Qpony.pl powstały dwa lata temu jako pion Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości działającego przy Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Tomasz Jabłoński i Krzysztof Łuczak, wówczas jeszcze studenci, postanowili do polskich warunków rynkowych zaadaptować podpatrzony w Stanach Zjednoczonych koncept katalogu z kuponami zniżkowymi.
Do współpracy namówili m.in. Termy Maltańskie, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki, poznańskie Kino Apollo i kilka miejscowych restauracji, kawiarni, klubów fitness i punktów usługowych. Koncept sprawdził się w Wielkopolsce — na rynku pojawiło się dotychczas osiem katalogów o dwumiesięcznym okresie emisji.
Teraz przyszedł czas na zwiększenie zasięgu działalności i przetestowanie nowych, mobilnych kanałów dystrybucji. Odwagi dodała im wygrana w konkursie na najlepszy pomysł na biznes „House of Walkers Project — StartUp Clips”, stanowiący wspólną inicjatywę marki Johnnie Walker i funduszu AIP Seed Capital. Qpony.pl zyskały tym samym inwestora i wsparcie kapitałowe w wysokości 100 tys. zł.
— Oferta przygotowana przez Qpony, dzięki optymalizacji powierzchni reklamowej, pozwala przedsiębiorcom minimalizować koszty promocji — jest kilkakrotnie tańsza od tradycyjnych ulotek. Do tego reklamodawca nie musi sam zajmować się ich dystrybucją. Wszystko to zwiększa szansę na rynkowe powodzenie biznesu — zauważa Tomasz Serwan, menedżer inwestycyjny w AIP Seed Capital.
Zniżka na smartfonie
Od października Qpony.pl będą dostępne już w ośmiu miastach. Katalogi, poza Poznaniem, pojawią się w Szczecinie, we Wrocławiu, w Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Krakowie i Warszawie. Ich nakład wyniesie od 40 do 50 tys. egzemplarzy, w zależności od miasta.
— Katalogi będziemy rozprowadzać bezpłatnie na głównych ulicach, w galeriach handlowych, przy uczelniach i w lokalach naszych klientów — wymienia Krzysztof Łuczak, menedżer ds. finansowych w firmie Qpony.pl.
Krzysztof Łuczak informuje, że kupony będzie można również wydrukować bezpośrednio ze strony www.qpony.pl. I co istotne, ze zniżek zaczną też korzystać użytkownicy telefonów z systemem Android, w przyszłości również iPhone'ów. Wystarczy, że pobiorą aplikację Qpony.pl, a automatycznie zyskają wgląd do pełnej oferty rabatowej, bez konieczności zarejestrowania się. Wersja mobilna już działa w Poznaniu.
— Jest to udogodnienie także dla reklamodawców, ponieważ aplikacja pozwala na zarządzanie zniżkami w czasie rzeczywistym, np. gdy w lokalu jest mniejszy ruch niż zwykle. W takiej sytuacji szybka organizacja promocji może zwiększyć zainteresowanie klientów. Dodatkowo na stronie internetowej stworzyliśmy strefę reklamodawcy, dzięki czemu firmy same mogą zarządzać swoimi kampaniami marketingowymi, limitować promocje i dostosowywać je do bieżących potrzeb — wyjaśnia Tomasz Jabłoński, menedżer ds. rozwoju w Qpony.pl.
Wersja mobilna nadal pozostaje w fazie testów, dlatego jest udostępniana reklamodawcom bez dodatkowych opłat, jako bonus do zakupu pakietu w katalogu. Nie jest to więc jeszcze główne pole aktywności rynkowej firmy. Ale jeśli taki model dystrybucji się sprawdzi, udział kanałów mobilnych będzie zwiększany.
— Optymistyczne są dla nas dane rynkowe, które wskazują, że sprzedaż smartfonów w Polsce będzie bardzo szybko rosnąć — mówi Krzysztof Łuczak.
Promocja na papierze
Młodzi przedsiębiorcy zapewniają jednak, że w najbliższych latach podstawową formą dystrybucji kuponów będą katalogi papierowe. Tym bardziej że dla firmy stanowią one idealny sposób promocji nowej aplikacji.
— W Polsce mobile couponing nie jest jeszcze wystarczająco popularny, abyśmy mogli postawić wyłącznie na ten kanał dystrybucji. Do sukcesu potrzebna jest przede wszystkim zmiana zachowań konsumenckich i popularyzacja kodów QR. W naszym modelu wykorzystujemy je głównie do autoryzacji transakcji i zbierania danych o ilości, miejscu i czasie dokonania zakupu. Dzięki temu nasi klienci dostają informacje o skuteczności ich promocji — wyjaśnia Tomasz Jabłoński.
Zdaniem Tomasza Serwana z AIP, kryzys gospodarczy dotknął nie tylko właścicieli firm, ale także konsumentów. Dziś zwłaszcza oni szukają oszczędności. Szybko przyzwyczajają się więc do kupowania produktów i usług w niższych cenach i sami poszukują okazji. A przy szybkim rozwoju technologii mobilnych również aplikacje i serwisy zakupów grupowych będą zyskiwać na popularności.