Wyważanie drzwi dawno otwartych

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2011-08-19 13:23

Rynki oraz klasa polityczna trzeci dzień usiłują rozgryźć, "co artysta chciał powiedzieć" podczas kryzysowego szczytu prezydenta Francji i kanclerz Niemiec.

Im więcej analiz, tym bardziej trafny okazuje się tytuł naszego gorącego komentarza środowego: "Potentaci też nie wymyślą prochu". Niektóre reakcje jednak zdumiewają, na przykład zwrot Jacka Rostowskiego (patrz cytat u góry), który bardzo niedawno przedstawiał jako swoje niebywałe osiągnięcie udział — do którego w końcu nie doszło — w posiedzeniu ministrów strefy euro.

Jeszcze bardziej zdumiewa wyważanie przez Nicolasa Sarkozy’ego i Angelę Merkel drzwi dawno otwartych traktatem z Lizbony, a zarazem jego doraźne naginanie. Eurogrupa została zdefiniowana w traktatowym protokole: "Ministrowie państw członkowskich, których walutą jest euro, zbierają się na nieformalnych spotkaniach. Odbywają się one, w miarę potrzeby, w celu omówienia spraw związanych ze szczególnymi obowiązkami, jakie na nich ciążą w związku z jedną walutą". Ministrowie ci "wybierają przewodniczącego na okres dwóch i pół roku". Dla uproszczenia zarządzania ich zbiórkami faktycznie może pokierować przewodniczący Rady Europejskiej. Z protokołu wynika, że polskie usiłowania dołączenia do Eurogrupy nie mają żadnych podstaw. Ale medal ma i drugą stronę — podniesienie spotkań na poziom szefów państw i rządów również nie ma oparcia w traktacie z Lizbony. No chyba że przepis rozciągnie się na "pierwszych ministrów", czyli premierów. Ale już prezydenci, a konkretnie Nicolas Sarkozy, nawet przy uwzględnieniu specyfiki francuskiego ustroju naprawdę się nie łapią!

Komisja Europejska wczoraj potwierdziła, że ogłoszony przez francusko-niemiecki duet jako własny pomysł podatku od transakcji finansowych dotyczyć może tylko całej UE.Transakcja byłaby opodatkowana w kraju, z którego wychodzi jej polecenie. Roczne budżetowe wpływy 15-20 mld EUR odciążyłyby największych płatników netto, czyli m.in. Francję i Niemcy. Ustanowienie takiego podatku bezwzględnie wymaga jednomyślności Rady Europejskiej w składzie państw 27, a nie tylko 17. I to jest okoliczność ocierająca łzy Polsce i reszcie państw spoza strefy euro, których unijne potęgi wyrzucają na decyzyjny aut.