Cezary Stypułkowski zastąpi Mariusza Grendowicza w BRE Banku
Kierował Handlowym, PZU, teraz dostał posadę szefa BRE. Banku, który chciał przejąć 10 lat temu.
Cezary Stypułkowski po czterech latach wraca z emigracji. W wielkim stylu. Wczoraj rada nadzorcza BRE Banku powołała go na stanowisko prezesa. Funkcję obejmie 1 października. Do tego czasu bankiem będzie kierował szef pionu ryzyka Wiesław Thor.
Cezary Stypułkowski przejmuje fotel po Mariuszu Grendowiczu, który zasiadał w nim dwa i pół roku. Szybka zmiana warty w banku kontrolowanym przez Commerzbank staje się powoli tradycją. Poprzednik Mariusza Grendowicza, Sławomir Lachowski, opuścił gabinet prezesa z dnia na dzień, po kłótni z właścicielem, który miał już dość niezależności polskiego menedżera. Mariusz Grendowicz, jak spekuluje rynek, też nie mógł dogadać się z przedstawicielami inwestora. Według "Rzeczpospolitej", między byłym prezesem a dwoma członkami rady nadzorczej od dłuższego czasu narastał kryzys na tle różnych wizji kierowania bankiem.
Na odwołaniu szefa banku prawdopodobnie się nie skończy. Od kilku tygodni head hunterzy szukają wiceprezesa "do dużego banku korporacyjnego". Możliwe, że chodzi o następcę dla Przemysława Gdańskiego, odpowiedzialnego za pion korporacyjny w BRE Banku. Ściągnął go tutaj Mariusz Grendowicz. Obaj znają się jeszcze z pracy w Banku BPH.
Swoboda kontrolowana
Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego, zamiast oceniać prezesa Grendowicza, woli mówić o samym BRE Banku. Dlaczego?
— Nie jestem w stanie powiedzieć, jaką rolę w zarządzaniu odgrywał prezes, a jaką przedstawiciele właściciela — mówi Andrzej Powierża.
Szef BRE Banku na nadmiar swobody liczyć nie mógł. Commerzbank po doświadczeniach ze Sławomirem Lachowskim, który cieszył się sporą niezależnością (i bywało, że grał Niemcom na nosie), wziął polską spółkę pod lupę. Do zarządu BRE wprowadził Andre Carlsa, który równocześnie był szefem holdingu nadzorującego wszystkie biznesy w Europie Środkowej. Jako pracownik BRE raportował do prezesa Grendowicza, który składał mu sprawozdania jako prezesowi spółki holdingowej. Potem przyszedł kryzys i właściciel, sam mocno przez niego dotknięty, bardzo uważnie patrzył jak kredytuje polski bank. Rynek plotkował, że przez Frankfurt przechodzą decyzje w sprawie kredytów o wartości kilkudziesięciu milionów złotych.
Andrzej Powierża uważa, że jednym z największych sukcesów BRE Banku była pomyślnie przeprowadzona operacja dokapitalizowania na 2 mld zł. Tylko znowu rodzi się pytanie, czy to prezes Grendowicz przekonał Niemców żeby wyłożyli pieniądze, czy Commerzbank sam zdecydował doinwestować polski biznes.
— Prezes Grendowicz na pewno trafił na bardzo trudny moment, gdyż obejmował funkcję tuż przed rozpoczęciem kryzysu. Zastał bank o niskich kapitałach, z rozkręconą sprzedażą, mocno uzależniony od finansowania od spółki-matki. Dzisiaj BRE Bank jest w dużo lepszej sytuacji niż dwa lata temu. Ma kapitały i sensowną strategię skoncentrowaną na powiększaniu zysku z obsługi obecnych klientów, a nie pozyskiwaniu ich za wszelką cenę — mówi Andrzej Powierża.
Siedem lat przerwy
Piotr Palenik, analityk ING Securities, uważa, że w kryzysie szef BRE Banku pokazał, że jest sprawnym menedżerem. Pewien niedosyt jednak został.
— Trochę brakowało mi szerszej wizji rozwoju bankowości detalicznej — mówi Piotr Palenik.
Czy taką wizję będzie miał następca Mariusza Grendowicza? Cezary Stypułkowski doświadczenie w bankowości ma ogromne, ale...
— Nie do końca wiem czego się spodziewać po menedżerze, który tak długo nie miał do czynienia z zarządzaniem bankiem — mówi Piotr Palenik
Dokładnie siedem lat. Cezary Stypułkowski zrezygnował z posady szefa Citi Handlowego w 2003 r. po 12 latach prezesowania. Warto przypomnieć, że pod koniec 1999 r. dążył do fuzji Handlowego z BRE Bankiem i to właśnie on miał pokierować połączoną instytucją. Po odejściu z Citibanku został prezesem PZU, a w 2006 r. trafił do londyńskiej siedziby JP Morgan, w którym przejął odpowiedzialność za bankowość inwestycyjną w naszej części Europy.