Klienci mają do wyboru coraz bardziej wyrafinowane technologie. Ostatni krzyk mody to wielkoformatowe monitory dotykowe, systemy do komunikacji wideo i cyfrowej rezerwacji pomieszczeń. Mimo to analogowe narzędzia w salach konferencyjnych trzymają się mocno.
![STARA SZKOŁA: Cyfrowe narzędzia nie wyprą całkowicie analogowych.
Bez fipchartów, pisaków i tablic suchościeralnych trudniej o efektywną komunikację
— mówi Tomasz Kliczkowski, wiceprezes firmy Vidis. [FOT. ARC] STARA SZKOŁA: Cyfrowe narzędzia nie wyprą całkowicie analogowych.
Bez fipchartów, pisaków i tablic suchościeralnych trudniej o efektywną komunikację
— mówi Tomasz Kliczkowski, wiceprezes firmy Vidis. [FOT. ARC]](http://images.pb.pl/filtered/cf7f1a54-d81f-4301-8252-336ef5eb4a95/6d56e9c5-19ea-5190-a128-7f49ea6df959_w_830.jpg)
Monitor czy projektor
Tomasz Kliczkowski, wiceprezes spółki Vidis, za najważniejszą nowość uważa monitory interaktywne, które, jego zdaniem, wkrótce zmniejszą popyt na klasyczne projektory. Jak podkreśla, wystarczy, że mają przekątną 55 lub 65 cali, a stają się niezastąpione w małych salach, tzw. meeting rooms. Są gotowe do pracy natychmiast po uruchomieniu. I użytkownika już nie boli głowa o przegrzanie lampy, jasność i rozdzielczość. Nie lada gratką dla użytkowników systemu Windows 8 jest funkcja dotyku. Prezentacją można sterować za pomocą gestów na ekranie czy robić notatki na wyświetlanym obrazie.
— Ceny takich produktów spadły wyraźnie poniżej 10 tys. zł netto. To rozsądna kwota, jeśli wziąć pod uwagę korzyści i funkcję interaktywną. Za inwestycją przemawiają również koszty eksploatacji. Panele heavy-duty zapewniają żywotność do 30 tys. godzin, co w typowym biurze przekłada się na 30 lat pracy — zachwala wiceprezes Kliczkowski. Europejskim liderem w tym segmencie urządzeń jest marka CTouch, która oferuje duży wybór monitorów — od 55 do 84 cali, przy czym największy model ma rozdzielczość 4K. Najczęściej wybierają go korporacje do najbardziej prestiżowych sal, gabinety zarządów i recepcji w biurowcach. A jednak — jak twierdzi Krzysztof Sulowicz, dyrektor BenQ Polska — w pewnych sytuacjach od dotykowych monitorów lepsze są tradycyjne projektory. W mniejszych pomieszczeniach sprawdzają się modele o ultrakrótkiej ogniskowej, które można przenosić. Pozwalają wyświetlić kilkudziesięciocalowy obraz z odległości zaledwie kilkudziesięciu centymetrów. Urządzenia te zwykle instaluje się blisko ściany, dzięki czemu światło nie oślepia prelegenta.
— Projektory ważą od 8 do 10 kilogramów, czyli trzy, cztery razy więcej niż wielkogabarytowe monitory. Są mobilne i łatwe w montażu. No i cena — dobrejklasy projektor dostaniemy za 5-6 tys. złotych, interaktywny monitor — za dwukrotność tej sumy — mówi dyrektor Krzysztof Sulowicz.
— Warto poszukać modelu z funkcją Wi-Fi. A jeśli projektor już mamy, lecz starszej generacji? Można go unowocześnić. Wystarczy dołożyć prostą przystawkę ViewSonic WPG370, dzięki której prześlemy na projektor obraz nawet full-HD — wskazuje Tomasz Kliczkowski.
Wideo w chmurze
Kolejną ważną tendencją w wyposażeniu sal konferencyjnych jest rosnąca popularność systemów wideo, również w wersji cloudowej. Na znaczeniu zyskują usługi w chmurze w modelu Video-as-a-Service (wideo jako usługa, VaaS), oferowane przez operatorów komunikacyjnych.
— Coraz więcej przedsiębiorstw chce korzystać z wideo jako usługi w modelu chmury prywatnej, publicznej i hybrydowej. Powodem jest przejrzystość kosztowa. VaaS rozlicza się abonamentowo i korzysta ze sprawdzonych rozwiązań sprzętowych. To system bezpieczny, wydajny i skalowalny. Skalowalność oznacza, że usługi VaaS mogą być wdrażane zarówno w małych i średnich firmach, jak i w dużych przedsiębiorstwach — architektura systemu może być dopasowana do wielkości i złożoności firmy — opisuje Olgierd Madej, dyrektor regionalny w firmie Polycom.
Pracownicy i personel administracyjny potrzebują systemu sygnalizującego dostępność pomieszczeń i usprawniającego ich rezerwowanie. Spotkania się nakładają i co rusz podczas prezentacji czy dyskusji ktoś puka, by przypomnieć, że wedle grafika przyszła kolej na następną grupę. Naprzeciw temu problemowi wyszła szwedzka firma Evoko, projektując urządzenie, które instaluje się na zewnątrz sali. Podświetla się na zielono, gdy sala jest wolna, lub na czerwono, kiedy trwa zebranie. Evoko Room Manager wpięty jest w firmową sieć i zintegrowany z serwerem Exchange, dzięki czemu użytkownicy mogą zarezerwować salę lub sprawdzić jej dostępność.
— Na ekranie wyświetlają się informacje: kto i do kiedy ma spotkanie i kiedy zacznie się następne. Jeśli pomieszczenie jest wolne, dotykając ekranu, można je zarezerwować, co natychmiast zostaje odnotowane w systemie — opisuje Tomasz Kliczkowski. Na jeszcze jedną sprawę zwraca uwagę przedstawiciel Vidisa. Sala konferencyjna — twierdzi — to nie tylko multimedia i gadżety audiowizualne.
Jest w nich również miejsce na flipcharty i białe tablice. Bez tych najprostszych pomocy trudno mówić o skutecznej komunikacji, burzach mózgów i zwykłej dyskusji. Na Zachodzie analogowe narzędzia to standard. Polskie firmy na nowo zaczynają je doceniać.
