Wysyp śledztw w AQT Water

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2023-02-16 20:00

Wojciech i Beata Babińscy na sprzedaży akcji spółki zarobili ponad 22 mln zł. Naruszyli przy tym prawo, za co KNF nałożyła na nich ponad 10,5 mln zł kar. Nie zapłacili ani grosza.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Kiedy, zdaniem Komisji Nadzoru Finansowego, doszło do manipulacji kursem akcji AQT Water i na jakim etapie jest śledztwo w tej sprawie?
  • Co to ma wspólnego z milionowymi karami, jakie KNF nałożyła na Wojciecha Babińskiego, założyciela i byłego prezesa AQT Water oraz na jego małżonkę?
  • i czego dotyczą inne śledztwa, jakie w sprawie spółki notowanej na NewConnect prowadzi prokuratura?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Niedawno ujawniliśmy, że Wojciech Mazurkiewicz, były prezes AQT Water, w prokuraturze w Łomży usłyszał zarzuty niegospodarności. Okazuje się, że to niejedyne śledztwo dotyczące burzliwych wydarzeń w spółce z NewConnect, produkującej zbiorniki na deszczówkę i przydomowe oczyszczalnie ścieków. W stołecznej prokuraturze toczą się dwa kolejne. W pierwszym śledczy podejrzewają, że w 2020 r. doszło do manipulacji kursem akcji AQT Water, w drugim – że na początku 2021 r. władze spółki wypuszczały na rynek nieprawdziwe informacje. A to wciąż nie wszystkie postępowania dotyczące jednej z największych „gwiazd” pandemicznej hossy na NewConnect.

Podejrzenie manipulacji kursem

Dzisiejsza kapitalizacja AQT Water to zaledwie 7 mln zł, jednak jeszcze w 2020 r. spółka była warta ponad dziesięć razy więcej - i to przy dwa razy mniejszej liczbie akcji. Kurs bił rekordy, bo AQT uważano za jednego z potencjalnie największych beneficjentów rządowego programu Moja Woda, a notowania windowały też liczne komunikaty o podpisaniu kolejnych umów czy listów intencyjnych.

Jednocześnie kurs AQT podlegał bardzo dużym wahaniom. Jeszcze w maju 2020 r. za jedną akcję spółki płacono 8 zł, w maksymalnie nawet 65 zł, a w październiku poniżej 4 zł. Huśtawce kursu towarzyszyły rekordowe obroty. W całym 2020 r. wyniosły ponad 160 mln zł, z czego około 90 proc. przypadło na cztery najgorętsze miesiące – między lipcem a październikiem. Sprawie przyglądała się Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która – jak się okazuje – uznała, że doszło do manipulacji kursem AQT.

- Od 1 października 2020 r. z zawiadomienia KNF toczy się śledztwo w sprawie przestępstwa manipulacji z art. 183 par. 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, zagrożonego karami grzywny do 5 mln zł i więzienia do lat 5. Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Zyski faktyczne, kary teoretyczne

Szczegółów śledczy nie ujawniają, ale z informacji PB wynika, że w ramach postępowania badane są m.in. niesławne transakcje, dokonywane w okresie od maja do września 2020 r. przez Wojciecha Babińskiego, założyciela i byłego prezesa AQT, oraz jego żonę Beatę. Oboje wykorzystali zwyżkę kursu i sprzedali większościowy pakiet akcji, którym dysponowali. Przy czym zrobili to po cichu, wielokrotnie naruszając przepisy o obowiązkach informacyjnych (zarówno jako znaczący akcjonariusze, jak i jako prezes oraz osoba blisko z prezesem związana).

Ich dezynwoltura była wyjątkowa nawet jak na niezbyt wysokie standardy NewConnect. To dlatego w 2022 r. KNF nałożyła po dwie wysokie kary – na Wojciecha Babińskiego 7,13 mln zł i 1,95 mln zł, a na jego żonę – 1,2 mln zł i 250 tys. zł. Łącznie to, bagatela, ponad 10,5 mln zł! Z wyliczeń PB wynika jednak, że ze sprzedaży akcji z naruszeniem prawa państwo Babińscy zainkasowali ponad dwa razy więcej, bo 22,7 mln zł. A uwzględniając prawdopodobny fakt, że sprzedali też tzw. resztówki, to nawet ciut więcej.

Powyższe zestawienie zysków (ze sprzedaży akcji) i strat (czyli kar KNF) jest jednak teoretyczne. Jak bowiem ustalił PB, żadna z czterech kar nie została zapłacona nawet w najmniejszej części. I to mimo, że największa (7,13 mln zł dla byłego szefa AQT) jest prawomocna, ostateczna i wykonalna (trzy pozostałe są na etapie ponownego rozpatrywania przez KNF).

Próbowaliśmy skontaktować się z Wojciechem Babińskim, by zapytać o wiele spraw, m.in. dlaczego w przypadku największej z kar nie złożył ani wniosku o ponowne rozpoznanie sprawy przez KNF, ani skargi do sądu administracyjnego, ale jego telefon był wyłączony, a kontakt przez nieaktywny już profil na portalu społecznościowym również nie przyniósł efektów. Być może dlatego, że - jak usłyszeliśmy z kilku źródeł – od dłuższego czasu przebywa poza granicami Polski (prawdopodobnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich).

