Wzór na uniknięcie drogowych kłopotów

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2015-05-14 00:00

Branża chce uniknąć powtórki z kontraktów realizowanych na EURO 2012, które pogrążyły tysiące małych firm.

Wynagrodzenie za dodatkową pracę i roboty uzupełniające, możliwość skorzystania z zaliczek i waloryzacji kontraktów — to tylko część zapisów przygotowanego przez Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Drogownictwa zbioru dobrych praktyk. Jej szefowa Barbara Dzieciuchowicz informuje, że dokument został przygotowany na prośbę Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dziś będzie omawiany podczas kieleckich targów autostradowych. Celem jest opracowanie wzorcowej umowy generalnych wykonawców z podwykonawcami, by nie powtórzyły się problemy z kontraktów wykonywanych na EURO 2012. — Dobrze, że powstał taki projekt. W poprzednich latach wielu podwykonawców padło — mówi Marcin Lewandowski, wiceprezes Bilfinger Infrastructure.

Marek Wiśniewski

30 dni na przelew

Podwykonawcy są „za”, podkreślając, że wciąż jeszcze wiele jest do zrobienia.

— Największym problemem jest dla nas kwestia terminów płatności. Generalni wykonawcy wydłużają je w nieskończoność — twierdzi Tomasz Różański z TR Construction, firmy podwykonawczej, która pracowała m.in. przy kontraktach na A2 Łódź-Warszawa.

Podczas ich realizacji wyszło na jaw wiele nieprawidłowości we współpracy generalnych wykonawców i ich kontrahentów. W zbiorze dobrych praktyk napisano, że wykonawca ma zapłacić podwykonawcy w ciągu 30 dni od doręczenia faktury.

— Często jednak zdarza się, że — zwłaszcza duzi wykonawcy— przeciągają terminy odbioru robót, co powoduje, że nawet jeśli w umowie zapisano krótki termin płatności, faktycznie na zapłatę czekamy bardzo długo — mówi Tomasz Różański.

Naczynia połączone

Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, podkreśla, że terminy i zasady rozliczeń oraz współpracy z podwykonawcami są pochodną rozwiązań zapisanych w umowach z publicznymi zleceniodawcami.

— Zmiana zasad współpracy z podwykonawcami powinna być poprzedzona wzorcową umową generalnychwykonawców z inwestorem. Nie powinno być tak, że zapisy z umów z podwykonawcami będą bardziej korzystne niż w kontraktach z inwestorem — podkreśla Dariusz Blocher. Prezes Budimeksu zwraca uwagę na sprawę kar.

— Skoro zamawiający w umowie z Budimeksem wpisuje na przykład 20 rodzajów kar, oczywiście kwotowo nie jesteśmy w stanie ich przenieść na podwykonawcę, bo nasz kontrakt jest wart 1 mld zł, a umowy z podwykonawcami opiewają na niższe kwoty. Zdarza się jednak, że procentowo kary dla podwykonawców są wyższe niż nasze — tłumaczy Dariusz Blocher.

Jeśli np. Budimex ma w umowie kary szacowane na 0,5 proc., w kontraktach z podwykonawcą wpisuje czasem 1 proc. Dariusz Blocher podkreśla jednak, że ostatnio firma stara się obniżać wskaźnik, ale nie jest w stanie zrezygnować z partycypacji mniejszych partnerów w ewentualnych karach. W zbiorze dobrych praktyk wpisano, że wysokość kar dla podwykonawców nie może być wyższa niż kar zapisanych w kontraktach z publicznymi inwestorami. © Ⓟ