Wierzę, że freelancing to przyszłość rynku pracy

Marta Prus
opublikowano: 2025-03-07 15:12

Pandemia prawie zniszczyła zawodowe marzenia Marty Paplaczyk, właścicielki agencji marketingowej dla branży HoReCa. W kryzysie odkryła jednak swoje powołanie. Dziś, jako mentorka freelancerów, pokazuje, jak się odnaleźć w świecie mediów społecznościowych i osiągnąć sukces na własnych zasadach.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Miała zostać dyplomatką. Przynajmniej taki był plan, kiedy studiowała stosunki międzynarodowe na uniwersytecie w Poznaniu. Przypadek sprawił, że jej życie potoczyło się inaczej.

– Czytałam książkę, której akcja rozgrywała się w Nowym Jorku. Bohaterka pracowała w PR i marketingu. Nie pamiętam już fabuły, ale zostało mi w głowie, że miała pracę marzeń. Wtedy pomyślałam, że też chcę to robić – wspomina Marta Paplaczyk, freelancerka i mentorka.

Zagraniczna kariera

Zainspirowana, wyjechała do Nowego Jorku spróbować sił w marketingu. Dostała się na magisterkę na New York University, jednak koszt studiów okazał się zbyt duży. Nie poddała się. Znalazła staż w nowojorskiej agencji Brandmana, która obsługiwała PR-owo branżę turystyczną i gastronomiczną, i zaczęła pracę na Wschodnim Wybrzeżu.

Po niecałym roku trafiła do Londynu, gdzie osiadła na osiem lat. Pracowała w agencjach marketingowych promujących branżę gastronomiczną. Zajmowała się m.in. marketingiem sieci 12 pubów na Wimbledonie i w południowo-zachodnim Londynie. Wtedy zakochała się w gastronomii. Żeby być bliżej tego świata, zwolniła się z agencji i poszła pracować w restauracji.

Kiedy z powodów prywatnych wróciła do Polski, zamieszkała w Warszawie. Ponieważ w naszym kraju nie mogła znaleźć firmy wyspecjalizowanej w marketingu dla branży HoReCa, sama ją stworzyła.

– Moim pierwszym klientem była kawiarnia Rogalik, która mi płaciła 1000 zł miesięcznie. Myślałam, że jeśli znajdę jeszcze dziewięciu takich klientów, to będę bogata. Szybko się okazało, że zakres usług, który oferowałam, był zbyt szeroki, a mój czas zbyt ograniczony – opowiada freelancerka.

Mimo solidnej wiedzy z zakresu marketingu zdała sobie sprawę, że nikt nie przygotował jej do prowadzenia własnego biznesu. Najważniejsze umiejętności, w tym skuteczne pozyskiwanie klientów, organizację pracy w trybie zdalnym czy właściwą wycenę usług, musiała opanować metodą prób i błędów. Te doświadczenia pozwoliły jej dostrzec największe wyzwania freelancingu i zrozumieć, jak istotne jest budowanie stabilnych fundamentów biznesowych.

Pandemia otwiera nowy etap

Przez kilka lat firma Marty Paplaczyk wyrosła na jedną z największych agencji marketingowych dla branży gastronomicznej w Polsce. A potem przyszedł marzec 2020 roku…

– W piątek, 13 marca, wszystkie restauracje zostały zamknięte. Do poniedziałku straciłam niemal wszystkich klientów – wspomina Marta Paplaczyk.

Restauracje zawiesiły działalność i nie miały już dawnych budżetów. Jednocześnie chciały kontynuować działania marketingowe w mediach społecznościowych. Także osoby, które straciły pracę w gastronomii, zaczęły pytać, jak się przebranżowić. Marta Paplaczyk, która miała już wieloletnie doświadczenie w marketingu i prowadzeniu własnej agencji, zaczęła uczyć restauratorów i innych specjalistów z branży, jak samodzielnie prowadzić skuteczny marketing. Tak narodziły się kursy online, e-booki, darmowe webinary i szkolenia, które miały pomóc w kryzysie.

– To był punkt zwrotny w mojej karierze i w życiu osobistym. W pandemii odkryłam swoje powołanie, czyli dzielenie się wiedzą – przyznaje Marta Paplaczyk.

Wkrótce zauważyła, że nie tylko gastronomia, lecz także branża marketingowa potrzebuje wsparcia. Tak weszła w nowy etap kariery – mentoring dla freelancerów i menedżerów mediów społecznościowych.

