Kwiecień jest pierwszym miesiącem od połowy 2022 r., w którym cena aluminium znajduje się na plusie w ujęciu rok do roku. Obecnie na giełdzie LME surowiec kosztuje 2410 USD za tonę i średnio w tym miesiącu jest o 2 proc. droższy niż przed rokiem. Drożeje też miedź – o 4 proc. rok do roku. Ceny obu metali przez rok wykazywały bardzo niską zmienność, ale ostatni miesiąc przyniósł złamanie tego trendu. Zobaczymy, czy to zjawisko trwałe.
Oba metale są surowcami najbardziej skorelowanymi z produkcją przemysłową, co pokazuję na wykresie na przykładzie aluminium. Wzrost cen miedzi i aluminium można więc odczytywać jako sygnał rosnącego na świecie popytu. Wpływ na ten wzrost mogą mieć oczywiście także problemy podażowe, ale takie zaburzenia są zwykle specyficzne dla poszczególnych metali i nie wywołują jednoczesnych ruchów cen.
Wzrost cen metali to zresztą niejedyny sygnał poprawiającej się koniunktury przemysłowej. Indeks PMI dla światowego przetwórstwa rośnie od trzech miesięcy i znajduje się już powyżej poziomu 50 pkt oddzielającego ekspansję od regresu. Produkcja przemysłowa na świecie jest również na plusie, licząc jej zmianę rok do roku, nawet jeżeli jest to wciąż mały plus.
Jest tylko jeden kłopot. Poprawa jest widoczna w wielu miejscach świata, ale nie w Europie Zachodniej, która jest głównym odbiorcą produktów wytwarzanych w Polsce. Poprawę widać w Chinach, USA, ale nie w Niemczech. Głównym powodem słabej koniunktury w Europie jest restrykcyjna polityka makroekonomiczna, czyli łącznie traktowana polityka pieniężna i fiskalna. Stopy procentowe są wysokie, a deficyty fiskalne są redukowane, co w połączeniu z dużą niepewnością związaną z polityką klimatyczną generuje niskie inwestycje. A konsumenci w warunkach wysokich stóp też nie mogą zwiększać wydatków na duże zakupy.
Stopy procentowe są zresztą wysokie w wielu miejscach świata. Z tego powodu trudno uwierzyć, by obecny wzrost cen metali przerodził się w dużą hossę, na wzór tego, co działo się w latach 2010, 2017 czy 2021, kiedy ceny rosły po 30-60 proc. rocznie. Ostatnie dane wskazują wręcz, że wysokie stopy mogą utrzymać się dłużej od oczekiwań ze względu na uporczywie podwyższoną inflację w USA. To raczej nie będzie służyło ani popytowi na towary, ani cenom metali.
