Emitent rozpoczął proces zmierzający do nabycia towarzystwa funduszy inwestycyjnych oraz biura maklerskiego w celu zabezpieczenia obsługi prawnej swoich akcjonariuszy i przejmowanych spółek w procesie realizacji własnej strategii rozwoju korporacyjnego Black Pearl opartej na posiadanej walucie wirtualnej mcan— tak długi był nagłówek komunikatu giełdowego opublikowanego 6 sierpnia przez Black Pearl Capital BPC). Z informacji „Pulsu Biznesu” wynika, że rozmowa w tej sprawie długa nie była, a ciągu dalszego nie będzie, mimo że BPC zapewnia, że najpóźniej za 6 tygodni zamknięty zostanie „etap wstępny” rozmów.
— Zostałem zaproszony do jednej z kancelarii prawnych na spotkanie z panem Januszem Skopowskim, który jest głównym akcjonariuszem Black Pearl Capital, ale na 15-minutowym spotkaniu wszystko się skończyło i nie ma mowy o jakichkolwiek negocjacjach w sprawie współpracy — ucina Marcin Billewicz.
Marcin Billewicz to przewodniczący rady nadzorczej i akcjonariusz Copernicus Securities, domu maklerskiego, który jest z kolei akcjonariuszem Copernicus Capital TFI. W komunikacie BPC błędnie podano, że chodzi o przejęcie TFI notowanego na NewConnect — w rzeczywistości w obrocie na małej giełdzie są walory domu maklerskiego.
Czas spekulacji
Na NewConnect notowane są też akcje Black Pearl Capital, choć od kilku sesji handel jest wstrzymany i trwa równoważenie. Zlecenia kupna wskazują na co najmniej kilkudziesięcioprocentową zwyżkę wobec kursu odniesienia, czyli 50 zł. Spekulacyjny kapitał nawet w większym stopniu niż komunikat w sprawie przejęcia przyciągnął temat kryptowaluty. Ale to sprawy powiązane, bo Janusz Skopowski, główny akcjonariusz BPC (ma 79 proc. akcji) w rozmowie z „PB” wyjaśnia, że struktury biura maklerskiego przydadzą się do rozwijania mcan, czyli wirtualnej waluty, której licznik kapitalizacji na stronie internetowej BPC pokazuje niebagatelną wartość… 10,3 mld zł.
Tuż obok widnieje kapitalizacja BPC, wynosząca 137 mln zł. Mcan notowany jest na platformie Latoken. Waluta była też przedmiotem handlu na platformie Idax, która pod koniec 2019 r. przestała funkcjonować po tym, jak zaginął jej twórca (oraz pieniądze klientów). Na stronie internetowej mcana można przeczytać, że „w związku z położeniem, w jakim znalazła się giełda IDAX, i zawieszeniem działalności jej platformy handlowej, mając na uwadze dobro klientów mcan prowadzimy działania zmierzające do opracowania odpowiedniego rozwiązania, które pozwoli nam wyjść z zaistniałej sytuacji”.
— Dom maklerski i TFI dają narzędzia konieczne do uzyskania transparentności, a co za tym idzie wiarygodność na rynku walut cyfrowych. Jeżeli posiadam biuro maklerskie, to mogę bez problemów prawnych przechowywać portfele tych osób, które będą kupowały mcan coiny poprzez giełdę. Ponadto uzyskuję możliwość zbudowania platformy wymiany tej waluty pod nadzorem UKNF. Eliminując czynnik ryzyka — którym jest anonimowość posiadaczy portfeli kryptowalutowych — BPC może wprowadzić systemową przejrzystość swoich działań. Poprzez BPC łączę rynek kapitałowy z blockchainem. Nikt tego jeszcze nie zrobił w Polsce — mówi Janusz Skopowski.
Janusz Skopowski nie traci przy tym wiary w to, że przejmie Copernicusa.
— Dom maklerski, który chcemy przejąć, odpowie nam, gdy się z naszą propozycją „prześpi”. Ponadto muszą się zebrać członkowie rady nadzorczej naszej spółki i wszystko szczegółowo ustalić, bo celem jest objęcie udziałów większościowych — mówi Janusz Skopowski.
Urzędowe sprawy
Jak zaznacza, dąży do tego, by zalegalizowanie transakcji kupna TFI oraz biura maklerskiego przez UKNF było połączone z możliwością deponowania portfeli walut cyfrowych przez brokera.