Klub Wolnych Ninja

Największym wyzwaniem dla freelancerów jest zarządzanie własnym biznesem. Także jej kursanci mierzyli się z tym, co sama napotkała na początku kariery przedsiębiorczyni. Postanowiła dzielić się nie tylko wiedzą z dziedziny marketingu, lecz także budowania stabilnego modelu biznesowego dla freelancerów. Jej celem było ułatwienie startu w pracy na własny rachunek zwłaszcza kobietom, które mierzą się z wyzwaniami łączenia ról życiowych, przebijania szklanych sufitów czy zarabiania godnych pieniędzy. Wiedziała, że pokazując swoją drogę zawodową, jej blaski, cienie, błędy i lekcje z nich płynące, może być skuteczną mentorką.

W marcu 2023 r. założyła Klub Wolnych Ninja, czyli program mentoringu biznesowego dla freelancerów.

– To społeczność, w której freelancerzy mogą wymieniać się doświadczeniami, zadawać pytania i uzyskiwać wsparcie zarówno ode mnie, jak i od innych członków – tłumaczy Marta Paplaczyk.

Klubowicze uczą się, jak pozyskiwać klientów, zarządzać własnym biznesem i budować stabilne dochody. Otrzymują dostęp do materiałów wideo, w których Marta Paplaczyk przedstawia autorskie metody pracy. Regularne spotkania grupowe pozwalają na omówienie bieżących wyzwań i znalezienie rozwiązań wspólnie z innymi uczestnikami. Społeczność obejmuje specjalistów z różnych dziedzin marketingu – od wideoedycji przez copywriting po grafikę i fotografię. Wśród członków znajdują się zarówno osoby po studiach kierunkowych, jak i te, które postanowiły się przekwalifikować. Obecnie w Klubie Wolnych Ninja działa już ponad 250 osób.

– Największym błędem freelancerów jest to, że myślą o sobie jak o osobach świadczących usługi, a nie jak o biznesie. Pracują od projektu do projektu, zamiast budować system pozyskiwania klientów i stabilny model zarabiania – tłumaczy Marta Paplaczyk.

Podkreśla, że freelancing to model pracy przyszłości – szczególnie dla kobiet. Pandemia uświadomiła wielu osobom, że tradycyjny model pracy biurowej nie jest jedyną opcją, co otworzyło drogę do elastycznych form zatrudnienia.

– To, co robiły nasze matki i babki, czyli praca od 9 do 17 przez 30 lat w jednej firmie, to model, który nie każdemu odpowiada. Freelancerki pracują, żeby żyć, a nie żyją, by pracować. Nie chodzi o to, żeby rzucać wszystko i wyjechać na Bali, ale by mieć pracę, która dostosowuje się do nas, a nie na odwrót – podkreśla twórczyni Klubu Wolnych Ninja.

Wizja przyszłości

Dostrzega ogromny potencjał freelancingu i jego dynamiczny rozwój w nadchodzących latach. W jej opinii ta branża będzie się profesjonalizowała, a firmy coraz częściej będą korzystały z usług wyspecjalizowanych freelancerów, zamiast zatrudniać etatowych pracowników do szerokiego zakresu obowiązków.

Marta Paplaczyk uważa, że jednym z głównych czynników kształtujących przyszłość tego modelu zatrudnienia jest rozwój sztucznej inteligencji. Postrzega AI jako narzędzie usprawniające codzienną pracę i zwiększające efektywność, co umożliwia freelancerom obsługę większej liczby klientów. Zwraca jednak uwagę na konieczność odpowiedzialnego wykorzystania tych technologii – AI powinno wspierać działania, ale nie zastępować ludzką wiedzę i kreatywność.

Według niej freelancing staje się też odpowiedzią na rosnącą potrzebę zachowania równowagi między życiem zawodowym i prywatnym. Daje większą kontrolę nad czasem pracy i pozwala na dostosowanie obowiązków do indywidualnych priorytetów.

Marta Paplaczyk podkreśla, że profesjonalizacja tego sektora przyczyni się do wzrostu zarobków – według raportu „Freelancing w Polsce 2024”, przygotowanego przez Useme, freelancerzy najczęściej osiągają dochody netto od 5 tys. do 10 tys. zł. W dodatku większość z nich pracuje mniej niż osiem godzin dziennie (ponad jedna trzecia freelancerów spędza na realizacji zleceń mniej niż cztery godziny dziennie, a 24,1 proc. przeznacza na pracę do 6 godzin).

Jej własny biznes jest zaplanowany tak, by pasował do stylu życia. Pracuje średnio 20 godzin tygodniowo, co pozwala jej spędzać czas z rodziną, podróżować i rozwijać pasje – uczy się włoskiego i robi certyfikat sommelierski.

– Mam szczęście, że mogę pracować, kiedy chcę, i zarabiać na życie, które lubię – podsumowuje Marta Paplaczyk.