Włosi też chcą kolebki

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2006-07-12 00:00

Firma FVH jest zainteresowana wejściem do Stoczni Gdańskiej. Chciałaby przeprowadzić due diligence, po którym może przedstawić ofertę.

Wydawało się, że pewniakiem do przejęcia Stoczni Gdańskiej — należącej do Stoczni Gdynia — jest rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) oraz Stocznia Gdańska Holding, czyli spółka pracownicza. Firmy kilka tygodni temu złożyły oferty zakupu solidarnościowej kolebki. Do gry weszli jednak nowi, zagraniczni kandydaci.

Desant z Italii

— Zainteresowanie spółką wyrazili Włosi. Firma FVH przysłała pismo, w którym zgłasza chęć przeprowadzenia due diligence — mówi jeden z przedstawicieli stoczni.

Po analizie finansów spółki FVH mogłaby przedstawić konkretną ofertę cenową. O włoskim partnerze nie ma zbyt wielu informacji. Działa na rynku shippingowym i zajmuje się m.in. transportem surowców energetycznych.

Cenę za Gdańsk przedstawił natomiast Rami Ungar, izraelski armator zamawiający samochodowce. Kilkakrotnie przebił propozycję ARP i pracowników, którzy oferowali 13-16 mln zł. Stocznia Gdynia wycenia spółkę na 80 mln zł. Do tej kwoty zbliżona jest oferta izraelskiego armatora, który notabene jest znaczącym udziałowcem gdyńskiej grupy.

Riposta ARP

Wiele jednak wskazuje na to, że wartość oferty ARP może znacząco wzrosnąć.

— Prowadzimy rozmowy dotyczące zakupu pochylni. Moglibyśmy w formie aportu wnieść je do Stoczni Gdańskiej oraz dokapitalizować spółkę gotówką — mówi Paweł Brzezicki, prezes ARP.

Kilka dni temu rada nadzorcza Gdyni zgodziła się zarówno na sprzedaż Gdańskiej, jak i na wprowadzenie inwestora w drodze podwyższenia kapitału.

Obecnie gdańskie pochylnie należą do firmy Synergia 99. Jeśli ARP odkupi je i przekaże stoczni, jej oferta będzie zdecydowanie bardziej atrakcyjna niż dotychczas.