Cezary Stypułkowski po czterech latach wraca z emigracji. W wielkim stylu. Wczoraj rada nadzorcza BRE Banku powołała go na stanowisko prezesa. Funkcję obejmie 1 października. Do tego czasu bankiem będzie kierował szef pionu ryzyka Wiesław Thor.
Cezary Stypułkowski przejmuje fotel po Mariuszu Grendowiczu, który zasiadał w nim dwa i pół roku. Szybka zmiana warty w banku kontrolowanym przez Commerzbank staje się powoli tradycją. Poprzednik Mariusza Grendowicza, Sławomir Lachowski, opuścił gabinet prezesa z dnia na dzień, po kłótni z właścicielem, który miał już dość niezależności polskiego menedżera. Mariusz Grendowicz, jak spekuluje rynek, też nie mógł dogadać się z przedstawicielami inwestora. Według "Rzeczpospolitej", między byłym prezesem a dwoma członkami rady nadzorczej od dłuższego czasu narastał kryzys na tle różnych wizji kierowania bankiem.
— Nie do końca wiem czego się spodziewać po menedżerze, który tak długo nie miał do czynienia z zarządzaniem bankiem — mówi Piotr Palenik, analityk ING Securities.
Dokładnie siedem lat. Cezary Stypułkowski zrezygnował z posady szefa Citi Handlowego w 2003 r. po 12 latach prezesowania.

Na odwołaniu Mariusza Grendowicza prawdopodobnie się nie skończy. Od kilku tygodni head hunterzy szukają wiceprezesa "do dużego banku korporacyjnego". Możliwe, że chodzi o następcę dla Przemysława Gdańskiego, odpowiedzialnego za pion korporacyjny w BRE Banku. Ściągnął go tutaj Mariusz Grendowicz. Obaj znają się jeszcze z pracy w Banku BPH.
Więcej we wtorkowym Pulsie Biznesu