Za kilka dni rozpocznie się szczyt Polska-Ukraina. Upatruje w nim swojej szansy Donbas, starający się o zakup częstochowskiej huty.
Na 24-25 czerwca zaplanowano szczyt prezydentów Polski i Ukrainy. Jakie tematy mogą go zdominować? Na pewno wiele emocji wzbudzą rozmowy o sprzedaży majątku Huty Częstochowa, o którą zabiega Donbas. Donbas wygrał jedną rundę jeszcze przed szczytem. Resort skarbu, który wcześniej odrzucił jego ofertę, obiecał, że jeszcze raz poprosi Ukraińców o złożenie propozycji. Nową ofertę miałby też złożyć główny rywal — LNM.
Ujawnić oferty
— Komisja, która przez osiem miesięcy prowadziła przetarg, jednogłośnie uznała, że nasza oferta była najlepsza. Dlatego logiczne wydaje się, by polska strona rozpoczęła negocjacje z Donbasem. Polski rząd dostałby do oceny dwie finalne oferty — dodaje Siergiej Taruta, szef Donbasu.
Donbas obiecał 100 mln USD, które miałby wydać na zakup huty. Do tego dołożył 118 mln EUR na inwestycje. Czy jeszcze poprawi ofertę? Tadeusz Wenecki, szef Towarzystwa Finansowego Silesia, które prowadzi przetarg, uważa, że trzeba jeszcze raz zbadać aktywa huty.
— Dzięki poprawie koniunktury ich wartość powinna wzrosnąć — twierdzi prezes Silesii.
Donbas namawia jednak do szybkich decyzji.
— Dobra koniunktura nie trwa wiecznie. Dlatego warto jak najszybciej zakończyć proces prywatyzacji — mówi Siergiej Taruta.
LNM — jak zapewnia Antoni Styrczula, rzecznik Ispat Polska Stal — nie chce składać broni.
Ominąć Brukselę
Kolejną kwestią, którą muszą uzgodnić polskie i ukraińskie władze, jest import wyrobów stalowych z Ukrainy. Od wejścia do Unii Polska ma do nich ograniczony dostęp. Bruksela nałożyła bowiem kontyngenty na import ukraińskiej stali. Do końca tego roku wszystkie kraje UE mogą przywieźć ponad 500 tys. ukraińskich wyrobów hutniczych. Tymczasem sama Polska konsumuje rocznie 400 tys. ton. Siergiej Taruta ma jednak pomysł, jak poradzić sobie z restrykcjami.
— Ukraina wynegocjowała znaczne zwiększenie kontyngentu od 2005 r. Będzie on wynosił ponad 1,2 mln ton. Są też pewne możliwości ominięcia kwestii kontyngentów. Jednym z nich jest wykorzystanie tzw. centrów serwisowych, dzięki którym można otrzymać dodatkowe kwoty poza kontyngentem — twierdzi Siergiej Taruta.
Jeśli pomysł przedstawiony przez prezesa Tarutę powiedzie się, odetchną polskie huty, dystrybutorzy i stocznie. Rodzime stowarzyszenia branżowe już bowiem zapowiedziały w Brukseli walkę o stalowe kontyngenty.