Sprzedaż akcji i intercyza, czyli zbieg okoliczności:
Sprzedaż akcji i intercyza, czyli zbieg okoliczności:
Wojciech Babiński, były prezes i większościowy akcjonariusz AQT Water, a także jego żona Beata, zasłynęli cichą rejteradą z akcjonariatu spółki w okresie między majem a wrześniem 2020 r. Z ustaleń PB wynika, że tuż przed sprzedażą walorów, 10 kwietnia 2020 r., podpisali intercyzę. W jej wyniku m.in. nieruchomość w Łomży o wartości kilku milionów złotych przestała być ich wspólną własnością i stała się odrębnym majątkiem żony byłego prezesa AQT.
Marek Wiśniewski

Głośne zarzuty, ciche umorzenie

Wojciech Babiński został odwołany z funkcji prezesa AQT 30 września 2020 r. Zastąpił go Piotr Smyk, który zaczął szeroko informować rynek, że okryty niesławą poprzednik zostawił spółkę z pustymi kontami, licznymi niespłaconymi zobowiązaniami i uziemioną produkcją, a także bez wielu dokumentów. Niecały miesiąc później rada nadzorcza AQT odwołała Piotra Smyka i nowym prezesem został Dominik Staroń. Jedną z jego pierwszych decyzji było złożenie wniosku o upadłość spółki, co stało się 5 listopada 2020 r. Z kolei 11 stycznia 2021 r. Dominik Staroń złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia licznych przestępstw przez Wojciecha Babińskiego.

- Śledztwo z tego zawiadomienia, prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Śródmieście-Północ, zostało umorzone w kwietniu 2022 r., jednak z uwagi na złożenie zażaleń decyzja ta jest nieprawomocna. Ze względu na dobro śledztwa nie udzielamy bliższych informacji – mówi Aleksandra Skrzyniarz.

Z naszych informacji wynika, że zawiadomienie autorstwa Dominika Staronia składało się z aż ośmiu różnych wątków, przy czym siedem dotyczyło bezpośrednio AQT Water, a ostatni – działań Wojciecha Babińskiego i jego żony jako akcjonariuszy spółki. Według informacji PB to właśnie w zakresie ostatniego wątku decyzja o umorzeniu została zaskarżona - przy czym nie przez AQT Water, ale KNF (Maciej Pawluk, obecny prezes AQT, przekazał nam, że prawnicy spółki nie znaleźli powodów do złożenia zażalenia).

Podejrzenie karalnej dezinformacji

Dominik Staroń przestał być prezesem AQT 5 lutego 2021 r., a Maciej Pawluk został nim 15 marca 2021 r. W międzyczasie przez niewiele ponad miesiąc szefem spółki był Wojciech Mazurkiewicz. Tuż przed rezygnacją przelał do spółki ASS, której był prezesem i jedynym udziałowcem, 220 tys. zł, przy czym większość tej kwoty, bo 170 tys. zł, niewiele później trafiła na jego prywatne konto.

To wszystko właśnie prokuratura z Łomży uznała za działanie na szkodę AQT. Wojciech Mazurkiewicz (zgadza się na podawanie pełnych danych) przelew na 220 tys. zł tłumaczy umową inwestycyjną, jaką AQT podpisało z ASS, a drugi, na 170 tys. zł, umową zakupu od niego przez ASS praw autorskich. Odrzuca zarzuty o niegospodarność.

Tymczasem z ustaleń PB wynika, że burzliwe wydarzenia w AQT z początku 2021 r. badane są przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie jeszcze pod jednym kątem.

- Od 10 maja 2021 r. prowadzimy dochodzenie w sprawie czynu z art. 100 ust. 1 ustawy o ofercie publicznej, czyli tzw. karalnej dezinformacji, która zagrożona jest karami grzywny do 5 mln zł i więzienia do 5 lat. Postępowanie zostało wszczęte na wniosek osoby fizycznej, a KNF ma w niej status pokrzywdzonego. Również w tej sprawie na razie nie przedstawiono nikomu zarzutów – mówi Aleksandra Skrzyniarz.

Czego konkretnie miały dotyczyć te rzekomo nieprawdziwe informacje podawane przez władze AQT? Tego prokuratura nie ujawnia. Nam udało się jedynie ustalić, że zawiadomienie dotyczy wydarzeń z początku 2021 r. A w tym czasie AQT m.in. opublikowało dokument informacyjny związany z emisją akcji serii D i raport za IV kwartał 2020 r. (za kadencji Dominika Staronia), a także poinformowało (za kadencji Wojciecha Mazurkiewicza)o cofnięciu wniosku o upadłość i podpisaniu kilku umów, w tym dzierżawy nieruchomości w Łomży, na której AQT prowadziło produkcję.

Było, minęło

Nieruchomość w Łomży należała do małżeństwa Babińskich i była wynajmowana przez AQT Water – najpierw bezpośrednio, a potem za pośrednictwem spółki Carom. Właściciele i najemca spierali się przy tym o warunki dzierżawy, w tym o rozliczenie nakładów, jakie AQT poniosło na działce. Ostatnio spółka z NewConnect poinformowała, że zawarła z Babińskimi ugodę, w ramach której do 10 lutego 2023 r. miała do AQT wpłynąć kwota 2,55 mln zł.

Maciej Pawluk zapewnia, że tak się stało. W rozmowie z PB prezes AQT przekonuje, że spółka była przedmiotem nieprawidłowości, a nie ich podmiotem. A także, że po zawirowaniach udało się jej wyjść na prostą i dziś „funkcjonuje prawidłowo pod każdym względem”.

- Chciałbym uniknąć stygmatyzowania spółki zdarzeniami, które nastąpiły ponad 2 lata temu – mówi Maciej Pawluk.6

Kiedy przypominamy mu, że w latach 2019-20 zasiadał w zarządzie AQT razem z Wojciechem Babińskim, co wytykali mu inwestorzy na forach i portale internetowe, zapewnia że jako szef sprzedaży w spółce o wielu rzeczach nie był informowany, a „państwo Babińscy traktowali spółkę jak swoją prywatną”. I przypomina, że jako jedyny otrzymał od nowych akcjonariuszy AQT Water absolutorium za lata 2019 i 2020.