Woodpecker buduje fundamenty

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2023-08-22 17:26

Giełdowa spółka inwestuje w rozwój produktów. Przekłada się to na wyższe koszty i niższy zysk, który nie sięgnie prognozy. Niebawem pojawią się jednak efekty prowadzonych inwestycji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Kiedy Woodpecker oczekuje efektów obecnie prowadzonych inwestycji
  • Co zarząd mówi na temat tegorocznej prognozy przychodów i zysków
  • Na jakiem etapie jest proces podwyżki cenników
  • Dlaczego spółka chce się przenieść na główny rynek GPW
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ciągu ostatnich trzech miesięcy kurs notowanego na NewConnect Woodpeckera spadł o blisko 40 proc. Wyniki twórcy aplikacji automatyzującej procesy komunikacji biznesowej złapały ostatnio lekką zadyszkę. Choć w drugim kwartale spółka zwiększyła przychody o 27 proc. do 6,87 mln zł, to zysk netto spadł do 0,42 mln zł z 1,13 mln zł. Spadek to pokłosie rosnącej bazy kosztowej. Koszty działalności operacyjnej zwiększyły się w drugim kwartale do 6,2 mln zł z 4 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Po pierwszym półroczu 2023 r. Woodpecker wypracował 13,6 mln zł przychodów i 1,5 mln zł zysku netto. Tymczasem prognoza na cały rok zakładała 26,8 mln zł przychodów i 9 mln zł zysku netto.

- Podtrzymujemy prognozę przychodów - myślę że jest duża szansa na jej przekroczenie. Jeśli chodzi o prognozę zysku, to nie zrealizujemy jej na zaplanowanym poziomie. Cały czas jednak pracujemy, żeby pomimo inwestycji i rozwijania firmy utrzymać pewien zdrowy poziom wyniku netto – mówi Mateusz Tarczyński, prezes Woodpeckera.

Wzrost kosztów to efekt świadomej decyzji spółki w rozwój nowych produktów.

- Głęboko wierzę w to że jesteśmy w czasie ogromnych zmian na rynku. Algorytmy AI zmieniają pracę wszystkich. W przeróżnych branżach. My nie mamy ambicji, żeby tylko za tymi zmianami nadążyć – my je współtworzymy. Stąd decyzje żeby inwestować w rozwiązania, które pozwolą nam te zmiany współkreować. Konkurujemy z firmami globalnymi, które inwestują bardzo dużo. My w ostatnich kwartałach zainwestowaliśmy mniej niż pół miliona dolarów, żeby uzyskać jakąś przewagę i udaje nam się to robić – mówi prezes.

Zwraca uwagę, że Woodpecer obecnie buduje fundament pod bardzo szybie wzrosty w przyszłym roku i kolejnych latach.

- Firmy IT, które teraz tylko optymalizują koszty najbliższych kwartałów w branży i nie szukają nowych wartości związanych z implementacją AI, mają w tej chwili łatwiej na webinarach inwestorskich, ale niedługo będą miały problemy, bo świat się mocno zmienia. Pierwsze odczuwalne efekty wprowadzanych przez nas zmian powinny być widoczne w przyszłym kwartale – mówi Mateusz Tarczyński.

Od strony przychodowej pierwsze efekty już są widoczne. Produkt Scale zdobył pierwszych płacących klientów, którzy testują rozwiązanie w wersji beta. Jeszcze w tym roku produkt ma trafić do oferty spółki. Przed końcem roku spółka planuje także wydanie produktu Prospects, który pozwoli użytkownikom korzystającym z innych produktów Woodpeckera na uzupełnienie procesu automatyzacji sprzedaży bazy tzw. prospektów, czyli potencjalnych klientów.

Poza rozwojem oferty produktowej spółka finalizuje zapowiedziany kilka kwartałów temu proces zmiany cenników.

- To nie będzie tylko zwykłe podniesienie ceny. Robimy dość dużą zmianę metryk rozliczeniowych, która pozwoli nam zbudować przewagę konkurencyjną. Teraz jesteśmy na etapie implementacji i dogrywania szczegółów. Jesteśmy przekonani, że proces pozytywnie wpłynie na możliwości akwizycji nowych klientów oraz zwiększenie średniego przychodu z obecnej bazy klienckiej – powiedział prezes.

We wrześniu odbędzie się NWZ Woodpeckera, które zdecyduje o wprowadzeniu akcji spółki na główny rynek GPW. Przenosinom nie będzie towarzyszyła emisja akcji, jednak jest ona możliwa w dłuższej perspektywie.

- Na GPW przechodzimy, bo zakładamy, że gdy nasze produkty będą już dojrzałym stadium i będziemy widzieli, że jest szansa jeszcze istotniejszego zwiększenia skali działania, to rynek główny wydaje się zdecydowanie lepszym miejscem, żeby zrobić ewentualną emisję. Jest to ruch strategiczny, wyprzedzający i naturalny, jeśli chcemy się rozwijać – mówi Mateusz Tarczyński.