Nowy szef Orlenu zaprasza Lotos, PGNiG i firmy energetyczne do rozmów o konsolidacji
Celem Jacka Krawca jest skok wartości Orlenu. Środkiem: wielkie łączenie, wydobycie ropy i rozwój detalu. Ma 3 lata.
PKN Orlen ma jasne prio- rytety.
— Celem nadrzędnym jest wzrost kapitalizacji Orlenu. Spółka jest skrajnie niedowartościowana, porównując nasze wskaźniki z innymi firmami z sektora paliwowego — mówi Jacek Krawiec, prezes Orlenu.
Jedną z dróg prowadzących do tego celu mogłaby być konsolidacja firm z szeroko rozumianego sektora energetycznego.
— Dzięki niej Orlen mógłby zwiększyć wartość dla akcjonariuszy i zadbać o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Będziemy też w stanie zbliżyć się do naszych konkurentów w regionie — MOL i OMV. Dziś kapitalizacja austriackiej firmy to około 36 mld zł, węgierskiej — blisko 22 mld zł, a Orlenu — niespełna 15 mld zł. Przy takim układzie sił nie mamy co marzyć o jakichkolwiek aliansach naftowych w regionie — twierdzi Jacek Krawiec.
Z jakimi firmami Orlen chciałby związać swój los? Szef płockiej spółki zastrzega, że nie ma konkretnych rozmów w tej sprawie, ale chciałby to szybko zmienić.
— Z sektora naftowego naturalnym partnerem do konsolidacji jest Grupa Lotos, a poza tym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz firmy energetyczne — PGE, Energa i Tauron. Trzeba by zdecydować się na alians z tą z nich, która po dokładnych analizach — dawałaby największą synergię i wzrost wartości dla akcjonariuszy — mówi Jacek Krawiec.
Decyzje leżą w gestii skarbu państwa, który kontroluje te wszystkie firmy.
— To na razie wstępny pomysł i pewnie nie zostanie zapisany w aktualizowanej obecnie strategii rozwoju spółki. Jeśli jednak Ministerstwo Skarbu Państwa spyta mnie o zdanie, będę rekomendował rozpoczęcie prac nad łączeniem firm, szczególnie że sugerują to też i analitycy, i inwestorzy — podkreśla szef Orlenu.
W podnoszeniu wartości Orlenu kluczową rolę ma odegrać dział zajmujący się poszukiwaniami i wydobyciem ropy naftowej. Szczegółów jeszcze nie ma, ale Jacek Krawiec podtrzymuje deklaracje złożone na łamach "Pulsu Biznesu" na początku sierpnia. Poszukiwanie dostępu do złóż ma być realizowane w porozumieniu z silnymi partnerami, np. z krajów leżących nad Zatoką Perską. Z jednym z nich, firmą z Kuwejtu, już teraz płocka firma współpracuje na Bałtyku. To początek.
— Rozmawiamy już o możliwości poszerzenia współpracy w innych częściach świata — twierdzi Jacek Krawiec.
Poza wydobyciem Orlen poważnie myśli o zaangażowaniu się w przyszłości w sektor energetyczny. Ten kierunek rozwoju zapewne zostanie zapisany w strategii rozwoju spółki.
— Już zgłaszają się do nas firmy zainteresowane współpracą w tym sektorze — mówi prezes.
Zostajemy na dobre
Wbrew przypuszczeniom części ekspertów Orlen nie opuści przyczółków na Litwie, w Niemczech i Czechach.
— Nie zamierzamy pozbywać się Możejek. Spółka pracuje pełną parą, poprawia wyniki i jesteśmy zdecydowani, by ją dalej rozwijać. Można sobie oczywiście wyobrazić dopuszczenie kogoś do mocy produkcyjnych, ale z nikim nie prowadzimy obecnie rozmów na ten temat. Rozmawiamy natomiast z litewskimi politykami o dostępie do terminali przeładunkowych — wyjaśnia prezes Orlenu.
Jest zadowolony z restrukturyzacji sieci stacji w Niemczech.
— Koncentracja na segmencie ekonomicznym była celnym strzałem. Chcemy mieć 10 proc. rynku w północnych Niemczech, a to oznacza, że będziemy przejmować rywali — mówi Jacek Krawiec.
W rodzinie pozostanie także Unipetrol. I to w całości.
— Chcemy szybko rozwiązać spór z ConocoPhillips, choć nie przewiduję odsprzedaży mu sieci stacji. Nie odsprzedamy także spółek chemicznych czeskiemu Agrofertowi — deklaruje Jacek Krawiec.
Pieniędzy nie brakuje
Prezes PKN Orlen podkreśla, że spółka nie będzie miała problemu ze zdobyciem finansowania dla nowych projektów rozwojowych, w tym także wydobywczych. Wciąż obowiązujący plan zakłada wydatki rzędu 21 mld zł. W aktualizowanej strategii pojawi się nowa kwota.
— Nie wiemy jeszcze: wyższa czy niższa — mówi Jacek Krawiec.
Dodaje, że wbrew temu, co sugeruje wielu obserwatorów, spółka ma pieniądze na dalszy rozwój.
— Szczególnie jeśli zrealizujemy sprzedaż Polkomtela i Anwilu, choć w przypadku tej ostatniej spółki nie ma jeszcze decyzji. Nie należy natomiast oczekiwać, aby do tych transakcji doszło w tym roku — przekonuje prezes.
Pracowników Orlenu czeka też test z efektywności. Prezes zamierza sprawdzić, jak wypadają na tle innych firm w Europie. Wskaźniki dadzą jasną odpowiedź, czy w firmie potrzebna jest optymalizacja kosztów.
Paweł Janas