Wojciech Sobieraj: boimy się Santandera

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2013-03-07 10:08

Szef Aliora zapowiada zmianę modelu bankowości na świecie. Kończy się czas „wypasionych pieniędzy, bryk, furek, marmurów”. Na rynku krajowym największe obawy budzi Santander.

 

Wojciech Sobieraj, fot. Marek Wiśniewski
Wojciech Sobieraj, fot. Marek Wiśniewski
None
None

 

Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku reprezentuje ten typ osobowości, który zawsze uważa, że szklanka jest do połowy pełna. Prezentując dzisiaj wyniki swojego banku, powiedział że optymistycznie zapatruje się na 2013 r. Dobre samopoczucie czerpie z takich danych, jak badania opublikowane przez „Rzeczpospolitą” na początku stycznia, dotyczące nastawienia Polaków do wydatków w nowym roku. 35 proc. respondentów odpowiedziało, że nie ograniczy zakupów, 3 proc. powiedziało, że będzie jeszcze więcej wydawać, a 63 proc. zamierzało zacisnąć pasa. Można byłoby powiedzieć aż 63 proc.

- Kiedy pytamy ludzi na początku roku, czy będą rzuć, palenie, biegać itd. wszyscy mówią, że tak, że się zmienią. To jeśli 35 proc. badanych odpowiada, że nie zmieni swojego nastawienia do wydatków to dla mnie jest to najlepsza informacja – mówi Wojciech Sobieraj.

Optymizmu dostarczają też informacje od własnych klientów – przedsiębiorców. Wojciech Sobieraj mówi, że w biznesie nie ma żadnych oznak załamania, wyhamowania.

- Wzrost nie jest tak silny jak wcześniej, ale naprawdę sądzimy, że żadnych głównych zapaści nie będzie – mówi szef Aliora.

Wojciech Sobieraj spodziewa się ożywienia popytu na kredyty firmowe i powrotu zapotrzebowania na kredyty inwestycyjne.

Żeby nie było nadmiernie różowo, prezes Sobieraj mówi, że na horyzoncie czają się również zagrożenia. Dotyczą one banków i rzucają cień nie tylko na krajowy rynek, ale zapowiadają zmiany w całym modelu biznesowym.

- Stabilizacja na polskim rynku bankowym się skończyła. My boimy się krótko mówiąc Santandera. Jak powstanie trzeci bank, jak przyjdzie siła, którą Santander pokazał na rynku brytyjskim, południowo amerykańskim to nasz rynek może zacząć się zmieniać radykalnie – mówi Wojciech Sobieraj.

Prezes Alior Banku i jeden z największych wizjonerów branży finansowej zapowiada zasadnicze zmiany w robieniu biznesu bankowego na świecie i w Polsce. Jak powiedział obrazowo kończy się czas „wypasionych pieniędzy, bryk, furek, marmurów. To nie może się udać, ten model jest chory. Bankowość będzie trwać, ale nie koniecznie w tym wydaniu jaki znamy w Europie”.

Wojciech Sobieraj uważa, że czas bankowości opartej o kosztowną sieć dużych oddziałów się skończył. Dlatego Alior stawia na liczną sieć mikroplacówek typu Alior Express. W tym roku postawi 100 takich oddziałów.

- Sądzę, że banki będą być może nawet rozbudowywać sieci oddziałów, ale będą to placówki typu Alior Expres, a nie oddziały będące pożywką najemców nieruchomości – zapowiada Wojciech Sobieraj, który mówi, że poziom stawek na rynku wynajmu dla banków jest dwa razy wyższy niż w przypadku sieci detalicznych.

Alior  Bank miał 48,8 mln zł straty w IV kwartale 2012 r. Ma ona charakter techniczny i związana jest z rozliczeniem bonusa w postaci akcji, przyznanych grupie kluczowych menedżerów. Wynik banku okazał się gorszy od oczekiwań rynku, który spodziewał się, że strata wyniesie 21,7 mln zł.

W tym roku bank chce pozyskać 400 tys. klientów. Na koniec 2012 r. obsługiwał 1,5 mln osób oraz przedsiębiorstw. Liczba klientów Alior Sync wyniosła 160 tys. W ubiegły piątek przekroczyła 200 tys.