— Zarząd BPC wystąpił już do Komisji Nadzoru Finansowego — Cyfrowej Agendy Nadzoru z prośbą o stanowisko w zakresie podlegania restrykcjom UKNF jako nabywcy od podmiotu trzeciego coina użytkowego mcan. Firma kupiła od firmy zewnętrznej ponad 4,9 mld jednostek tej waluty. Chcę wiedzieć, czy i jak mogę go używać w Polsce. Jednocześnie inne firmy zainteresowane używaniem waluty cyfrowej mcan, jak na przykład 01Cyberaton, [Janusz Skopowski jest również akcjonariuszem tej spółki, działającej w branży fotowoltaicznej— red.] wystąpiły do Krajowej Informacji Skarbowej z zapytaniem, czy mogą używać tej waluty w celu kupowania różnych usług, urządzeń, przedmiotów i towarów oraz akwizycji innych firm poprzez podnoszenia w nich kapitałów walutą cyfrową. Posiadamy pozytywna opinię w tym zakresie — mówi Janusz Skopowski.
Pierwsze przejęcie za walutę cyfrową już się odbyło — Black Pearl Capital objął 22,5 proc. udziałów w Red Pharma Laboratories Polska za prawie 502 tys. mcan coinów po kursie 0,07 USD za sztukę. W sumie pakiet akcji sprzedano za 35 tys. USD. Red Pharma to podmiot, który zajmuje się handlem maseczkami, fartuchami, czepkami i płynami antybakteryjnymi. Janusz Skopowski zapowiada kolejne przejęcia.
— Rozmawiam z firmami z pierwszej półki GPW z rynku podstawowego, których akcje zamierzam nabyć. Proponuję im sprzedaż ponad 5-procentowych pakietów za mcan coiny na rzecz Black Pearl. Wówczas nastąpi legalny „obrót giełdowy” walutą oraz akcjami, a sprzedający akcje lub udziały staną się jednocześnie inwestorami w wirtualną walutę mcan, której potem będą mogli użyć czy też odsprzedać na Giełdzie Walut Cyfrowych. W praktyce może to wyglądać tak, że firma np. budowlana za coiny kupi instalacje fotowoltaiczne na dachy budowanych przez siebie budynków. Instalacje z montażem obecnie oferuje 01Cyberaton — dodaje Janusz Skopowski.
Jeśli biznesmen znajdzie partnerów, to w jego portfelu może być nawet… kilkadziesiąt spółek giełdowych. Do tych inwestycji ma posłużyć posiadanie TFI.
— BPC zamierza kupować w pierwszym etapie od 5 do 10 proc. udziałów czy akcji. Spółka będzie podmiotem holdingowym. Struktura biura maklerskiego pomoże stworzyć model działania zgodny z prawem i transparentny. Docelowo zaangażowanie kapitałowe musi przekroczyć 20 proc. danej spółki, gdyż to daje podstawę do księgowania skonsolidowanego zysku tych spółek i Black Pearl. Planuję wejść w minimum 100 spółek, z czego prawie połowa to będą podmioty notowane na giełdzie — zapowiada Janusz Skopowski, który jest przekonany, że stworzy rynek równoległy do obrotu gotówkowego w Polsce, z opcją ekspansji na świat.
— Idę szeroko i nie zamierzam zwalniać kroku, ale każdy krok czynię z rozwagą — zapewnia inwestor.
Black Pearl chce wyjaśnień
Zarząd spółki Black Pearl uważa, że GPW nie ma podstaw do tego, by tak długo równoważyć jej notowania. Chodzi o wstrzymanie handlu akcjami spółki na NewConnect w związku z dużym popytem. Pierwszy raz stało się to 6 sierpnia, po komunikacie Black Pearl o przejęciu udziałów w podmiocie produkującym m.in. maseczki i płyny dezynfekujące. Kurs podskoczył o ponad 50 proc., a handel na sesji 7 sierpnia znów został zatrzymany. Tego dnia ukazał się komunikat o zamiarze przejęcia przez spółkę domu maklerskiego i TFI. Zarząd Black Pearl kwestionuje drugą z decyzji i uważa, że rzutuje ona negatywnie na postrzeganie spółki i narusza jej interesy.
„Narzucanie woli urzędnika nie jest zdaniem spółki uzasadnione i rodzi wątpliwości co do zasadności takiego działania, a brak podporządkowania się spółki powoduje powstanie wątpliwości co do wiarygodności emitenta, jak i przekazywanych regularnie, bez zastrzeżeń, informacji. Dlatego Zarząd emitenta zwrócił się do władz GPW, zdając sobie sprawę z zagrożeń z tego tytułu wynikających. Prawo jest równe i bezstronne i zmusza emitenta do określonej formy komunikowania swoich działań" — głosi komunikat BPC.
Spółka uważa, że osoba odpowiedzialna na GPW za równoważenie notowań postępuje subiektywnie, co rodzi wątpliwości natury prawnej. BPC zastrzegła sobie prawo do dochodzenia odszkodowania od giełdy.
Kamil Zatoński