Po deklaracji udzielenia Polsce linii kredytowej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, zagraniczne banki, do niedawna w większości niezbyt przychylne naszemu krajowi i walucie, nagle wyraźnie zmieniły zdanie. Specjaliści Goldman Sachs zalecili klientom kupowanie złotego. Ich zdaniem, w najbliższym czasie nasza waluta będzie zachowywała się lepiej niż inne z naszego regionu. W tym m.in. czeska korona, która była zdecydowanym faworytem Goldman Sachs zaledwie tydzień wcześniej.
Zmiana nastawienia
Pozytywną notę złotemu wystawili też
w ostatnich dniach m.in. analitycy Bank of America — Merrill Lynch, Citigroup
(również uważają, że lepiej kupować złotego niż koronę) i Nomury (prognozują
kurs 4,0-4,1 zł za euro w najbliższych miesiącach i przypominają, że
Polska ma mocniejsze fundamenty niż Czechy i Węgry).
— Złoty był niedowartościowany przez pewien czas. Jedną z przyczyn było to, że jest to najbardziej płynna waluta w regionie, której używano w ramach hedgingu dla pozycji w Europie Wschodniej. Umowa z MFW spowoduje, że inwestorzy dwa razy pomyślą, zanim zdecydują się sprzedawać złotego — uważają specjaliści Nomury.
Stratedzy Barclays Capital uważają z kolei, że zmniejszona zmienność złotego wskutek uzyskania linii kredytowej w MFW powinna poprawić szanse Polski na wejście do ERM-2. Dodają, że powinno to odwrócić niekorzystną do niedawna relację złotego do m.in. korony i forinta. Od 14 kwietnia kursy CZK/PLN i HUF/PLN spadły o około 3 proc. Zysk wobec euro jest skromniejszy i sięga 1 proc. O blisko 2 proc. spadł natomiast kurs franka, m.in. dzięki podtrzymaniu przez Szwajcarski Bank Centralny deklaracji prowadzenia interwencji mających na celu osłabienie tamtejszej waluty.
WIG swoje, złoty swoje
Polscy ekonomiści również
podkreślają wagę doniesień w MFW dla perspektyw złotego.
— Linia kredytowa zmniejsza zagrożenie związane z potrzebami rolowania krótkoterminowego zadłużenia zagranicznego Polski oraz zmniejsza premię za ryzyko, co niewątpliwie wpływa pozytywnie na złotego. Przyznanie takiej linii potwierdza, iż fundamenty polskiej gospodarki są stabilne, co prawdopodobnie może skłonić inwestorów zagranicznych do zainteresowania złotym — ocenia Michał Karewicz, analityk Banku Handlowego.
Specjaliści zastrzegają jednak, że do kontynuacji odrabiania strat poniesionych w poprzednich miesiącach, potrzeba kolejnych impulsów. Takich, jak np. decyzja o wejściu do ERM-2 i — przede wszystkim — utrzymanie dobrych nastrojów na giełdach. Tu tymczasem narastają oczekiwania na korektę ostatnich silnych wzrostów. W piątek WIG spadał o ponad 2 proc., ale nie było widać dużej presji na osłabienie naszej waluty.
Ekonomistów, którzy na początku miesiąca w ankiecie przeprowadzonej przez "PB" obstawiali umocnienie złotego, dziś podtrzymują swoją opinię. Z kolei Marek Rogalski z DM BOŚ, który przewidywał wzrost kursu euro do 4,60 zł, zmienił zdanie po przełamaniu poziomu 4,40 zł i informacjach o linii kredytowej z MFW.
— Na koniec kwietnia najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są notowania euro po 4,40 zł, a franka po 2,87 zł — mówi Marek Rogalski.
Również specjaliści Banku Handlowego prognozują, że złoty pod koniec miesiąca będzie nieco mocniejszy, niż wcześniej oczekiwali. Michał Karewicz szacuje, że kurs euro wyniesie 4,35 zł, a franka 2,87 zł.
Jakie są opinie ekspertów i jak prognozują przyszłość złotego czytaj w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu".