Na rynku przyjmuje się zazwyczaj, że około 95 proc. wszystkich produkowanych win zachowuje swoją jakość do dwóch lat od zabutelkowania, co oznacza, że po zakupie mamy stosunkowo niewiele czasu na ich spożycie, nie mówiąc już o jakichkolwiek możliwościach odsprzedaży. Warto też zwrócić uwagę, że rocznik znajdujący się na etykiecie nie odnosi się do daty wprowadzenia do obiegu, ale do okresu zbioru winogron. Starzeć nie powinno się więc całe mnóstwo rodzajów, przede wszystkim lekkie stołowe wina, a nawet tzw. vin de pays, czyli te o kategorię lepsze, ilościowo stanowiące zresztą zdecydowaną większość francuskiego eksportu.
O potencjale do starzenia decyduje bardzo wiele czynników, od tych zawartych w samym trunku po te tkwiące w korku, a nawet w otaczającym wszystko powietrzu. Dojrzewać mogą z reguły wina naturalnie słodkie i taniczne, czyli takie, do których taniny przedostają się na wczesnym etapie produkcji, w momencie kontaktu ze skórkami winogron. Do takiego inwestycyjnego zbioru zaliczyć więc można najlepsze wina burgundzkie czy bordoskie, ale też niektóre chardonnay czy pojedyncze rodzaje z wielu innych regionów, jak na przykład wybrane rieslingi, które dojrzewać mogą nie kilka, ale kilkadziesiąt lat.
Ze względu na wielość czynników wpływających na ten potencjał mówienie o taninach i warunkach przechowywania jest prawdopodobnie największym uproszczeniem, jakie jest możliwe — żeby jednak wskazać podstawowe wyróżniki udanej inwestycji, w równym stopniu trzeba zwrócić uwagę na cechy wina, jak i na warunki jego dojrzewania. Powinno odbywać się powoli i w chłodzie, bo z każdymi dodatkowymi ośmioma stopniami Celsjusza ilość zachodzących w butelce procesów się podwaja. Wstrząsy, nasłonecznienie, przenoszenie z ciepłego pomieszczenia do lodówki to tylko pojedyncze przykłady z listy okoliczności, których bezwzględnie należy unikać.
Zanim więc zdecydujemy się na pierwsze skrzynki z kosztowną taniczną zawartością, upewnijmy się, że o warunkach dojrzewania wiemy trochę więcej niż tyle, że ciemne butelki dobrze prezentują się na półkach w przyjemnie chłodnych piwnicach. Winiarze przestrzegają w dodatku, że z winami bywa czasem podobnie jak z nastolatkami — zdarza się na przykład, że na jakiś czas tracą swój aromat i dobrze jest okazać im wtedy większą cierpliwość, bo ewidentnie przechodzą tzw. age ingrat, czyli trudny wiek.