraniczne serwisy funkcjonują w większości jak proste katalogi ofert, które często nie pokazują klientowi nawet adresu strony, na której zamawia reklamę. Prezentują jedynie kilka, nieraz nieaktualnych parametrów. To standardy w polskich realiach nie do przyjęcia.