Wistil nadal odpycha Próchnika

Robert Grzeszczuk
opublikowano: 1999-07-23 00:00

Wistil nadal odpycha Próchnika

Mimo planów zarządu Próchnika dotyczących przejęcia kaliskiego Wistilu, jest raczej mało prawdopodobne aby ta spółka znalazła się w grupie tego pierwszego. Do Próchnika co prawda należy ponad 11 proc. walorów przedsiębiorstwa. Ponad 6,5 proc. posiada również Wisan — jedna ze spółek wchodzących w skład grupy. W maju otrzymał on także zgodę na przekroczenie progu 33 proc. na WZA Wistilu. Połączeniu tej spółki z Próchnikiem przeciwni są jednak najwięksi akcjonariusze kaliskiego przedsiębiorstwa. Największym akcjonariuszem firmy jest NFI Fortuna, do którego należy ponad 25 proc. kapitału akcyjnego spółki i z dużą pewnością można założyć, że nie sprzeda on tych papierów po obecnej cenie. Połączeniu z Próchnikiem wydaje się być przeciwny także zarząd Wistilu.

— Nie jest to najszczęśliwsza koncepcja — informuje Andrzej Urbaniak, dyrektor finansowy w Wistilu.

WEDŁUG niego połączenie spółki z Haftem, wchodzącym w skład portfela NFI Victoria, z punktu widzenia interesu obu firm byłoby znacznie ciekawsze.

— Obie spółki by na tym zyskały — dodaje Urbaniak.

Od pewnego czasu wiadomo, że najwięksi akcjonariusze obu przedsiębiorstw, NFI Victoria i NFI Fortuna prowadza rozmowy w tej sprawie. Nic nie powinno rownież tych rozmów zakłócić, zwłaszcza, że oba sa kontrolowane przez tę sama grupę akcjonariuszy i zarządza nimi ta sama firma zarządzająca. Próchnikowi pozostaje jedynie wrogie przejęcie. Na to jednak nie ma on odpowiednich środków.

W UBIEGŁYM roku przychody samego tylko Próchnika wyniosły 65 mln zł — 3 mln zł mniej niż w roku 1997. Spółka wykazała stratę już na poziomie sprzedaży. Wyniosła ona 129 tys. zł. Strata na działalności operacyjnej przekroczyła 3,2 mln zł, natomiast strata netto — ponad 36,5 mln zł. Ten rok również nie będzie należał do najlepszych. Na koniec czerwca wartość przychodów spółki wynosi 17,7 mln zł o prawie 38 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wyjątkowo nieudanym okresem okazał się czerwiec, w którym licząc rok do roku zanotowano ponad 82-proc. spadek sprzedaży. Strata na działalności operacyjnej po sześciu miesiącach sięga prawie 2,1 mln zł, zaś strata netto prawie 4,1 mln zł. Jeszcze gorsze wyniki wykazuje raport skonsolidowany Próchnika. Na koniec czerwca przychody grupy kapitałowej wynoszą 146,8 mln zł. Strata na działalności operacyjnej przekracza 8 mln zł. Natomiast strata netto 11,9 mln zł.

PATRZĄC na te wyniki trudno dostrzec zapowiadane efekty synergii, które miały się pojawić po połączeniu z Próchnikiem sześciu innych spółek tekstylnych z portfela NFI Piast. Trudno także dostrzec jakiekolwiek pozytywne aspekty tego połączenia.

ZDANIEM analityków, Próchnik utrzymuje zbyt duży potencjał produkcyjny w stosunku do możliwości sprzedaży.

— Nie trafiona była także koncepcja konsolidacji branży. Przede wszystkim nie udało się zmniejszyć kosztów działalności. Dotychczas nie udało się także wypracować odpowiedniej strategii marketingowej. Zdaża się, że spółki, które weszły w skład grupy konkurują między sobą. O efektach synergii nie ma nawet co mówić — uważają.

Z REZERWĄ odnoszą się oni też do zapowiadanej przez zarząd Próchnika dalszej restrukturyzacji majątku i zatrudnienia, a także do planowanych zakupów innych spółek.

— Warto się zastanowić skąd Próchnik zdobędzie na to środki. Spółka przede wszystkim nie ma 40 mln zł na odkupienie od Skarbu Państwa resztówek w sześciu spółkach, które weszły w skład holdingu. W grę nie wchodzi również pozyskanie kapitału na rynku. Ograniczona jest także możliwość pozyskania kredytów — dodaje jeden z analityków .

NA KONIEC 1998 roku zadłużenie grupy wyniosło 128,6 mln zł.