Zamień sobie zbocze

Karolina Guzińska
opublikowano: 2003-02-28 00:00

Narty poza Alpami

Petar Papangełow, Blanka Fernandez-Ochoa, Jure Kosir. Bułgar, Hiszpanka, Słoweniec — sławy narciarstwa alpejskiego. Zaczynali u siebie. Mieli gdzie. Przekonują się o tym także ci, którzy postanowili odpocząć od tradycyjnych Alp. Na nartach pozsuwać się ponoć można kilka dni w roku na 300-metrowym zboczu — z wyciągiem! — na Krecie. No ale to już prawie anegdota. W Bułgarii, Słowenii, Hiszpanii nudzą się bez Polaków stoki z nowoczesnym „oprzyrządowaniem”. A dla naprawdę mocnych ludzi pozostaje wyprawa na Kaukaz.

Bułgaria

Szusy na Musale

W Bułgarii da się szusować prawie przez dwa kwartały w roku. Najdłuższe pasmo — Stara Płanina (Bałkany) — ciągnie się z zachodu na wschód. A na południu leżą góry wysokie — z masywami Riły (najwyższy szczyt: Musała — 2925 m n.p.m.), Pirinu (góruje Wichren — 2915 m n.p.m.) i Rodopów.

Jeździć można od 15 grudnia, a dobre warunki narciarze znajdą jeszcze w pierwszej połowie kwietnia. Nartostrady są z reguły świetnie przygotowane. Tylko na zboczach Sneżanki jest 17,5 km tras alpejskich — o różnym stopniu trudności — można też poprawiać kondycję na nartach biegowych (34 km szlaków). Dla narciarzy alpejskich dostępne są północne, wschodnie i zachodnie stoki tej góry — nartostrady leżą na wysokości od 1450 do 1926 m n.p.m. Większość tras zaczyna się na szczycie, ale nieco niżej są też dobre stoki dla początkujących. Nie ma tłoku: w kolejce do wyciągu stoi się nie dłużej niż kwadrans.

Polskich narciarzy jak na lekarstwo. To brak informacji i odległość. Najszybciej do Sofii dotrzemy samolotem z Warszawy — cena biletu to około 1,6 tys. zł. Wyjazd z biurem podróży jest co prawda tańszy, ale w sezonie 2002/03 nie ma wyboru. Tylko jedno znane biuro podróży — Rainbow Tours — wprowadziło do oferty narty w Bułgarii. Za tydzień z wyżywieniem w czterogwiazdkowym hotelu w kurorcie Borowec zapłacimy 1230 zł — jeśli dojedziemy tam własnym samochodem. Za podróż autokarem z Warszawy należy wyłożyć jeszcze 350 zł. Ceny na miejscu nie są wygórowane, np. sześciodniowy karnet narciarski to wydatek 80 euro (około 240 zł).

Słowenia Śnieg z gwarancją

Słoweńskie Alpy Julijskie to prawie w całości park narodowy Triglav — jeden z największych i najstarszych obszarów chronionych w Europie. Dla narciarzy najmilsze będą okolice Bohinjskiego Jeziora — miejscowości Ribćev Laz, Ukanc, Srednija Vas i Stara Fużina — oraz Kranjska Gora, położona u zbiegu Słowenii, Włoch i Austrii. Zasłynęła jako ośrodek sportów zimowych w 1934 r., kiedy w pobliskiej Planicy wybudowano słynną mamucią skocznię narciarską. Miejscowość leży na wysokości 810 m n.p.m.; wokół 30 km tras alpejskich. Nartostrady Kranjskiej Gory znajdziemy na różnych wysokościach — są i ze sztucznym oświetleniem, i naśnieżaniem, przystosowano je dla początkujących i wytrawnych narciarzy. Zimową ofertę Kranjskiej Gory dopełnia 40 km tras biegowych oraz trasy snowboardowe, lodowiska, wycieczki na nartach i wspinaczka po zamarzniętych wodospadach.

Region Bohinjskiego Jeziora — który z jednej strony otacza masyw Triglava, a z drugiej masyw Vogla — proponuje m.in. wycieczki piesze do starych domów osadników, skiring, kuligi, jazdę konną oraz, przede wszystkim, jazdę na nartach. Pobliskie wyciągi narciarskie: Vogel i Kobla, wprowadziły nawet specjalny bilet rodzinny (czwarta osoba otrzymuje bilet gratis przy zakupie przez pozostałe 3 osoby karnetów na dłużej niż 3 dni). Nartostrady regionów Vogel i Kobli to raj dla narciarzy wskutek obfitych opadów śniegu. Vogel jest pierwszą naturalną barierą na drodze od Atlantyku do Alp, spada tu więcej śniegu niż w innych obszarach na podobnej wysokości. Autobusy dowożą narciarzy z Bohinjskiego Jeziora (bilety wliczone w cenę karnetów). Za zaletę uznać też można bliskość parku narodowego Triglav, rozbudowany system sztucznego naśnieżania, trasy biegowe, lodowiska naturalne i tory saneczkowe.

W sezonie zimowym 2002/03 Słowenię poleca biuro podróży TUI. Tygodniowy pobyt — z dojazdem własnym, w pokoju dwuosobowym, wyżywieniem — to koszt (w zależności od klasy hotelu) 800-2000 zł. Wyjechać można również z LogosTour. Cena tygodniowych turnusów z dojazdem własnym to tym razem — w zależności od terminu i standardu — 1-6 tys. zł.

Hiszpania

W słońcu Pirenejów

Pireneje dorównują wysokością Tatrom Wysokim. Hiszpańskim regionem narciarskim jest Girona. Najsłynniejsze zimowe stacje to La Molina, Vall de Núria i La Masella. Z Barcelony można dojechać tam w dwie godziny, z Madrytu — w pięć.

La Molina kusi ponad 150 kilometrami tras zjazdowych. Stoki naśnieża 610 armatek. Narciarzy wynosi na szczyty kolejka linowa i 24 wyciągi. Między stacjami narciarskimi kursuje skibus (opłata już w karnecie). Liczne bary i restauracje zapewniają przysmaki kuchni regionalnej i obcej.

O Vall de Núria Hiszpanie mówią: resort rodzinny. Tu można doszlifować umiejętności narciarskie. Znajduje się tam wiele wypożyczalni sprzętu, park śniegowy dla dzieci, kolejki, wyciągi, przygotowane trasy. W sezonie — od końca listopada do początku marca — na stokach często odbywają się konkursy i tłumne imprezy.

Góry Sierra Nevada (szczyty do 3,5 tys. m n.p.m.) oddalone są o 60 km od Costa del Sol. Ten region lansuje biuro podróży Blue SkyTravel. Ofertę z dojazdem własnym „szyje na miarę” — w zależności od klasy ośrodka i sezonu. Średni dzienny koszt pobytu w hotelu na stokach Sierra Nevada, nieopodal Malagi, to około 80 euro (320 zł) od osoby. Do Malagi dolecimy z Warszawy (około 1,2 tys. zł). Najdroższy czas w hiszpańskich kurortach narciarskich to dni między 21 grudnia a 10 marca.