Wyjątkowo dobre nastroje na giełdach

Zbigniew Jakubowski, wiceprezes Quercus TFI
opublikowano: 2024-12-10 20:00

Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem publikacji wskaźników PMI oraz danych z rynku pracy w USA. Te ostatnie były niejednoznaczne - liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych była wyższa od oczekiwań, ale jednocześnie stopa bezrobocia poszła lekko w górę. Niepokojące sygnały wysyłają natomiast wskaźniki wyprzedzające, takiej jak ISM dla sektora usług w USA czy PMI dla przemysłu i usług w największych gospodarkach europejskich.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Gospodarka amerykańska lekko spowalnia, aczkolwiek scenariusz miękkiego lądowania wydaje się obecnie niezagrożony. Dużo gorzej na tym tle prezentuje się gospodarka europejska, w szczególności niemiecka i francuska. Nie dość, że już jest słabo, to zanosi się na zwiększony protekcjonizm gospodarczy nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który zapowiedział nałożenie ceł ceł na towary importowane z Unii Europejskiej, Meksyku, Kanady i Chin. Problem ten został już zauważony przez inwestorów i instytucje centralne, jak choćby Bundesbank, który sugeruje większe inwestycje kosztem poluźnienia reguły fiskalnej, czy też zwiększenia deficytu budżetowego, aby uniknąć długotrwałej stagnacji gospodarczej.

Inwestorzy na giełdach są jednak w wyjątkowo dobrych nastrojach. Drugi rok z rzędu dodatnie stopy zwrotu notują S&P 500 (26 proc.), DAX (21 proc.) czy nawet rodzimy WIG (5 proc). Polski rynek zachowuje się ostatnio lepiej, gdyż po spadku indeksu do 76 tys. pkt na sesji 19 listopada stopniowo odrabia straty i jest już ponad 9 proc. powyżej dołka.

Ostatnia decyzja RPP o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie była oczekiwana, zaskoczeniem był jednak przebieg konferencja prezesa Adama Glapińskiego, który zasugerował kolejną obniżkę stóp w Polsce dopiero w październiku 2025 r. Bank centralny realizuje obecnie politykę odmienną właściwie od wszystkich odpowiedników na świecie, wyłączając Rosję. W dobie stagnacji gospodarek europejskich, które są naszymi głównymi partnerami handlowymi, warto byłoby zadbać o większy impuls wewnętrzny, a szybsze cięcia mogłyby również osłabić złotego i podnieść konkurencyjność polskiego eksportu.