To był pierwszy, pozytywny wstrząs. Ten drugi był smutny i przyszedł z niedzielną wiadomością o spaleniu wnętrza kościoła. Prawdopodobnie świeca lub lampka oliwna, umieszczone przy Grobie, wywołały błyskawiczny pożar, który objął wnętrze świątyni. Chwała Bogu, że nikomu się nic nie stało.
Żal - że się w ogóle stało i to jeszcze w Wielkanoc - przecież święto radości. Ta świątynia nierozerwalnie jest związana z osoba duszpasterza środowisk twórczych - ks. Niewęgłowskiego. Miałem okazję obserwować jego wysiłki, zmierzającego najpierw do powstania tego obiektu (bardzo odbiegającego od standardowych), potem jego wykończania, a potem jeszcze poszerzania. Dlatego tylko mogę sobie wyobrazić, co czuje, gdy jego wieloletnia praca w materialnym wymiarze, w dużej części w kilka minut stała się popiołem.
Piszę ten komentarz z nadzieją, że wśród ludzi biznesu znajdą się osoby, które wesprą restaurację tego pięknego kościoła. Tym bardziej, że zapewne chodzi o kwoty idące w miliony złotych. Mieliśmy już pozytywne przykłady zaangażowania wielkiego biznesu w tego typu przedsięwzięcia. Wystarczy przypomnieć choćby wykupienie domu papieskiego przez fundację Ryszarda Krauzego. Czy znajdzie się ktoś jeszcze?