Szemrany biznes od razu to wykorzystał: „Panie Piperman, pan jedź na ratunek Nobile, a jak pan nie możesz, to pan ślij mnie te 150 par butów z cholewkami”. Dokładnie taki związek z przeciwdziałaniem COVID-19 ma wiele szemranych przepisów forsowanych z zaskoczenia przez obecnych władców. Wrzucane są do specustaw zwanych propagandowo tarczami, chociaż skonstruowanych jak durszlaki, ale nie tylko do nich. Tak zwana dobra zmiana nasiliła łamanie art. 22 Konstytucji RP, zgodnie z którym ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i wyłącznie ze względu na ważny interes publiczny. Najświeższym przykładem są przepisy w sprawie cyberbezpieczeństwa, przygotowywane za plecami bezpośrednio nimi zainteresowanych operatorów telekomunikacyjnych.

Przypadek ekstremalny to jednak forsowanie za wszelką cenę w stanie nadzwyczajnym (faktycznym, chociaż nieogłoszonym) wyborów prezydenckich. Wypada codziennie kopiować i rozgłaszać świętą prawdę konstytucyjną: dopóki akt zatytułowany „ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r.” nie znajdzie się w Dzienniku Ustaw i porządku prawnym Rzeczypospolitej Polskiej — jakiekolwiek przedwczesne decyzje i wydatki organów władzy publicznej, opierające się na fałszywym założeniu, jakoby już się w tym porządku znajdował, są oczywiście bezprawne.
Katedry prawa zaszokowane są decyzją administracyjną Mateusza Morawieckiego nr BPRM 4820 2.3.2020 z 16 kwietnia. Prezes Rady Ministrów polecił Poczcie Polskiej podjęcie i realizację „niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w trybie korespondencyjnym”. Tym samym nakazał państwowej spółce akcyjnej materializację fikcyjnego bytu, w ogóle nieistniejącego w porządku prawnym kierowanego przez niego państwa. Decyzja zawiera opis horroru wyborczego „gromadzenia się ludzi w dużych grupach”, zatem absolutnie nie dotyczy jednostkowego, fakultatywnego głosowania korespondencyjnego niepełnosprawnych i seniorów, które w chwili jej wydawania jeszcze kodeksowo istniało (zostało zlikwidowane specustawą dwa dni później).
Decyzja wyznaczyła ministra właściwego do spraw aktywów państwowych jako odpowiedzialnego za jej realizację. Umowa Jacka Sasina z pocztą sfinansowana będzie z części budżetowej, której dysponentem jest minister aktywów. Premier nie sprecyzował, skąd strumień niemałych pieniędzy ma wypłynąć, jako że minister rządzi dwiema częściami: 48 — gospodarka złożami kopalin; 55 — aktywa państwowe. Rozumiemy, że z tej drugiej, do której pasuje właściwie wszystko. W rozporządzeniach o utworzeniu Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz o szczegółowych zadaniach ministra nie da się jednak znaleźć choćby słowa uprawniającego funkcjonariusza rządzącej partii do organizowania wyborów głowy państwa. Ale cóż, SARS-CoV-2 według tzw. dobrej zmiany pozwala na absolutnie wszystko. „Pan jedź na ratunek Nobile, a jak pan nie możesz, to pan drukuj bez jakiejkolwiek podstawy prawnej makulaturę, którą w takim samym trybie rozniesie panu poczta…”.