Wielki ruch na Bałtyku

Bartłomiej Rabij
opublikowano: 2007-09-06 00:00

Bałtyk zaczyna robić się za mały dla naszych armatorów. Co roku promy transportują nawet o 20 proc. masy przewozowej więcej.

Promy Przystąpienie do UE i ożywienie gospodarcze sprawiły, że klientów armatorom nie brakuje

Bałtyk zaczyna robić się za mały dla naszych armatorów. Co roku promy transportują nawet o 20 proc. masy przewozowej więcej.

Każdy liczący się gracz na rynku co sezon wyprowadza w morze nowy statek. Kuleje jedynie infrastruktura. Ale spółkom promowym klientów nie brakuje.

Kierunek Skandynawia

Rynek przewozów pasażerskich jest podzielony między trzech operatorów. Polferries, Stena Line i Unity Line rządzą nie tylko w przewozach osób i samochodów osobowych, ale także na rynku przewozów samochodów ciężarowych. Udział Finnlines i Transfennica ogranicza się bowiem do przewozów do fińskich portów Hanko i Helsinki.

Z polskich portów możemy pływać bezpośrednio do Szwecji, Danii i Finlandii. Do Trelleborga i Ystad w Szwecji zabierze nas Unity Line. Z kolei z Gdyni do Karlskrony pływa regularnie szwedzki operator Stena Line. Również z Gdyni, tyle że do fińskich miast Helsinki i Hanko pływają Transfennica oraz Finnlines. Za to Pol-ferries odpływają z portu gdańskiego do szwedzkiego Nynashamn.

Natomiast większość kontenerowców trafia do Gdyni czy Świnoujścia w ramach tzw. połączeń feederowych, czyli dowozowych, głównie do niemieckiego Hamburga.

„Wielka trójka” wprawdzie co roku dokłada po nowym promie, ale nie ma wątpliwości, że przewozy promowe w Polsce to rynek producenta, a nie klienta. To oznacza, że firmy promowe swobodnie mogą kształtować ceny usług, i spokojnie się rozwijać.

— Od 2004 r. obserwujemy silne ożywienie w transporcie morskim, a zwłaszcza w przewozach frachtowych. Średnia roczna dynamika wzrostu rynku wynosi około 20 proc. — wyjaśnia Agnieszka Zembrzycka, rzecznik Stena Line.

Perspektywy piękne

Największe porty w Europie przyjmują nie tylko więcej, ale przede wszystkim większe statki. Rodzime nabrzeża są krótkie, więc i cumujące przy nich promy są mniej pojemne.

Zmiany nastąpią dopiero w 2011 r., kiedy to w Gdyni promy cumować będą już nie przy Nabrzeżu Helskim, lecz przy dawnym Dworcu Morskim zwanym Nabrzeżem Polskim, pozwalającym na przyjmowanie większych jednostek.

Przewoźnicy rozwój planują na cztery lata naprzód. Stena Line zakontraktowała budowę dwóch ogromnych, 240-metrowych promów, z których pierwszy ma rozpocząć pracę już za trzy lata. Takie statki będą mogły zabrać powyżej 400 jednostek frachtowych.

Na fracht stawiają też polscy przewoźnicy. Polferries to lider przewozów pasażerskich, kontroluje blisko połowę rynku (przewozi 44 proc. osób i 49 proc. samochodów osobowych).

Również udział kołobrzeskiej spółki w przewozach ciężarówek wzrósł z 18 do 20 proc. i to właśnie za sprawą pomniejszenia udziałów Steny Line.

Co ciekawe, więcej ładunków to… mniej przejazdów promowych, czyli, de facto, mniejsze koszty. W ciągu ostatnich trzech lat Polferries zmniejszył aż o 30 proc. liczbę kursów, za to przewiózł o 25 proc. ciężarówek, o połowę więcej pasażerów i o jedną szóstą więcej aut osobowych!

Trzeci z wielkich graczy, Unity Line ze Szczecina, to lider przewozu samochodów ciężarowych. Co druga ciężarówka załadowana w polskim porcie płynie na jego promie. Niedawno udało im się zatrzymać konkurencję Nordo Link należącego do giganta Finnlines, który zamierzał pływać z Trelleborga do Świnoujścia. Wystarczyło, że szczeciński przewoźnik co drugi kurs do Ystad przesunął na zachód, właśnie do Trelleborga, i groźba konkurencji zniknęła…

Unity Line, tak jak Stena Line, na lata 2010-11 zakontraktowała budowę dwóch nowych promów typu ro-pax.

— Korytarz i przepływy ładunków tak się podzieliły między największych graczy, że każdy ma swój kawałek tortu rynkowego — mówi Piotr Waszczenko, wiceprezes Unity Line.

Przewoźnicy czują się na tyle bezpiecznie, że wszyscy jak jeden mąż twierdzą, że sezonowość usług przewozowych jest dla nich coraz mniejszym problemem.

Główni gracze rynkowi

- Stena Line — szwedzki operator promowy, część holdingu Stena Sphere z Göteborga (działającego nie tylko na rynku przewozów, ale także finansowym, metalowym, nieruchomości oraz budowy platform wiertniczych). Do Polski pływają promy: Finnarrow (tylko fracht), Stena Baltica oraz Stena Nordica. Firma zatrudnia około 5700 osób, a jej przychody to blisko 4 mld zł.

- Unity Line — firma Polskiej Żeglugi Morskiej z siedzibą w Szczecinie. Promy

na usługach Unity Line to:

MF Galileusz, MF Gryf,

MF Jan Śniadecki,

MF Mikołaj Kopernik,

MF Polonia oraz MF Wolin. PŻM to największy polski

armator, którego flota

składa się łącznie z ponad

70 statków. Firma w I półroczu 2007 przewiozła ponad 14 mln ton ładunków.

- Polferries — firma państwowej Polskiej Żeglugi Bałtyckiej w Kołobrzegu.

Ma do dyspozycji cztery

promy: Scandinavia,

Baltivia, Pomerania

i Wawel. Obsługuje

połączenia: Świnoujście

— Ystad, Świnoujście

— Kopenhaga (w lecie

prom zawija na Wyspę

Bornholm) oraz Gdańsk — Nynashamn.

Bartłomiej

Rabij