Wysokie loty Pegaza

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2015-01-26 00:00

Grupa zbrojeniowa zbuduje konsorcja, by walczyć o kontrakty na sprzęt do obrony powietrznej, systemy bezzałogowe i dostawę okrętów. Wojskowe technologie chce przenieść do cywila

Na liście tegorocznych priorytetów Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ), nazywanej Pegazem, jest aż 20 punktów. Pierwszy to dostawa 45 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. Ruszą także dostawy wozów zabezpieczenia technicznego, czyli Rosomaków WRT. To kontrakt wart 230 mln zł. Pegaz podpisze także z polską armią umowę, szacowaną na około 700 mln zł, dotyczącą dostawy zestawów przeciwlotniczych Poprad. Grupa liczy też na pozyskanie nowoczesnych technologii i produktów dzięki kooperacji z zagranicznymi koncernami walczącymi o kontrakt na budowę Tarczy Polski, czyli systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej średniego zasięgu.

IDZIE NOWE:
IDZIE NOWE:
W 2015 r. zamierzamy przyśpieszyć prace nad innowacyjnymi produktami — deklaruje Wojciech Dąbrowski, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
XD

Na pierwszej linii

Program Wisła realizować będzie amerykański Raytheon albo francuskie konsorcjum MBDA/Thales. Polskim firmom przypadnie rola kooperantów. W budowie systemu krótkiego zasięgu, czyli programu Narew, Pegaz nie chce jednak stać w drugim szeregu — zawiązał konsorcjum, by walczyć o kontrakt, i utworzy kolejne, które pozwolą mu ubiegać się o uczestnictwo w programach dostaw dla armii systemów bezzałogowych (np. Orlik i Wizjer) oraz okrętów dla marynarki wojennej. Należące do grupy stocznie ostrzą sobie zęby na budowę okrętów obrony wybrzeża Miecznik oraz okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min Czapla.

— Weźmiemy udział w programach modernizacyjnych polskiej armii dotyczących obrony rakietowej, bezzałogowych systemów latających, marynarki wojennej oraz sprzętu pancernego. To sposób na opracowanie innowacyjnych produktów, które będziemy mogli sprzedawać także na eksport. To również szansa na międzynarodową współpracę i transfer technologii do całej gospodarki, także cywilnej, np. w dziedzinie komunikacji czy medycyny — twierdzi Wojciech Dąbrowski, prezes Pegaza.

Nie tylko dla armii

W cywilu świetnie mogą się sprawdzić m.in. systemy termowizyjne — zwłaszcza kamera, która może usprawnić zarządzanie ruchem czy pobór myta. W ofercie grupy znajdą się też termowizyjne celownik i lornetka. Firmy w holdingu zaczną również prace nad konstrukcją nowego transportera sześciokołowego. W zakładachw Stalowej Woli zakończą się natomiast programy badawcze związane z dostawami samobieżnego moździerza Rak 120 mm. W 2015 r. polskie firmy zbrojeniowe zaczną też odzyskiwać utracone w ostatnich latach rynki eksportowe. Chodzi o dostawy broni z radomskiego Łucznika do USA i Nigerii oraz zestawów Grom na Litwę. Na liście priorytetów Pegaza jest także modernizacja czołgów Leopard. Od miesięcy trwa dyskusja, czy polskie firmy — zwłaszcza należący do grupy Bumar Łabędy — są w stanie sprostać temu zadaniu. Spółka będzie też musiała udowodnić, że jest w stanie „spolonizować”, czyli produkować w kraju, podwozia do haubicy Krab, które na razie ma dostarczać koreański Samsung.

5 mld zł ... a takie są roczne obroty Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

2 proc. Taką część PKB Polska będzie przeznaczać na zbrojenia od 2016 r. (dotychczas armia wykorzystywała około 1,7 proc. PKB)...